Niestety Nowy Rok zaczynamy od bardzo smutnego postu i od ogromnej prośby do Was wszystkich Kochani.
Pomóżcie nam uratować to psie dziecko!
Bez Waszego wsparcia nie damy rady :(, a ten dzielny psiak zasługuje na wszystko co najlepsze!
Maluch został potrącony przez samochód, a sprawca nawet się nie zatrzymał. Ominął go i odjechał pozostawiając na drodze na pewną śmierć.
Ile musiało być siły i woli walki w tym małym ciałku, że dał radę doczołgać się na pobocze i tam schronić przed kołami innych samochodów? Jak bardzo chce żyć, skoro przetrwał i wypadek i kolejną dobę oczekując na pomoc?
My dowiedziałyśmy się o wszystkim właśnie dobę po wypadku i natychmiast po tej informacji nasza wolontariuszka ruszyła na miejsce. Na poboczu zobaczyła to dygoczące z bólu i zimna maleństwo, które nie mogło utrzymać się na łapkach. Nie zastanawiając się zapakowała psiaka do auta i przywiozła go do Warszawy do kliniki weterynaryjnej.
Całe zdarzenie miało miejsce pod Wyszkowem. Nie ma tam niestety monitoringu, obawiamy się więc, że nie uda nam się ustalić sprawcy i pociągnąć go do odpowiedzialności karnej.
Nie wiadomo nie tylko kto potrącił psiaka ale również kto jest jego właścicielem. Nikt w okolicy się do tego nie przyznaje i nikt go nie szuka.
Ma więc tylko nas i Was, dlatego mamy nadzieję, że wspólnie pomożemy mu wrócić do zdrowia i znaleźć wspaniały dom.
W klinice okazało się, że Fuks (bo tak dałyśmy mu na imię) ma około 7-8 miesięcy, waży 4,5 kg i ledwo uszedł z życiem. Jego miednica była strzaskana, biodro wyłamane. Doznał też urazów pęcherza i całej jamy brzusznej. Był wyziębiony i bardzo cierpiał.
Po ustabilizowaniu stanu, w trybie pilnym, znalazł się na stole operacyjnym i przeszedł bardzo skomplikowany zabieg ratujący jego życie i zdrowie.
Obecnie dochodzi do siebie w szpitalu w całodobowej klinice weteryrayjnej, a my zastanawiamy się czy uda nam się zapewnić mu wszystko czego potrzebuje.
Koszty operacji, diagnostyki i leczenia szacunkowo wynosić będą 6 tysięcy złotych.
To dużo, ale Fuks BARDZO CHCE ŻYĆ!
Ma apetyt, personel kliniki wita merdającym ogonem i liże po dłoniach jakby chciał podziękować za ratunek i opiekę. Jest bardzo dzielnym malutkim pacjentem, a rokowania z ostrożnych zmieniły się na dobre.
Teraz od powrotu Fuksika do zdrowia dzieli nas tylko czas i pieniądze.
Obiecujemy, że jeżeli pomożecie nam oplacić rachunek za jego życie, my zadbamy o niego najlepiej na świecie i znajdziemy człowieka, który pokocha go już na zawsze.
Zespół Ratujemy Kundelki
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Anonimowy Darczyńca
Trzymaj sie malutki!
Kasia
Trzymam kciuki, oby w Nowym Roku znalazł się dla pieska kochający domek ❤️