Uratowana z meliny

Uratowana z miejsca, gdzie zamiast miłości i troski, czekał ją tylko głód, brud i zapomnienie.

Patrzysz na jej ciało – skrajnie wychudzone, wyniszczone, złamane. Każde żebro przebija się spod skóry. Każdy krok kosztuje ją ogromny wysiłek. Do tego dwa wielkie guzy – jeden na listwie mlecznej, drugi w okolicach brzucha. Jakby to cierpienie, które już ją dusi, było wciąż za małe…

Patrzysz w jej oczy i widzisz wszystko.

Samotność, głód i strach, ale gdzieś tam głęboko tli się iskra – maleńka, jakby sama nie wierzyła, że jeszcze ma do czego żyć.

Od dziś już nie będzie sama. Od dziś nikt nie pozwoli jej zasypiać w zimnym kącie meliny, wśród śmieci i pustych butelek. Od dziś będzie jadła, będzie leczona, będzie trzymana za łapę, gdy przyjdzie strach.

Nie wiemy, ile ma jeszcze przed sobą, ale wiemy jedno – zrobimy wszystko, by ten czas był pełen opieki i godności. By ktoś wreszcie powiedział jej: „twoje życie ma znaczenie”.

👉 Każda złotówka na jej leczenie to dla niej oddech więcej, dzień bez bólu, szansa na ciepło i spokój.