
W pewnym miejscu koło Łodzi pojawił się kot. Znikąd. Próbował dołączyć do okolicznego stada, ale nie został zaakceptowany. Znikał więc i pojawiał się na karmienie. Stopniowo nabierał zaufania do karmicielki, a gdy pewnego razu wskoczył jej na ręce jakby prosząc o pomoc, został zabrany do lecznicy.
Tam przez 3 tygodnie leczył infekcję układu oddechowego.

Odrobaczono go i wykastrowano, przeleczono świerzbowca i naprawiono ząbki. Zdjęcia RTG ukazały 4 śruty tkwiące w jego ciele, do tego stwierdzono niedowład ogona (prawdopodobnie po spotkaniu z samochodem) i częściową utratę wzroku. Na koniec... test na białaczkę wyszedł dodatni. Pełny pakiet nieszczęść...

Co więcej, kot był zachipowany, opiekunowie jednak, dowiedziawszy się o jego stanie zdrowia, zrzekli się praw do niego - tak Tiger trafił do naszej kociarni. Widać po nim wszystkie trudy bezdomności. Sierść ma matową, liczne strupki po walkach, oczy smutne, leciutko wzdraga się przed dotykiem, ale przystawia głowę do ludzkiej dłoni, jakby mówił „Ufam ci, ratuj mnie dalej, proszę”.
I nam się jakoś oczy pocą…

Przyjęliśmy tego biedaka, który ze względu na białaczkę nie mógł wrócić na wolność. Bo jak mu nie pomóc?
Spadły na nas nieoczekiwane koszty.
Przed nami wizyty u specjalistów, kontynuacja leczenia, szczepienia, odrobaczenia, zbilansowana dieta, by uzupełnić niedobory.
Dajemy w gratisie tyle miłości, ile kot jest w stanie udźwignąć.
Bardzo dziękujemy pani Agnieszce i pani Marii, które pochyliły się nad tym rudo-białym biedakiem oraz wszystkim lekarzom, którzy zadali sobie mnóstwo trudu, żeby go uratować.
Bardzo prosimy o wsparcie dla Tigera!
Za każdą wpłatę jesteśmy ogromnie wdzięczni!
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Sandra
Trzymam kciuki!!!
KOTYlion z miłości do kotów - Organizator zbiórki
Dziękujemy!