Czekam na śmierć jestem niczyj.

Nie wiem skąd u ludzi taka bezduszność .Ci bracia to kotki które w lecie mają dom tz.podworko i jakieś jedzenie .Niestety kiedy kończy się lato opiekunowie wracają do miasta i zapominają że te dwa kociaki zostają bez niczego .Bez dach nad głową bez jedzenia .A są to tereny górskie więc zimno i śnieżnie .A te kociaki same .Na szczęście moja przyjaciółka postanowiła zrobić im miejsce w piwnicy i karmiła .Choć swoich ma cztery nie mogła patrzeć jak marzną i głodują .I wszystko było by ok maluchy szybko się przyzwyczaiły do tego że to właśnie po drugiej stronie ulicy jest ich ciepłe miejsce .Niestety jeden z kociaków przestał jeść coś się zaczęło dziać .Przyjaciółka szybko pojechała do weterynarza .Choć to nie jej koty nie miala sumienia patrzeć jak umiera .Niestety diagnoza wbiła ją w ziemię .Zapalenie otrzewnej .Niestety przyjaciółka jest na świadczeniu rehabilitacyjnym gdyż jej kręgosłup odmówił współpracy .Pracuje tylko jej mąż .Dokarmia okoliczne koty kastruje sterylizuje .A w domu ma cztery swoje .Czy znajdzie się grosik dla tego maluch  .Czy jesteście w stanie pomóc aby żył brat jest zdrowy on umiera .Ja oczywiście potem znajdę mu najcudowniejszy dom .Ale teraz potrzebuje pomocy .Pomocy dobrych ludzi którzy pochylą się nad losem tego malucha którego nieodpowiedzialni opiekunowie mają gdzieś .Grzeją tylko w ciepłym mieszkaniu a on umiera .Błagam o każdą złotówkę .