Farmakologia Lary

Od kilku lat poświęcam się pomocy zwierzętom, starając się ratować te, które znalazły się w potrzebie. Moim domem tymczasowym jest również kotek Salem, któremu dałam schronienie. Nigdy nie przejdę obojętnie wobec porzuconego czy skrzywdzonego zwierzaka. Teraz jednak sama znalazłam się w sytuacji, w której potrzebuję Waszej pomocy.

Mówiąc szczerze, nie wiem, jak zacząć, bo to bardzo trudne… ale spróbuję opisać, jak tylko potrafię – prosto z serca. Lara to moja ukochana sunia, która od dwóch lat zmaga się z chorobą. Choć na pierwszy rzut oka wygląda na zdrową, w rzeczywistości walczy z chłoniakiem lymphoma. To ogromne wyzwanie zarówno dla niej, jak i dla mnie.

Lara to nie tylko pies – to członek mojej rodziny. Zaczęło się dwa lata temu, kiedy nagle poczuła się bardzo źle. Była osowiała, miała wysoką gorączkę, a badania wykazały przewlekły stan zapalny oraz powiększone węzły chłonne. Po miesiącu leczenia podjęliśmy decyzję o usunięciu jednego węzła do badania histopatologicznego. Wynik przyszedł w 2022 roku – nowotwór lymphoma.

Od tamtej pory walczę o jej zycie. Celem nie jest tylko leczenie, ale przede wszystkim poprawa komfortu jej życia i unikanie cierpienia. Niestety, Lara nie kwalifikuje się do leczenia chemią ani radioterapią, ponieważ ma chorą trzustkę. Musi codziennie przyjmować leki, takie jak Neoplasmoxan i NTS Immunactiv, a trzy razy w tygodniu podawana jej jest antybiotykoterapia z lekiem Tsefalen. Co dwa miesiące robimy badania krwi, by kontrolować stan zdrowia, zarówno w kontekście nowotworu, jak i trzustki oraz usg aby sprawdzić stan narządów wewnętrznych.

Chociaż te dwa lata były bardzo trudne, Lara trzyma się dzielnie – jest pełna życia, ma apetyt i energię. Mimo wszystko, wiem, że nadejdzie dzień, kiedy będziemy musieli podjąć decyzję o ulżeniu jej w cierpieniu. Na szczęście, na razie wciąż walczy i chce żyć, a ja muszę zrobić wszystko, by jej pomóc.

Przed nami kolejne wizyty lekarskie, badania, leki i niestety, koszty, które są dla mnie teraz nie do udźwignięcia. Zalegam z opłatami u weterynarza i nie mam środków na dalsze leczenie. Nigdy wcześniej nie prosiłam o pomoc, zawsze starałam się radzić sobie sama, ale teraz jestem w sytuacji, w której nie mam wyjścia. Dlatego z całego serca proszę Was o wsparcie finansowe – dla mojej chorej Lary, bo jej leczenie jest bardzo kosztowne.

Będę wdzięczna za każdą pomoc, każdą złotówkę. Dziękuję za każdą okazję do ratowania życia mojej ukochanej suni.