Moj malutki syneczek został przewieziony do innego szpitala zaraz po porodzie. Wcześniak 35 tydz. miał problemy z oddychaniem .Trafił do salki gdzie leżał Damianek. I to właśnie dla niego są te pieniążki.
A teraz trochę o Damianku i jego wspaniałych rodzicach.
.
Jeszcze w czasie ciąży tata Damianka, chłop jak tur, trafił nagle do szpitala z wewnętrznym wylewem.
I tu dramatyczna diagnoza: rak. Trzeba drania wyciąć, a do porodu niewiele czasu. Tata Damianka jednak zaczął się zastanawiać: operować od razu, czy zaryzykować i poczekać, przecież mieli rodzić razem...?
Termin operacji został wyznaczony, a termin porodu się zbliżał. Koleżanka Zaproponowała mamie Damianka że jeśli nóż ,widelec nie będą mogli być z tatą razem w tak ważnym momencie , jakim były narodziny Damianka , zgłasza się do wspierania jej podczas porodu. Poród nastąpił w dniu, kiedy tate Damianka położyli pod nóż.
Damianek urodził się z zespołem Downa. I – co się często u tych dzieci zdarza – niewydolność układu oddechowego, serce do zoperowania.
Pierwsze doby i niestety wiele kolejnych pod respiratorem, Damianek ma trudności z samodzielnym oddychaniem. Czeka go operacja serca, jest jednak na tyle poważna, że powinna się odbyć jak najpóźniej, aby dziecko nabrało sił. Dla mamy Damianka szpital stał się nowym domem. Tymczasem tata Damianka po pomyślnej operacji zostaje skierowany na chemię , ale na razie nie może wrócić do swojej firmy, która nie przynosi teraz dochodu. Odwiedza Daminka w szpitalu, po przyjściu na oddział najpierw się kładzie na leżance, nie ma siły wziąć syna na ręce. Rodzina jest w trudnej sytuacji finansowej, ale uruchamia się cały łańcuch pomocy ludzi dobrej woli: lodówka się zapełnia, na święta pojawiają się nowe sprzęty, przyjaciele przyjaciół rozsyłają w świat prośby o modlitwę.
Damiamek po dwóch miesiącach pobytu w szpitalu zapada na zapalenie wsierdzia. Powstała zmiana na zastawce serca, która w każdej chwili może się oderwać, doprowadzając do śmierci. Trzeba podjąć decyzję o przyśpieszeniu operacji – im wcześniej, tym większe ryzyko, ale nie ma wyjścia.
Operacja jest bardzo poważna, serce Daminka ponad dwie godziny jest operowane pozaustrojowo na sąsiednim stole. Na szczęście operację przeprowadza świetny chirurg. Damianek z odziału pooperacyjnego miał wyjechać po dwóch dobach, niestety mijają kolejne dni, a stan się nie poprawia, dziecko utrzymywane jest w śpiączce farmakologicznej. W końcu maluch się wybudza. Musi na nowo nauczyć się samodzielnie oddychać i jeść. Jednak w osierdziu zaczyna zbierać się płyn, leki nie działają, trzeba ponownie drenować. Płynu coraz więcej, zmiana drenów, coś nie tak, odma płucna, ponowne otwieranie klatki piersiowej, rodzice na przemian w nadziei i zwątpieniu, modlą się każdym oddechem. Rzesza ludzi wciąż rozsyła modlitewny łańcuszek.
Ktoś ze znajomych przywozi na oddział olej Świętego Charbela. Rodzice namaszczają Damianka ,a sami podejmują 9-dniową nowennę. W dziewiątym dniu modlitwy po płynie w sercu nie ma śladu. Dziecko, będące w poważnym stanie jeszcze dobę wcześniej, całe w kablach i rurkach, teraz się uśmiecha! – Poruszenie na całym oddziale, temat Damianka jest na ustach personelu, a lekarz mówi mamie wprost: „Nie wiemy co się stało, płyn zniknął można powiedzieć, w sposób cudowny”.
Po długich miesiącach spędzonych w szpitalu są wreszcie w domu.
Damianek rozwija się wolniej niż rówieśnicy. Ma już 13 miesięcy, ale jeszcze nie raczkuje, nie siedzi, nie stoi, nie chodzi. Potrafi: przekręcać się, podnosić na wyprostowanych rączkach, przemieszczać do przodu w swoim oryginalnym stylu. Wszystko jednak wymaga pracy i rehabilitacji. Głównym problemem jest znacznie osłabione napięcie mięśniowe. We znaki dało się też osłabienie spowodowane wadą serca, poważną infekcją (sepsa), operacją, i długim pobytem w szpitalu. Na ten moment potrzebuje trzech rodzajów rehabilitacji: ruchowej, logopedycznej, psychologicznej. Z rehabilitantem skupiamy się na nauce podporu wysokiego, jako pozycji wyjściowej do nauki raczkowania i siedzenia. Przydatne są profesjonalne masaże wzmacniające mięśnie głównie obręczy barkowej, klatki piersiowej i pleców. Wskazane są też zajęcia na basenie. Po tych rehabilitacjach i zajęciach , w przyszłości będzie mógł samodzielnie oglądać i zdobywać świat z innej perspektywy niż leżąca. Słabe napięcie krtani i jamy ustnej oraz trochę inna jej budowa powoduje problemy z nauką mówienia. Damianek do 11,5 miesiąca w ogóle nie gaworzył. Obecnie mówi kilka prostych sylab. Ma problemy z przełykaniem pokarmów stałych i pracą brzuszka. Pracuje z logopedą który skupia się na masażu twarzy i języka,a poprzez zabawę stymuluje rozwój mowy. Marzeniem rodziców jest kiedyś usłyszeć słowa " Mama" i " Tata”.
W tym wszystkim kochany Damianek jest pogodnym i uśmiechniętym chłopcem, który pomimo przeciwności losu jest z nami i walczy.
Damianek jest pod opieką wielu specjalistów: kardiolog, laryngolog, okulista, ortodonta, ortopeda, rehabilitant, logopeda, psycholog, endokrynolog, genetyk.
To wszystko kosztuje , a z powodu choroby taty , są w trudnej sytuacji finansowej.
Spędziliśmy z Damiankiem tylko dwa tygodnie , a pokochałam tego brzdąca od pierwszego wejrzenia.
Nam się udało , nasz Dominik ma 13 miesięcy i jest zdrowym chłopcem.
Nie zapomnieliśmy jednak o Małym Wielkim Wojowniku .
Mamy również nadzieję , na całkowity powrót do zdrowia taty Damianka , czekamy na wyniki.
Dlatego bardzo Was proszę o pomoc nie dla mnie , lecz dla tej wspaniałej rodziny .
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!