Andrzej - nasz tata, zawsze uśmiechnięty, wspaniały mężczyzna, mąż, ojciec i troskliwy dziadek uległ wypadkowi.
Doznał wysokiego uszkodzenia rdzenia kręgowego odcinka szyjnego kręgosłupa. Tata był niewydolny oddechowo, całkowicie zależy od mechanicznego wentylowania, które zapewniał mu respirator. Konsekwencją urazu rdzenia kręgowego było wystąpienie u Taty wiotkiego porażenia czterokończynowego. Silny energiczny i zaradny mężczyzna został w jednej chwili przykuty najpierw do łóżka, a następnie do wózka inwalidzkiego.
Lekarze mówili wprost, ze sytuacja jest poważna, a rokowania bardzo złe. Żaden z nich nie chciał dać Tacie szansy chociażby właśnie na specjalistyczną rehabilitację neurologiczną.
Dlaczego on? To pytanie zadajemy sobie każdego dnia. Mimo to z wielką wiarą, nadzieją i w cichych modlitwach czekaliśmy na to, co przyniesie każdy kolejny dzień.
Tata przebywał na Oddziale Intensywnej Terapii prawie 3 miesiące. Bywały dni lepsze i gorsze. Były setki wylanych łez, strach i bezsilność. Widząc, że życie najbardziej ukochanego nam człowieka na świecie jest częściowo w naszych rękach, z ogromną determinacją szukaliśmy dla niego pomocy.
To upokarzające, że uczciwy człowiek, przez całe życie ciężko pracujący, przez swój bardzo poważny stan zdrowia (obrzęk rdzenia kręgowego, respiratoterapia, rurka tracheostomijna, porażenie czterokończynowe, zaburzenia ortostatyczne, spadki saturacji oraz tętna, w końcu niedożywienie) nie miał szans na rehabilitację w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia w naszym kraju.
Jedynym ośrodkiem, nastawionym na rehabilitację pacjentów w tak cięzkim stanie był ośrodek Polskie Centrum Rehabilitacji Funkcjonalnej Votum w Krakowie. To była dla taty jedyna nadzieja i prawdziwa szansa na godną opiekę oraz rehabilitację. Jest to prywatny ośrodek w którym rehabilitacjacja i leczenie są niezwykle kosztowne.
Tata przebywa w PCRF Votum, wraz z mamą od 7 lutego, a my próbujemy zastąpić ich w prowadzeniu gospodarstwa i pogodzić to z własnymi obowiązkami.
Tata małymi kroczkami z niezwykłą cierpliwością, olbrzymią pokorą wraz ze sztabem wykwalifikowanych rehabilitantów przemierza kolejne dni, ćwicząc kilka godzin dziennie.
Od dnia przyjazdu do ośrodka jego stan znacznie się poprawił.
Początki nie były łatwe. Pierwszy miesiąc terapie odbywały się jedynie w pokoju z racji na tzw. Burzę wegetatywna której towarzyszyły duże wahania ciśnienia, tętna oraz saturacji Dopiero po ustabilizowaniu tych ważnych parametrów Tata rozpoczął ciężką i mozolna walkę o powrót do sprawności sprzed wypadku. Punktem zaczepienia rehabilitantów była aktywność mięśni czworobocznych dźwigających barki w górę, to od nich zaczęła się aktywna praca na terapiach która teraz przynosi efekty. Dzienne rehabilitacje trwały od 3 do nawet 5 godzin. Od samego początku Andrzej był pionizowany. Dzięki pracy neurologopedów oraz wykorzystaniu terapii efektywnego kaszlu udało nam się stopniowo schodzić z respiratora, gdzie lekarze uważają, że przy tak wysokim uszkodzeniu rdzenia jest to niemożliwe. Dziś Tato oddycha samodzielnie, pomaga mu przy tym jedynie rurka tracheotomijna. Kolejnym przełomowym momentem w terapii było mocne włączenie się mięsni czworobocznych umożliwiające nieznaczne przyciągnięcie ręki leżącej na płaskim blacie stołu. Niedługo po tym ku naszemu zaskoczeniu u Taty pojawiła się aktywność dająca nam nadzieje na jeszcze więcej. Na wiosnę po Świętach Wielkiejnocy Tato zaczał poruszać palcami u lewej stopy, Teraz wiemy już, że wynika to z aktywności mięśni zginaczy palców i że ze względu na charakter uszkodzenia lewa strona ciała u Taty jest silniejsza i bardziej dominująca. Godziny terapii funkcjonalnej przeplatane z zajęciami logopedycznymi oraz terapiami z wykorzystaniem eksoszkieletu zaowocowały powrotem Taty to bardzo dobrej formy. Parę dni temu u Taty podczas rehabilitacji włączył się kolejny miesień, biceps, a następnie w niewielkim stopniu mieśnie umożliwiające nawracanie przedramienia i dłoni. Jest to naprawdę przełomowy moment w rehabilitacji Taty mając na uwadze ówczesny stan Taty i rodzaj uszkodzenia rdzenia. Po tym jak Tata trafił ze szpitala do ośrodka PCRF niedożywiony nabrał masy, ustabilizował najważniejsze parametry życiowe, przestał być osobą wyłącznie leżącą przykutą do łóżka, aktywnie bierze udział w kilkugodzinnych rehabilitacjach i z każdym miesiącem robi postępy. Obecnie dla Andrzeja nie jest problemem godzinna pionizacja czy godzinny trening chodu z wykorzystaniem Eksoszkieletu. Cieszy nas fakt postępów i tego że Tata zaczyna powoli samodzielnie wykorzystywać swoje ręce, ramiona aby zaprezentować nam swoje kolejne wielkie osiągnięcie. Dziś Tato samodzielnie potrafi nawrócić całkowicie odwróconą dłoń, przyciągnąć leżącą na stole rękę a także ugiąć delikatnie rękę w stawie łokciowym i ściągnąć ją na kolana.
Widząc rezultaty rehabilitacji i Tatę w tak dobrej formie chcielibyśmy w dalszym ciągu kontynuować pobyt w ośrodku PCRF Votum i wspólnymi siłami zmieniać dla Taty świat. Przeznaczając wszystkie oszczędności i jednocześnie rezygnując z własnych marzeń pomagamy tacie w walce o powrót do sprawności. Walka ta często okupiona bólem nie gasi jego uśmiechu i pogody ducha.
Chowając dumę do kieszeni i choć to dla nas bardzo trudne, prosimy o pomoc, bo nadzieję mamy tylko jedną, jesteście nią Wy...
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!