W całym życiu napotykamy na swojej drodze niezliczoną liczbę istot. Niektóre z nich pozostają w naszych sercach na zawsze. Pamiętamy je, tęsknimy za nimi i przeszukujemy cały świat, by je odnaleźć...
Tak było z Kamilą i z Tristanem, koniem, którego poznała 9 lat temu i który z dnia na dzień zniknął z jej życia, pozostawiając ją w mentalnej rozsypce.
Tristan był koniem sportowym, pracującym ciężko dla ludzi, jak to robią miliony koni na świecie. Dano mu odpocząć, dopiero, gdy... zaznał kontuzji.
Pęknięta kość pęcinowa w prawej przedniej nodze wraz z odpryskiem kostnym wykluczyły go ze sportu i okazały się wystarczającym powodem, by końskiego przyjaciela wystawić na sprzedaż.Czy Tristan miał trafić do rzeźni? W teorii nie, jego byłej właścicielce zależało, by żył, ale...
Gdzie by trafił? Jak by skończył? Czy gdyby nie sprzedał się, wróciłby ostatecznie do pracy i dalej służył ludziom? Czy handlarz nie postanowiłby wykupić Tristana? W końcu kwota, którą chciano za kontuzjowanego konia była niewielka...
Tego nigdy się nie dowiemy, bo Kamila kompletnie przypadkowo natrafiła na ogłoszenie sprzedaży Tristana. Pośród tysięcy koni natknęła się właśnie na niego. Po 9 latach poszukiwań.
Nie da się zliczyć łez Kamili, nie da się opisać tego, co odczuwała mogąc wreszcie spojrzeć w oczy przyjaciela, w momencie, kiedy trafił do Tary.
By dowiedzieć się więcej o nim, posłuchajcie samej Kamili w filmie, który stworzyliśmy.
Tristan jest w Tarze od kilku miesięcy, choć dopiero teraz podajemy informację o nim. Właścicielka konia absolutnie nie chciała sprzedać konia jakiejkolwiek fundacji, dlatego poprzez podstawioną osobę, bez zakładania jakichkolwiek zbiórek, Tristan został wykupiony. Dopiero po kilku miesiącach uznaliśmy za bezpieczne podanie informacji o tym, gdzie się znajduje.
Obecnie razem ze staruszkami mieszka w Stajni Słonecznej. Tutaj już nie musi pracować. Tutaj nikt nigdy nie użyje na nim bata. Tutaj będziemy się nim opiekować do końca jego dni - nikt nigdy nie wyceni go i nie sprzeda. Tutaj ludzie będą służyć jemu, a nie odwrotnie.
Od momentu jego przyjazdu tutaj stał się członkiem tarowej rodziny. Tutaj po prostu go kochamy.
Dla tych, którzy zechcą wesprzeć jego opiekę i utrzymanie powstała ta zbiórka. Tara nie wykupuje koni i innych zwierząt od lat z powodu kryzysu. Scarlett nie potrafiła jednak odmówić Kamili, młodej wolontariuszce TARY, która zapłakana błagała ją o miejsce w azylu dla przyjaciela, którego szukała połowę swojego życia.
Przywitajcie nasze najnowsze tarowe dziecko - Tristana.
Dziękujemy za wszelką pomoc.
Scarlett Szyłogalis, Schronisko dla koni TARA
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Agata J-J
❤️❤️❤️