Joanna Drapała
Moje kartoteki psychiatryczne, najstarsza ta pożólknięta....









Drodzy Państwo, po raz pierwszy proszę o pomoc, ja po ludzku juz doszłam do ściany, nic więcej zrobić nie mogę. Walczyłam ale przegrałam i sięgnęłam dna. Nie pamiętam czym jest normalne zycie bo moje rozpadło się juz dawno a teraz pętla zaciska mi się na szyi i bardzo się boję....Mam 56 lat. Kobieta w moim wieku ma ustatkowaną pozycję zawodową i społeczną......ja sie rozpadłam i za chwile będę bezdomna.....
Zawsze byłam nadwrazliwa.....Niestety, już będąc dzieckiem zaczęłam mieć dziwne ataki, zasłabnięcia, niemoc w nogach, problemy z sercem. Zdiagnozowano - silną nerwicę serca i leczono mnie lekami psychotropowymi. Właściwie, zostałam z tym sama - bo to " tylko nerwy" Ukrywałam swoje objawy, udawałam. To były czasy, kiedy piętnowano takie osoby a objawy się pogłębiały. Doszły silne zaburzenia oddychania które zostały do dzisiaj . Były okresy, kiedy nie czułam ciała i nie miałam nad nim kontroli- DD, napady paniki i tężyczki z mrowieniem i wykręcaniem kończyn, długie miesiące depresji i bezsenności ( nie sposób opisać wszystkich cierpień ) Wszystko to sprawiło, ze przestałam sie rozwijać a zaczełam uwsteczniać. Nie mogłam sie skupić na nauce, zrezygnowałam z podrózy, nie zdobyłam adekwatnego do zdolności wykształcenia... trafiłam do szpitala psychiatrycznego na kilka m-cy - bez poprawy. Z domu wyniosłam przekonanie, ze moje problemy są niewazne i MUSZĘ sprostać obowiązkom, nie dawałam sobie taryfy ulgowej. Skończyłam szkoły, wyszłam za mąz, urodziłam córkę, podjęłam pracę. Zawsze czułam się jednak gorsza, inna. Ratowałam sie lekami, psychoterapiami, szukałam ratunku u "uzdrowicieli".... Po rozwodzie z agresywnym męzem duzo sił włozyłam w pracę nad sobą i zaczęło mi się udawać...Choroba odpuszczała na jakiś czas i powracała ale lepiej sobie z tym radziłam. Zdobyłam lepszą pracę, duzo pracowałam i oszczędzałam, Pieniądze miały uleczyć mnie z choroby, dać wolność....Kupiłam mieszkanie . Byłam dumna z siebie, odzyskałam poczucie wartości. Zaczęło się kręcić wokól mnie wielu " przyjaciół". Wcześniej stroniłam od ludzi. Do głowy mi nie przyszło, ze ci, " normalni" ludzie są oszustami. Straciłam sporo przez ich manipulacje... Mój ówczesny partner, zaradny i przedsiębiorczy, miał pomóc mi we wszelkich problemach....był tak przekonujący, zwiódł nie tylko mnie ale i wszystkich wokół....Namówił mnie na firmę, w trudnej, męskiej branzy, którą jako pełnomocnik miał zarządzać. Ja, wykonywałam proste prace... Nie minęło wiele, a problemy w firmie zaczęły narastać lawinowo, ale powzięte zobowiązania i kredyty zmuszały do ciągnięcia interesu. Z drugiej strony zapał i optymizm partnera zaburzały mój osąd rzeczywistości. Zaczęlam mieć " pranie mózgu", kontrolę, terror i zastraszanie. Nie pamiętam pierwszego pobicia, potem było tak częste ze zlewało sie w jeden ciąg. Wyrok, kuratorzy, niebieska karta - sprawiły, ze było jeszcze gorzej.... Znalazłam się w potrzasku. Z jednej strony widmo bankructwa a z drugiej lęk przed oprawcą , który tę firmę prowadził i mógł ją uratować. W koncu dotarło do mnie, ze to nie pech, ale właśnie on - kłamca i socjopata, - rozwala firmę. Tylko udawał ze się stara, a celem było zycie na czyjś koszt. Ostatecznie przez niego firma stanęła. Pojazdy przejęły banki, pozostały długi,. Wierzyciele zgłaszali sie tylko do mnie. Wnioski moich obrońców, ze umowy biznesowe zawierane były bez mojej wolnej woli i swobody....Sądy zignorowały Kiedy eksmitowałam kata - rozpoczęłam walkę o sprawiedliwość : Wyrok 1,5 roku pozbawienia wolności . Sądy cywilne przyznały mi zadośćuczynienie za doznane krzywdy i z tytułu nienaleznych korzyści jakie on uzyskał ode mnie . Inne osoby, które mnie wykorzystały tez dostały wyroki..... Co z tego, ze mam nakazy zapłaty na duże pieniędze ??? Nie mam szans na ich odzyskanie . Ludzie ci są niewypłacalni, bądz ukrywają swój majątek ! Straciłam złudzenia . Przestępcy żyją spokojnie .....Kto to przechodził, ten wie jak to boli... . Nie ufam nikomu, zyję sama od lat . Nie mam wsparcia, rodzeństwo traktuje mnie jak trędowatą, córka - tez cierpi na depresje. Moje mieszkanie pomijane przy licytacjach - nagle stało się atrakcyjne dla inwestorów. Licytacja odbyła sie rok temu - jeszcze tu mieszkam, choć lokal jest w remoncie, ale..... kończy sie okres ochronny i za chwilę czeka mnie eksmisja. Nie mam gdzie się podziać z moim psem... Zapewniano, ze jako niepełnosprawna, dostanę lokal socjalny, ale niedawno sąd orzekł, ze nie spełniam warunków. Renta socjalna- odmowa. Zasiłek z MOPS - tez, bo pieniądze z licytacji, wszystkie przekazane wierzycielom, zostały uznane za mój dochód !!!. Panie z MOPS "współczują mi i rozumieją" ale nic nie poradzą - takie przepisy... . .......Rozpadłam się na milion kawałków. ...Wcześniej nie pozwalałam sobie na łzy, teraz płaczę nawet w miejscach publicznych. Zaburzenia psychiczne zaatakowały z ogromną siłą. Doszły myśli samobójcze, ale to nie jest wyjście. Jak jednak zyć ?....Nie mogę oddychać, wciąz mnie dusi, nie czuję ciała, boje się wstawać z łózka, wychodzić na dwór, na miasto, mam tiki nerwowe, cała sie trzęsę Jak jest gorzej przestaję wstawać, myć włosy, zmieniać pościel, jeść, gotować, chodzę w jednych ciuchach, nie widzę wyjscia z tego. Nie jestem w stanie pracować, wymagam pomocy drugiej osoby w codziennej egzystencji ( opinia psychiatry )....Od lat biorę leki psychotropowe, które przestają juz działać. Spotkania z terapeutami z fundacji dla ofiar przemocy, nie dają efektów, a pobyt w szpitalu pogorszył mój stan. Zdiagnozowano u mnie - PTSD, który nie poddaje się zwykłej terapii. takie leczenie jest u nas nowe i nie refundowane. Terapia EMDR, którą mi zalecono, to koszt ok 250 zł, za sesję, a powinny sie odbywać regularnie zeby był rezultat. Terapia polem magnetycznym - TMS - gdy leki nie działają to koszt 6 tys zł) Leczenie Ketaminą - 12 tys ... Nie stać mnie na zadną z terapii.. Obecnie tylko wyprzedaję swoje ubrania i ksiązki , a te rzeczy sie juz kończą.. Większość pieniedzy przeznaczam na leki. Z powodu długotrwałego stresu ( wysoki kortyzol) dopadły mnie choroby " wieku starczego"- cukrzyca, miażdzyca, stłuszczenie narządów, nadciśnienie z zajęciem serca, astma oskrzelowa, kamica zółciowa, mięśniaki macicy, dyskopatia całego kręgosłupa, refluks, tracę wzrok....MRI głowy ujawniło rozsiane ogniska neurodegeneracyjne mózgu do dalszej diagnozy. Grozi mi udar. Psychiatrycznie - depresja umiarkowana - do ciężkiej, Zespół stresu pourazowego, zaburzenia obsesyjno-kompulsywne i lękowe, zespół depersonalizacji - derealizacji, zaburzenia adaptacyjne, uzaleznienie od benzodiazepin..... Jedyne co mogę , to starać się o lokal do remontu... Nie mam jednak środków na remont, a do tego czasu musze gdzieś przemieszkać. Nie wyobrazam sobie bym nocowała w noclegowni.... Tak bardzo pragnę mieć własny kąt, bez lęku ze ktoś mi go znów odbierze.....Proszę o danie mi szansy na życie...DOM jest podstawą poczucia bezpieczeństwa, którego od tak dawna nie mam...
Zbieram na :
- tymczasowy wynajem
- remont lokalu z miasta
- leczenie traumy ( EMDR ) / terapie depresji i zmian mózgowych TMS, Ketamina
- leczenie pozostałych schorzeń, leki, okulary dla astygmatyków
Za kazde wsparcie finansowe, prawne, udostepnienie strony - z całego serca" Bóg zapłać" ...
Moje kartoteki psychiatryczne, najstarsza ta pożólknięta....

Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!