
Jestem osobą prywatną pomagam kotom wolnożyjącym. Dotąd radziłam sobie sama ale teraz sytuacja mnie"przerasta". Mam pod stałą opieką 17 kotków.




"wydeptałam" u administratora budynku zgodę na użytkowanie dla nich pomieszczenia -wyremontowałam i odświeżyłam. Kupiłam niezbędne akcesoria, karmię i leczę za własne pieniążki.Myślałam, że tym "bidom"już niż gorszego się nie przytrafi-myliłam się. U jednego z przygarniętych kotów rozwinęła się białaczka. DRAMAT.Kotka trzeba było uśpić."Pękło mi
serce".Po kilku miesiącach zdiagnozowano białaczkę u kolejnego kota i znów wyrok śmierci! Weterynarz powiedział, że trzeba by zrobić im badanie w kierunku białaczki testem ale żeby było efektywne trzeba zrobić wszystkim kotom równocześnie i wyeliminować te, które moga być chore bądź są nosicielami wirusa. Mam na utrzmaniu chorą mamę, a i koszty utrzmania kotków nie sa małe: wyżywienie, sprzątanie i dezynfekcja pomieszczenia kosztują mnie i tak sporo. Powinnam zebrać na testy ok.900zł. Sama sobie nie poradzę, a robienie po kilka testów nie ma żadnego sensu. Błagam wszystkich, którym nie jest obojętny los zwierząt pomóżcie mi uratować choć kilka z nich nim wirus zabije je po kolei wszystkie. Każda pomoc jest mnie i dla kotków "na wagę życia".
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!