Aneta Adamaszek
Niestety dziś o godzinie 6 rano Ursa odeszła z tego świata. Jej wycieńczony organizm poddał się.
Dziękujemy za wpłaty, posłużą do opłacenia za leczenie naszej kochanej dziewczynki.
Niestety dziś, 20 lipca o godzinie 6:00 nasza maleńka księżniczka udała się na wyprawę za tęczowy most wraz z maluchami.
Po godzinie 15 dostanę fakturę za koszty leczenia naszej gwiazdy.
English version below
Jakim człowiekiem trzeba być, żeby wyrządzić psu taką krzywdę, jaką jest umyślne podanie trutki na szczury? Odpowiedź nasuwa się sama, bardzo szybko – trzeba być bezdusznym potworem. I właśnie taki bezduszny potwór otruł jeden z naszych najcenniejszych skarbów w rodzinie – naszą sunię Ursę.
Ursa jest nwofunlandką, która w tym roku we wrześniu skończy trzy latka. Jest młodą suczką, pełną życia, radosną i wypełnioną miłością do ludzi. Zapomina o swoim słodkim ciężarze 50 kilogramów zawsze gdy przychodzi się przytulić, wdrapać na kolana.
Jest istnym wulkanem energii zawsze chętnym do zabawy.
Najbardziej na świecie kocha biegać po lesie, pływać w jeziorze i bawić się ze swoim przyjacielem Nerem.
Ponadto uwielbia powoli smaczyć się psią karmą. Wcina też warzywa i owoce, zwłaszcza te najbardziej soczyste i chrupiące. Najlepsza pora roku? Zima!
Można się tarzać w śniegu, ganiać za śnieżkami i ciągnąć swoich najukochańszych rodziców na sankach!
I jeszcze ogródek pod domowym oknem też jest najlepszy!
W tej chwili nasza księżniczka jest bez sił. A to wszystko przez trutkę na szczury, którą ktoś podrzucił naszej ukochanej dziewczynce prawdopodobnie dwa tygodnie temu do ogródka. Kiedy to nasze pieski zostały tam na chwilę wpuszczone żeby się wybiegać.I to z dwójki psiaków pech wskazał ręką na Ursunię.
Trutka na szczury to jeden z najbardziej skutecznych środków używanych przez ludzi do zabijania psów z premedytacją. Ponieważ działa bardzo podstępnie, przez bardzo długi czas w kompletnym ukryciu i w ciszy. Początkowe objawy zatrucia sugerują choroby wirusowe, odkleszczowe, pasożytnicze a nawet te przenoszone drogą płciową. Sprawia, że nerki i wątroba przestają działać, pies wymiotuje krwią i robi krwawą kupę. Gorączki przychodzące falami powoli odwadniają organizm. To wszystko prowadzi do obniżenia zawartośc ibiałka i hematokrytu we krwi do krytycznie niskiej wartości. Które wymagają natychmiastowego podania świeżej krwi otrutemu psu. Która wraz z witaminą K w zastrzykach powinna pomóc. Ale nie musi. Przeżywalność psów po zatruciu jest niewielka. Żaden z psich rodziców, nie chce widzieć swojego dziecka w takim stanie. Bezradnie się przyglądać cierpieniu.
Nikt z nas nie chciał widzieć jej fatalnych wyników morfologii i obrzmiałej wątroby na badaniu USG.
A tym bardziej nie chciał się dowiedzieć w tej sytuacji, że jest W CIĄŻY. Z dwunastką maluchów, pływających w jej brzuszku. Wizja utraty ukochanej suni jest tragedią naznaczającą całe życie, ale utrata trzynastki żyć?Nie do wybaczenia. Nie ma nic piękniejszego niż obserwowanie ruszających się psich zarodków w brzuszku suczki. I nie ma nic bardziej rozdzierającego od świadomości, że żadna z tych istot może nie dożyć kolejnego ranka. A nawet nocy. I wszystko przez jakiegoś potwora, który życzył nam źle na tyle, że był zdolny do podania jej trutki.
Od czwartku trzynastego lipca walczymy zaciekle o jej życie. Lekarze weterynarii robią co mogą by ją uratować. Czuwają w nocy przy telefonie, gdyby gorączka była nie do opanowania, gdyby było naprawdę źle. Mój pokój na czas choroby Ursuni zmienił się w salę szpitalną.
Wszyscy siedzimy przy niej na zmianę śpiąc jedynie po pół godziny – godzinę w ciągu doby. Niedziela z poniedziałkiem okazały się dla nas najcięższe. Gorączka wróciła z mocą. Żyły ze względu na temperaturę opuchły, nie pozwalały na wkłucie się i założenie wenflonu. Było wiadome, że sytuacja jest krytyczna. Trzeba było przetoczyć krew od innego psa. Na szczęście mamy w domu dwa duże psy, więc udało się. Jednak to nie przesądza sprawy.
Następnym z problemów był brak dostępności witaminy K w formie płynu do zastrzyków na odtrucie. Niedostępna w żadnej hurtowni do której dzwoniliśmy i w żadnej z aptek w Iławie. Jedyną opcją są znajomi weterynarze lub importowanie zza granicy. A w tej chwili liczy się każda godzina i każda ampułka.
Także niestety pieniążki.
Wciągu tych kilku dni leczenia moja mama zapłaciła około 2000 złotych. Dawki leków dla dużych psów są większe, a przez to droższe.Staramy się z całych sił znaleźć pieniądze na leczenie. Praca mojej mamy i jej partnera nie jest dochodowa, dodatkowo walczą z kredytami, ale jesteśmy gotowi sprzedać wszystkie wartościowe przedmioty jakie posiadamy żeby uratować naszą księżniczkę i jej maleństwa.
19 lipca zostanie ponownie wykonana morfologia krwi która przesądzi o wszystkim. Cała nasza rodzina obawia się tego dnia.
Jesteśmy dobrej myśli i wierzymy, że dobro powraca, dlatego zwracam się do was o pomoc w imieniu całego naszego domowego stada w tej trudnej sytuacji. Liczy się dla nas każda minuta i każda złotówka.
Jeśli ktoś czułby potrzebę weryfikacji i wiarygodności proszę do mnie pisać. Odpiszę niezwłocznie.
What kind of person do you have to be to deliberately poison someone's dog? An answer is not hard to find – it takes a special kind of monster. And such a monster poisoned one of our most treasured family members: our dog Ursa.
Ursais a newfoundland, turning three this September. She's young, full of life and love. She tendsto forget her weight (50 kilo!) every time she tries to get a hug or siton somebody's lap. Always ready to have fun, she loves running in the forest, swimming in the lake and playing with her newfoundland friend Nero.
She is a real gourmet, both for her dog food and all kinds of fruits and vegetables. Her favourite time of the year is the winter, when she can roll around in the snow, chase the snowballs, and even pull the sled with her human parents.
She also likes the garden just outside the window of her home – which ultimately became her nightmare.
Now our princess' strength is gone without a trace. Everything because of the rat poison, probably thrown into her favourite garden some two weeks ago, when our dogs were left there alone for a few minutes to stretch their legs. Ursa was the unlucky one to come upon the poison disguised as a treat. Rat poison is one of the – unfortunately – most potent ways used by humans to kill domestic animals. It's deadly in a very stealthy way, and often doesn't give any initial symptoms until it's too late. First signs are ambiguous: they may suggest a viral infection, parasites, diseases transferred by ticks or even STDs. Then it moves on to destroy the liver and both kidneys.The dog starts to vomitand poop blood. The fever comes and goes, gradually leading to dangerous levels of dehydration. Eventually,the blood protein and HCT levels drop so low, that the only way to save the dog's life is a blood transfusion. Survival rates are extremely low.
No one wants to see their baby in such a state, when the only thing you can do is watch. We couldn't stand to look at Ursa's terrible blood test and ultrasound results. But that wasn't the end: it was then when we learned that our dog is pregnant with twelve tiny puppies swimming in her belly. An idea of losing a dog is a tragedy itself, but losing thirteen lives at the same time is not something anyone is supposed to go through.
There's nothing more beautiful thanlooking at those small beans moving around, and there's nothing more heartbreaking when you think that all of them might die in one night. Everything because of a single monster of a human, who hated us so much they decided to kill our dog.
From Thursday, 13th of July we're fighting for Ursa's life together with a group of vets, who are patiently waiting at the phone every night just in case the fever gets out of control or things get really bad. My room got transformed into a hospital room. We're sleeping an hour a day at most, sitting by her side all night. Sunday and Monday were the worst – the fever was so high that it was impossibleto insert an IV in Ursa's veins without them bursting. The situation was so critical that we needed to transfer blood from our other dog who happens to be a big boy too. We got lucky then, but it's still not the end of our problems.
For detoxification we need vitamin K for intravenous injections. It is impossible to find in both pharmacies and warehouse stores. The only two options are fellow vets and importing, and every hour might be crucial.
On Wednesday the clinic is going to perform adecisive blood test, the results of which we all fear.
Nomatter how you look at it, it is going to cost us.
During just these few days of treatment, my mom paid around 2 000 zł. Ursa,as a big dog, needs bigger doses than usual, which means we have to pay more. We are trying our best to find money for the further treatment. My mother and her partner's work is not that profitable, we also have some loans to pay, but we're ready to sell each and every one valuable item we have to save our princess and her small ones.
We are trying to stay positive and believe that the good will come backto us. I'm asking for your help on behalf of our own little 'pack' in this horrible situation. Everyminute counts, and every financial help will mean everything to us.
If you have any concerns about the credibility of my story, feel free toask and I'll be happy to provide you with further details. And If you decide to contribute please click on the "Wpłać teraz."
Niestety dziś o godzinie 6 rano Ursa odeszła z tego świata. Jej wycieńczony organizm poddał się.
Dziękujemy za wpłaty, posłużą do opłacenia za leczenie naszej kochanej dziewczynki.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Pomagam.pl to największy i najpopularniejszy w Polsce serwis do tworzenia internetowych zbiórek pieniędzy. To narzędzie, które umożliwia każdemu i całkowicie za darmo założenie zbiórki w kilka chwil.
Dzięki Pomagam.pl w łatwy i bezpieczny sposób zbierzesz fundusze na to, co dla Ciebie ważne m.in. pokrycie kosztów leczenia, wsparcie bliskich w trudnych chwilach i na inicjatywy bliskie Twojemu sercu.
Krok 1:Chcesz założyć zbiórkę, ale nie wiesz od czego zacząć? Nie martw się! Obejrzyj krótki film poniżej, który tłumaczy, jak działa Pomagam.pl.
Krok 2:Zbiórkę na Pomagam.pl przygotowujesz i publikujesz samodzielnie. Nie przejmuj się - założenie zbiórki trwa dosłownie kilka chwil i jest prostsze, niż myślisz. Sprawdź poniższy poradnik.
W momencie tworzenia zbiorki możesz wybrać, czy chcesz ją prowadzić samodzielnie czy ze wsparciem Pomagam.pl. Pierwsza opcja jest całkowicie darmowa. Jeśli natomiast zdecydujesz się na promowanie zbiórki z naszym wsparciem, będziemy przypominać o Twojej zbiórce i zachęcać do wpłat osoby, które ostatnio odwiedziły stronę Twojej zbiórki (tzw. retargeting).
W tym celu będziemy wyświetlać Twoją zbiórkę zarówno na stronie głównej Pomagam.pl jak i w reklamach internetowych. Zwiększa to szanse na to, że więcej odwiedzających Twoją zbiórkę osób zdecyduje się ostatecznie na wpłatę lub udostępnienie zbiórki. W zamian za to dodatkowe, nieobowiązkowe wsparcie w promocji od każdej wpłaty potrącimy automatycznie 12%.
Krok 3:Twoja zbiórka jest gotowa, czas zacząć działać! Nikt nie wypromuje Twojej zbiórki tak jak Ty, dlatego pamiętaj, żeby udostępniać ją we wszystkich mediach społecznościowych: Facebook, Instagram, Twitter, LinkedIn czy YouTube i TikTok. Zacznij od rodziny i przyjaciół - poproś ich o udostępnienie i zachęć do wpłat. Wyślij znajomym linka do zbiórki z krótkim opisem na Messengerze, SMSem lub mailowo. Następnie skontaktuj się z lokalnymi mediami z prośbą o publikację Twojej zbiórki oraz zaangażuj w promocję okoliczne organizacje społeczne, władze samorządowe, instytucje oraz osoby znane w Twojej okolicy.
Pamiętaj, im więcej osób dowie się o Twojej zbiórce, tym większa szansa na osiągniecie celu! Więcej porad znajdziesz w ebooku, jak założyć i prowadzić skuteczną zbiórkę. Znajdziesz go w swoim panelu zarządzania zbiórką po jej stworzeniu. Sprawdź również naszego bloga, w którym dzielimy się praktycznymi poradami i wskazówkami.
Krok 4:Wszystkie osoby odwiedzające Twoją zbiórkę mogą szybko i bezpiecznie wpłacać na nią pieniądze, np. przy użyciu przelewów internetowych, kart kredytowych, tradycyjnych przelewów bankowych, a nawet na poczcie! Wpłaty księgują się natychmiast. Wszyscy widzą, jaką kwotę udało się już zebrać i mogą zapraszać do zbiórki kolejne osoby.
Krok 5:Pieniądze ze zbiórki możesz wypłacać na konto bankowe w każdej chwili i tak często, jak chcesz. Wypłata pieniędzy trwa na ogół 3 dni robocze. Wypłata nie spowoduje zmiany stanu licznika wpłat na stronie Twojej zbiórki. Możesz dalej zbierać pieniądze, a zbiórka będzie trwać aż do momentu, gdy zdecydujesz się ją zamknąć.
Prawda, że proste? To właśnie dlatego dziesiątki tysięcy osób prowadzi już swoje zbiórki na Pomagam.pl. Nie czekaj. Dołącz do nich teraz! Aby założyć zbiórkę, kliknij tutaj lub w przycisk poniżej:
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Pan Hytrus
:)
Anonimowy Darczyńca
Trzym sie Lilcia, Ursa wyzdrowieje!