Wymarzony domek dla lalek

Witam wszystkich serdecznie. 

Mam 33 lata i mam wspaniałą córeczkę którą bardzo kocham. Nie jestem kimś kto potrafi prosić o pomoc. Jednak dla Niej zrobię wyjątek. Od lat ciężko pracuje i nigdy nie byłem osobą bezrobotną. Jednak życie nie jest dla mnie łaskawe pod względem finansowym. Żebyśmy mieli gdzie mieszkać (domek rodzinny) musiałem po śmierci dziadka przyjąć spadek z zadłużeniem. Byłem zmuszony wziąć kredyty które doprowadziły do spirali zadłużeń. Nie radzę sobie mimo tego że każdego dnia pracuje minimalnie 12 godzin. Tutaj tak naprawdę nie chodzi o mnie i moją bezradność. Nie chcę się również użalać bo wiem że wiele osób ma znacznie ciężej niż ja. 

Założyłem tą zbiórkę tylko ze względu na mojego 5 letniego Aniołka. To ten mały Anioł daje mi siłę do dalszych działań bo bez Niej już dawno bym się poddał. 

Nigdy nie miała żadnych wymagań i kiedykolwiek nigdy o nic nie prosiła. Zawsze uśmiechnięta i skromna. 

Ostatnio gdy rozmawiałem z Nią wieczorem usłyszałem słowa które sprawiły że serce mi pęka. 

Pieciąletnia dziewczynka od której usłyszałem że rozumie że tatuś ciężko pracuje i że nie mamy pieniążków, dlatego cieszy się z tego co ma. Jednak teraz zbliżają się jej imieniny i jedyne o czym marzy to domek dla lalek. Nie prosiła o niego na święta, bo się wstydziła. Jednak teraz wie że to jest jej największym marzeniem. Jeśli by miała taki domek bardzo byłaby szczęśliwa. 

Wiem że zasłużyła na znacznie więcej i serce mi się kroi na myśl że nie stać mnie chociażby na tą jedną jedyną rzecz o którą poprosiła. 

Czuję się strasznym nieudacznikiem że nie potrafię poradzić sobie z utrzymaniem wszystkiego. Wiem że gdyby nie ona już dawno bym się poddał. Ja ze swoimi problemami radzę sobie jak mogę tylko dzięki niej, więc gdybym mógł się odwdzięczyć tym jednym wymarzonym prezentem... Nie wiem u kogo to szczęście byłoby większe. Bo ja bym był pełny radości widząc Jej uśmiech i radość ze spełnionego marzenia.  Głupio się czuje prosząc o cokolwiek ale jeśli chodzi o jej uśmiech, o tę iskierki w oczach... Pomóżcie spełnić jej marzenie, a ja będę miał więcej sił do dalszej walki z wiatrakami.