Cześć jestem Nelka.
Mam 5 miesięcy, przeszłam w swoim burzliwym życiu wiele (chyba zbyt wiele).
Jako 7 -tygodniowy szczeniak zostałam odebrana z miejsca w którym byłam bita, zastraszana i bałam się ludzi. Trafiłam do kochającej rodziny i poznałam co to jest miłość.
Tak miało teraz wyglądać moje życie.
Niestety los chciał inaczej , pewnego dnia podczas zabawy prześlizgnełam się pod barierką ochronną , spadając z wysokości 4 metrów. Na skutek upadku złamaniu uległa kość udowa w strefie wzrostu.
Przeszłam pierwsza operację zespolenia kości.
Jednak po 3 dniach gwóźdź wysunął się przebijając mi skórę.
I znów pojawił się ból i cierpienie. Zostałam poddana kolejnej operacji.
8 września zostały usunięte 3 gwoździe z kości udowej. Mimo , że zarówno kolano jak i kostka w znacznym stopniu uległy ograniczeniu ruchomości.
Wszyscy mieli nadzieję , że Nelka znowu zacznie cieszyć się beztroskim życiem.
Jednak los chciał znów inaczej , podczas zabawy chcąc zrobić unik napiełam mięśnie a zesztywniałe kolano nie zginęło się. Powstała dźwignia na skutek której złamaniu uległy kość piszczelowa i strzałkowa.
I znów zostałam poddana kolejnej operacji tym razem zespoleniu kości piszczelowej.
Niestety rokowania nie są pomyślne , okazuje się że na skutek ciągłego usztywnienia nogi zwyrodnieniu uległ również staw biodrowy.
Usłyszeliśmy: " Nelce grozi amputacja nogi " to było jak wyrok !
Szukaliśmy pomocy w całej Polsce , nikt nie chciał podjąć się ciężkiej operacji oraz nie dawał nadziei. Nóżka Neli przeszła w tak krótkim czasie kilka skomplikowanych zabiegów, byla w ciągłym usztywnieniu i zniszczeniu uległy biodro , kolano i kostka.
Aż tu nagle ... pojawiła się iskierka nadziei. Trafiliśmy do Warszawy gdzie lekarz zadeklarował podjęcie się operacji usunięcia drutu , wzmocnienia kości piszczelowej płytką tytanową oraz rekonstrukcji kolana w którym powoli zaczęły pojawiać się zwapnienia i przerosty bliznowca.
Daliśmy małej wszystko czego potrzebuje, opłaciliśmy kosztowne operację. Pragniemy walczyć o jej nóżkę.
W imieniu swoim i Nelki prosimy o wsparcie. Dla naszej kochanej suni to WIELKA SZANSA gdyż operacja musi odbyć się jak najszybciej , data jest wyznaczona na 17.11.2017. Koszt wynosi 2500 zł.
Każda złotówka jest cenna, gdyż czasu mamy niewiele a bez waszej pomocy nie damy rady , Nelka będzie musiała zostać poddana amputacji.
Mimo tak wielkiego bólu, który jej towarzyszy do dziś dnia , sunia jest bardzo dzielna , radosna i kochana więc :
NIE POZWÓLMY ABY BÓL I CIERPIENIE POSZŁY NA MARNE.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!