Nazywam się Adrianna, mam 33 lata i aktualnie jestem mamą dwóch cudownych Synów - 9 letniego Alana i miesięcznego Aleksandra. Po prawie 5 latach ciągłego leczenia zaczęłam wygrywać z insulinoopornością.
13 maja 2022r przeżyłam swój pierwszy szok. Właśnie wtedy dowiedziałam się, że zaczynam walkę z dużo gorszym przeciwnikiem - złośliwym nowotworem piersi Her2+ (3+). Natomiast 6 czerwca moje życie się wywróciło, ponieważ okazało się, że jestem w ciąży. Podobno takie kobiety nazywają "boskimi matkami", jednak ja się w ten sposób nie czułam. Tych emocji nie jestem w stanie opisać żadnymi słowami.
Na szczęście trafiłam do doświadczonego onkologa. Szybko znaleziony i zdiagnozowany guz nie zdążył dać przerzutów, natomiast ciąża została wykryta na tyle wcześnie, że lekarze mieli czas i możliwości odpowiedniego zaplanowania leczenia.
W czerwcu 2022r, w 8 tygodniu ciąży, przeszłam mastektomię prawej piersi z procedurą wartownika. Operacja przebiegła bez komplikacji, jednakże wybudzanie z narkozy oraz późniejsze dochodzenie do sprawności już gorzej.
Od sierpnia do grudnia 2022r, czyli w drugim oraz trzecim trymestrze ciąży przyjmowałam chemię - 6 cykli czerwonej i jeden cykl białej, po której dostałam reakcji alergicznej. Jednym ze skutków ubocznych tego leczenia jest zapalenie żył, które do dzisiaj utrudnia mi normalne funkcjonowanie. Mam nadzieję, że nikt z Was nie będzie musiał czuć tak wiele niepewności, stresu i strachu, nie tylko o swoje zdrowie i życie ale też dziecka.
W lutym 2023r urodził się Aleksander. Na szczęście cały i zdrowy, ale musi być pod opieką specjalistów, którzy na bieżąco kontrolują to, jak moje leczenie mogło na niego wpłynąć, w szczególności obserwujemy jego serduszko.
Aktualnie jestem już po kolejnej serii badań i na następnym etapie terapii, które potrwa kilka lat, a póki co jego skutki uboczne nie pozwalają mi normalnie funkcjonować, a czasem nawet zajmować się dziećmi.
Dojazdy do Instytutu Onkologii w Warszawie, leczenie uzupełniające chemię, którego nie mogli podawać mi w ciąży, hormonoterapia, wizyty u specjalistów, badania, suplementy, rehabilitacja oraz kolejna operacja pochłoną zdecydowaną większość domowego budżetu. Robiłam wszystko, aby móc samodzielnie finansować leczenie, dlatego też byłam aktywna zawodowo do 6 miesiąca ciąży, pomimo operacji i chemii. Niestety po drugim cyklu opadłam z sił i już dłużej nie mogłam pracować. Teraz jestem zmuszona prosić Was o pomoc, aby móc uciec przed rakiem i nie pozwolić na to, aby przejął życie moje i moich dzieci. Dzięki Tobie w naszym życiu może zagościć odrobina spokoju.
Jeżeli nie możesz wpłacić to proszę udostępnij - to też ogromna pomoc.
Dziękuję za Waszą pomoc. Wiem, że kiedy pokonam raka to zrobię wszystko, aby się odwdzięczyć.
Ada
Aktualizacja 2024:
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Anonimowy Darczyńca
Slodziak ten Aleksander! Trzymajcie sie
Anonimowy Darczyńca
Trzymamy kciuki :)
Anonimowy Darczyńca
Zdrówka życzę 😘
Iwona
Życzę szybkiego powrotu do zdrowia. Wiara czyni cuda, nie poddawaj się.
Karin
Trzymaj się kochana, ja również byłam w podobnej sytuacji, ciąża, guz, operacja. Córka ma prawie cztery lata, jest dobrze. Musisz wierzyć z całej siły ❤️