Cześć, jestem Ania. Mam 23 lata.
Wiem, że są ludzie, którzy umierają fizycznie i wspaniale jest im pomagać; są też ludzie tacy jak ja, którzy umierają psychicznie, po których nie widać, że łapią każdy oddech z bólem, walczą o każdy dzień, biją się z myślami co ranek, czy warto żyć? Trudno jest żyć ze smutkiem. Niełatwo jest prosić o pomoc.
Parę lat temu zdiagnozowano u mnie depresję i zaburzenia osobowości. Dostałam skierowanie na Oddział Zamknięty Szpitala Psychiatrycznego, jednak decydując się na leczenie w szpitalu, musiałabym zrezygnować z jedynej pasji, która trzyma mnie przy życiu, która sprawia mi jakąkolwiek radość - studiowaniu. Uwielbiam rysować, malować, tworzyć. Jestem artystką. Jestem indywidualistką.
Nie miałam łatwego życia, ale zdecydowałam się o nie walczyć. Chcę żyć, chcę się leczyć, jestem maksymalnie zmotywowana, ale nie stać mnie na prywatne leczenie - sesje terapeutyczne dwa razy w tygodniu, dlatego postanowiłam poprosić o pomoc. Aby terapia była skuteczna, abym mogła kiedykolwiek żyć normalnie, bez lęku, smutku, tego bólu w sercu, musi ona odbywać się dwa razy w tygodniu.
Nie mam wsparcia rodziny. Studiuję i pracuję, ale nie starcza mi na terapię, jest mi naprawdę ciężko.
Nie ma możliwości leczenia mnie na fundusz - żadna placówka nie przyjmuje z taką częstotliwością na sesje, jaką potrzebuję.
Gdybym miała co miesiąc 600zł na psychoterapię, nie musiałabym się martwić o leczenie. Teraz ledwo starcza mi na jedzenie. Każde pieniądze przeznaczam na sesję terapeutyczną, która mi pomaga przeogromnie, ale nie chcę być ciągle głodna, nie mogę już tak żyć.
Pomóżcie.
To tak niewiele, a tak wiele.
Dziękuję z całego serca każdemu z osobna, który zdecyduje mi się choć trochę pomóc.
Mogę Ci coś narysować :-)
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!