Tobi

Tobi wczoraj odszedł. Wyniki rezonansu nie pozostawiały złudzeń. Jego organizm zaatakował chłoniak. I bardzo szybko postępował. 

Po konsultacjach z neurologami oraz  lekarzem prowadzącym zdecydowaliśmy się pozwolić mu odejść. Nie było już żadnych szans...

Tobi jest w lecznicy. Dostał jakiś dziwnych problemów neurologicznych. Na szczęście Michał był w domu, zauważył to i szybko zawiózł go do Meru. 

Trzeba zdiagnozować. Podczas ataku kot nie może ustać. Nagle go pobudza, warczy, sapie, szybko oddycha, a zaraz znów leży bez sił.  Nie reaguje prawidłowo na bodźce.

Padaczka? Wylew? Udar? Toksoplazmoza? Zarobaczenie? 

Musimy to zdiagnozować. 

Kolejny kot, kolejna zbiórka, ale niestety.. nie mamy na to funduszy. Pomóżcie.  Mamy nadzieję, że pomożecie, przecież tak wiele wczoraj osób prosiło nas, żebyśmy to my go przyjeli. Teraz my liczymy na Was. 

Kot aktualnie jest badany, leży pod kroplówką, wieczór wróci do domu i dowiemy się, co dalej. Jeśli badania nic nie wykażą, nie nakierują udamy się do neurologa.