Walka o życie kotki Tekili

Edit 05.07.2024

Po licznych chorobach Tekilki zmagamy się teraz z konsekwencjami.. Po miesięcznej kuracji na toksoplazmoze silnych antybiotykiem wyniszczającym układ pokarmowy, mamy teraz wielki problem z podawaniem kotce pokarmu. Klindamycyna wyrządziła w przełyku ostry stan zapalny, który już bardzo długo się utrzymuje i na który dwa razy dziennie dostaje Tekila lek. Do tego powiększone węzły chłonne, śledziona.. Mokrą karmę musimy mielić w blenderze by mogła sobie ją "wychlipać" bo inaczej się dłowi i dusi gdy spożywa większe kawałki jedzenia. Musimy z tej przyczyny wykonać kotce gastroskopie plus wszyskie badania wskazane przed, podejrzewają zabieg a to już w granicach potrzebnych 2 tysięcy złotych. W najbliższym czasie powinniśmy wykonać kolejne badanie na tokcoplazmoze a co najgorsze kolejny rezonans głowy (koszt 1600 zl) w celu dalszej diagnozy padaczki. 

Dlatego Kochani prosimy Was o dalszą pomoc w ratowaniu naszego Kochanego kociego serduszka Tekili 🙏❤️

~~~~~~~~~

Kochani.. Nasza kotka prosi dobre serducha o pomoc w uratowaniu jej cennego zycia i zdrowia, na ktorym nam bardzo zalezy..  😔🙏❤️ Kruszynka choruje na zapalenie otrzewnej - FIP w postaci wysiekowej + ataki padaczki, których diagnoza jest trudna i kosztowna.. Obecnie leczymy też kotkę na toksoplazmoze..

Roczną Tekile adoptowaliśmy we wrześniu 2023, ze schroniska. Była bardzo chuda i ważyła wtedy zaledwie 2kg, czuliśmy, że potrzebuje pomocy.. Po wizycie u naszego weterynarza szybko dostaliśmy informację, że na cito musimy wykonać zabieg ponownej w jej życiu sterylizacji.. ponieważ nikt nie wie jak do tego doszło, ale była "częściowo" wysterylizowana i dalej płodna.. ktoś wcześniej nieudolnie nie wiadomo co miał na myśli robiąc jej zabieg.. Niestety odrazu też dostaliśmy diagnozę o zapaleniu płuc i już wtedy zaczęliśmy długą ciężką walkę o kotki zdrowie..

Dalej nie było wcale łatwo.. w krótkim czasie po kolei od zabiegu: długie leczenie zapalenia płuc, grzybica, swierzb, giardia, tokzoplazmoza, problemy z moczem, wiecznie zatkany nos i katar, duszności a nawet jednego poranka 3 pod rząd ataki padaczki, które niestety nie były jednorazowe i co jakiś czas się powtarzają, i próbujemy zdiagnozować źródło tego problemu.. 

Żeby tego wszystkiego było mało na jednej z kontroli, kiedy to po miesięcznej kuracji na mocz mieliśmy go zbadać, pani weterynarz przy badaniu usg zauważyła wodę w brzuchu 😔 pobranie płynu, badanie krwi, anemia, wielki niedobór wit B12 (suplementujemy już w formie zastrzyku) i ta straszna diagnoza której tak się obawialiśmy: wirusowe zapalenie otrzewnej, czyli koci koronawirus - FIP w postaci mokrej 😭 Eutanazja czy próba leczenia tej okropnej choroby? Wybór oczywisty, jak tylko możemy to leczymy, nie wyobrażamy sobie inaczej! 

Dodajmy do tego ataki padaczki i z tego powodu dodatkowo mielismy podejrzenie, że to może być neurologiczna postać fipa (neuro-fip) lub guz w mózgu, albo poprostu fip i padaczka osobno.. Na cito mieliśmy do wykonania rezonans głowy w Krakowie, a to wygenerowało dodatkowe nagłe koszta 1500 zł za samo jedno badanie.. niestety nie obyło się już bez pożyczki.. 

Na leczenie Fipa, musieliśmy na własną rękę zdobyć szybko lek GS, który do tanich nie należy, ale tak na prawdę może okazać się jedynym ratunkiem w walce z tą śmiertelną chorobą naszej kruszynki Tekili.. Jedna fiolka do codziennego wstrzykiwania przez okres 84 dni, starcza na parę dni... plus wszelkie inne kontrole i badania po drodze, nie wspominamy o wcześniejszych licznych chorobach i problemach, to wszystko od samego początku generuje na prawdę spore wydatki, które niestety zaczęły nas przerastać 😔 

Bardzo prosimy Was o pomoc w walce o cenne życie naszej kotki, o nawet mała złotówkę jak ktoś może, która przybliży nas do wygranej od pół roku, tak na prawdę od początku adopcji, tej walki z chorobami o zdrowie Tekili 🐈‍⬛🙏 Każdy grosz jest dla nas cenny i za każdy z góry mocno dziękujemy! ❤️

Obiecałam Ci kruszynko, że będziesz zdrowa i chcemy Ci tego słowa dotrzymać choćby nie wiem co! Nie prosimy o pomoc dla nas, prosimy o pomoc dla niej 💗❣️

Za każdą nawet najmniejszą kwotę ślicznie dziękujemy w imieniu Tekili i jestesmy bardzo bardzo wdzieczni ❤️🙏

Wyniki z badań w dniu wizyty potwierdzajacej chorobę..

Edit.

Koszty jakie do tej pory nas wyniosły w walce z chorobą FIP i innymi chorobami naszej kotki + mniej wiecej koszty planowane:

✔️ fiolki leku GS 

350 zł + 350 zł + (350 zł x 2 szt) = 1400 zł

✔️ tabletki GS 

400 zł + 500 zł + 310 zł + 230 zł + 800 zł = 2240 zł 

+ nie wiemy na ile jeszcze zostanie nam przedłużone leczenie 

✔️ rezonans magnetyczny głowy 

1490 zł 

✔️ niektóre wizyty u weterynarza 

- 146 zł (paragon)

- 300 zł (potwierdzenie fip)

- 280 zł (badania kontrolne - paragon)

- 280 zł (badania kontrolne - paragon)

- 360 zł (badania kontrolne - paragon)

- 330 zł (wizyta w klinice weterynaryjnej - 5 ataków padaczki.. paragon)

- 300 zł (echo serca - paragon)

- 11.03.24 470 zł (badania kontrolne + badanie na toksoplazmoze - wynik dodatni.. paragon)

- 27.03.24 260 zł (wizyta w klinice weterynaryjnej, podlaczenie do kroplówki, badania i leki - wysoka goraczka - paragon)

- 29.03.24 180 zł (wizyta w klinice weterynaryjnej - problemy z brzuszkiem w trakcie leczenia na toksoplazmoze)

Z pewnych badań przed nami za niedlugo:

*około 400 zł - 10.05.24 planowane badanie kontrolne na toksoplazmoze 

*1500 zł planowane powtórzenie rezonansu magnetycznego głowy w celu wykluczenia powstawania guza z powodu nawracajacej padaczki

= 

Okolo 8100 zł - tyle w sumie wydaliśmy już do tej pory.. a leczenie dalej się nie kończy.. w najbliższym czasie mamy powtórzyć rezonans (1500 zł) i badanie po leczeniu toksoplazmozy (400 zł), co w sumie daje nam kwotę już 10 tysięcy złotych.. 

Przed nami tak na prawdę jak narazie niekończąca się opowieść z wizytami, kolejnymi badaniami pod kierunkiem padaczki, którą tak ciężko nam zdiagnozować.. 

Podana suma nie uwzględnia wcześniejszych kosztów związanych z chorobami i z powodu padaczki i hospitalizacji.. oraz nagłych wizyt, które generują dodatkowe jeszcze większe koszta.. Są to olbrzymie kwoty, ktore tak na prawdę cały czas rosną, a z naszymi możliwosciami coraz trudniej.. Szczerze już do tej pory musielismy sie zadłużyć, wziąść kredyt na ratowanie naszej kotki i nie wiemy czy nie bedziemy musieli tego zrobić kolejny raz.. Nie wyobrażamy sobie aby nie ratować cennego życia naszego kociego serduszka ❤️‍🩹 Sami trudno nam to udźwignąć ale z Waszą pomocą może okazać się to możliwe.. Dlatego prosimy Was Kochani o pomoc i wsparcie w tej walce ❤️‍🩹 Sami nie damy rady... ❤️‍🩹