Zbiórka Na utrzymanie Kubusia w DT - zdjęcie główne

Na utrzymanie Kubusia w DT

880 zł  z 1 000 zł (Cel)
Wpłaciło 27 osób
Marta Magdalena Cichy - awatar

Marta Magdalena Cichy

Organizator zbiórki

10.04.2021 wieczór. Dopiero co wróciłam z akcji ratunkowej bezdomnej kotki z małymi w Dąbrowie Górniczej, 

a już chwilę później przychodzi kolejne niepokojące zgłoszenie. Tym razem z miasta obok, Będzina... 

Kolejna kotka i jej malutkie (jeszcze z zamkniętymi oczkami) przebywające na terenie ogrodu znajdują się w pilnej potrzebie!
Matka nie za bardzo chce karmić małe, jeden już nie żyje, dwa są w średnio dobrym stanie!
Organizacje zwierzęce do których wysłałam zgłaszającej Pani namiary (z nadzieją że koty otrzymają pomoc bo sama nie mam do tego potrzebnych finansów) napisały że nie dadzą rady pomóc albo też inne zaleciły, by je zostawić w spokoju aż zaczną same jeść a wtedy je zabiorą a sama mam od zaprzyjaźnionej fundacji tą wiedzę, że trzeba je jak najszybciej zabezpieczyć póki są wszystkie i dopóki się nie rozeszły...
Szczególnie że w obecnym miejscu kotka nie jest ani bezpieczna ani karmiona, dostaje tylko ludzkie mleko 😞 Zaproponowałam, że dostarczę karmę dla kotki do czasu ich zabezpieczenia.
Pomogę i zabezpieczę 🐈rodzinkę w doświadczonym domu tymczasowym (który jest gotowy wziąć je z matką do siebie) a z czasem znajdę im bezpieczne, odpowiedzialne, niewychodzące domy adopcyjne jeśli "tylko" będzie do tego zaplecze finansowe...

Przez najbliższe kilkanaście tygodni potrzebna będzie w dużej ilości wysokomięsna mokra karma dla kotki, karma dla najmłodszych kotów (animonda baby pate od 4 tygodnia życia) kiedy maluchy już zaczną same jeść, żwirek (może być albo kukurydziany albo naturalny pellet jeśli małe będą próbować go jeść tak by nic im się nie stało). Oprócz tego dochodzą koszty opieki weterynaryjnej która je czeka. Z planowanych wydatków będzie to 2 razy stosownie do wieku odrobaczanie małych, w późniejszym czasie u obu testy fiv i felv, chipowanie i 2 szczepienia przeciwko chorobom zakaźnym a jeśli chodzi o mamę to czeka ją odrobaczanie, odpchlanie, testy fiv i felv, zabieg sterylizacji i jeśli okaże się kotką nadającą się do adopcji, rokującą na bezpieczne życie w domu niewychodzącym to również wtedy i ją chipowanie i szczepienia. Jeśli będzie się w zamknięciu czuć źle, po odchowaniu małych i zabiegu sterylizacji wróci w miejsce bytowania.

Kim jestem?
Zdecydowanie łatwiej będzie mi powiedzieć kim nie jestem. Nie jestem żadnym schroniskiem (choć i również tam - w schronisku w Sosnowcu i jednocześnie Stowarzyszeniu Opieki nad Zwierzętami "Nadzieja na Dom" już od 2013 roku działam w ramach wolontariatu), fundacją ani stowarzyszeniem tylko w pełni prywatną osobą, wolontariuszką od 8 lat starającą się każdego dnia zmieniać świat na lepsze 👊 Jestem osobą, która na to co robi nie dostaje żadnych dotacji ani pieniędzy, chyba że o nie poprosi ludzi o ogromnych sercach którym los bezdomnych zwierząt nie jest obojętny ❤

Działam po prostu jako ja, Marta Magdalena Cichy. Działam tylko i wyłącznie dzięki osobom, które są ze mną. Dzięki darczyńcom, którzy mają do mnie zaufanie. Zaufanie, na które od 2013 roku stale pracuję 🖤 Zawsze rozliczam się z każdej otrzymanej od Was złotówki... Choć nie zawsze jest siła, by zrobić to od razu... 

To właśnie w 2017 r., po 4 latach wolontariatu w schronisku dla bezdomnych zwierząt i Stowarzyszeniu Opieki nad Zwierzętami postanowiłam rozszerzyć dodatkowo swoją pomoc i tak już od 4 lat na dużą skalę, całodobowo pomagam zarówno zwierzakom bezdomnym, jak i tym, które mają właścicieli. Pomagam w szukaniu domów dla porzuconych zwierzaków, zwierzaków które muszą rozstać się z obecnymi właścicielami i znaleźć nowy dom, a także tym, którym choroby i śmierć nagle odbierają ukochanych opiekunów...


Oprócz tego staram się być zawsze w gotowości by móc pomóc rodzinom, kiedy nie dają rady, zarówno finansowo jak i co za tym idzie, psychicznie... Organizuję zbiórki artykułów spożywczych i akcesorii dla dzieci z mniej zamożnych rodzin...  Staram się przywracać im wiarę i nadzieję na lepsze jutro, na to, że jeszcze będzie lepiej, jak to pewien wspaniały chłopczyk (akurat w temacie WOŚP-u) powiedział:"Dla mnie już nie ma ratunku, więc chciałbym pomagać tym, dla których jest jeszcze nadzieja". Staram się jak najczęściej wywoływać na ich twarzach uśmiech...  Wywołując tym uśmiech ich samych oraz ich ukochanych zwierzaków... które są często dla nich całym światem... ❤️

Wygrałam plebiscyt Dziennika Zachodniego otrzymując tym samym tytuł Osobowości Roku 2019 w kategorii działalności społecznej i charytatywnej w powiecie będzińskim

do którego w obecnym roku również zostałam nominowana i w którym zdobyłam 3 miejsce:

https://dziennikzachodni.pl/p/kandydat/1925767

Zapraszam wszystkich zainteresowanych pomocą na mój profil na fb:

https://m.facebook.com/marta.cichy.33

na którym na bieżąco opisuję historie ratowanych przeze mnie zwierząt a także rozliczam się z otrzymywanych od Was pieniędzy zbiórkowych 🙏

Pozdrawiam serdecznie i głęboko liczę na pomoc dla mamy i małych,
Marta Cichy - Wolontariusz ds. ratowania ludzi i zwierząt 🐾

EDIT 11.04.2021

Dziś z samego rana pojechaliśmy nastawić klatkę łapkę w celu złapania matki i żeby zobaczyć jak to w ogóle tam wygląda na miejscu. Małe są słabe i chore

 (nie wiadomo czy w ogóle przeżyją a nawet jeśli tak, to czy nie stracą oczu które gdyby nie ropa - byłyby otwarte),

ale matka je dogląda i karmi. Po południu złapał się do klatki inny, przypadkowy, wielki, wykastrowany kocur. Pojechaliśmy na miejsce. Został wypuszczony. Nastawiliśmy klatkę na nowo. Czekamy... I cała wyprawka do domu tymczasowego też czeka... 

A w tym czasie bardzo proszę o pomoc i wsparcie bo już na dzień dobry będzie czekać nas wizyta u weterynarza...

EDIT 13.04.2021
Wiemy już, po kilku dniach prób, że standardowa klatka łapka nie zda rezultatu (nie wejdzie do niej), dlatego też za parę godzin, już ze specjalnym sprzętem podejmiemy kolejną próbę złapania kociej mamy. Jeśli się w końcu uda, pojadą prosto do domu tymczasowego.

EDIT 13.04.2021 godzina 21:00

Dobry wieczór maluchy 😍
Od dziś jesteście już bezpieczne, w ciepełku, profesjonalnie zaopiekowane :)
Możecie w końcu z mamą spać spokojnie ❤️

Udało się na szczęście uratować Was na czas 💪
A Wasze oczka wyglądają bez porównania lepiej niż w niedzielę, kiedy to wyglądały okropnie 😔

Jednak opieka mamy to niepodważalnie najlepsza opieka pod słońcem 🤗

Nie byłoby to wszystko jednak możliwe gdyby nie sama oferta domu tymczasowego, pomoc przy łapaniu oraz profesjonalny sprzęt do łapania trudnych przypadków 😇

Nie powinno ich obecnie w ogóle pod moją opieką być, ale jeśli wszyscy wokół pomocy odmówili i kazali na pewną śmierć je zostawić...
To ja na to, żeby umarły pozwolić nie mogłam i nie byłabym sobą gdybym postąpiła inaczej, bez względu na to jak trudno teraz będzie.
Tym samym kolejny raz złamałam daną sobie obietnicę, że dopóki nie ma wolnych, większych finansów w zanadrzu to nie wezmę żadnego zwierzaka pod opiekę.
Ale tutaj wyjścia nie było.
Serce wygrało z rozumem i nawet się przy tym nie musiało natrudzić.
Dlaczego...wystarczy na nie popatrzeć...

Wierzę, że pomożecie mi je wspólnie przez te kilka miesięcy w domu tymczasowym utrzymywać i że nie będę mieć wątpliwości, czy postąpiłam dobrze a raczej, że nie dojdzie do sytuacji w której nie będę mieć za co zamówić karmy, żwirku czy czegokolwiek innego potrzebnego lub też zapłacić za weterynarza.
Jeśli ktoś chce dorzucić od siebie nawet najmniejszą cegiełkę to proszę o wpłaty na ich zbiórkę. W imieniu tych bezbronnych, niczemu nie winnych żyć z góry już dziękuję ❤️

EDIT 19.04.2021

Maluchy są już po wizycie u lekarza. Obydwa dostały krople do oczu (konieczny jest antybiotyk). Poza tym wszystko z nimi w porządku. Mamusia nie była skora do oddania dwójki, jednego zawsze ale nie dwójkę. Pogryzła tymczasową opiekunkę lekko 😆 ale jej to nie rusza bo nadwrażliwa nie jest : ) Oczka będzie im zakrapiać 4x dziennie. Wierzymy, że będzie ok. "Leczenie oczywiście biorę na siebie. Jestem bardzo wdzięczna za otrzymane od darczyńcy wyżywienie i akcesoria 😊"

EDIT 22.05.2021

Maluchy są już po 1 odrobaczeniu ❤️ Koszty weta niezmiennie wziął na siebie sam dom tymczasowy 😇

EDIT 08.06.2021

Chłopaki są po drugim odrobaczeniu 🤗Koszty weta bez zmian, dalej ogarnia samo DT 😊

18.06.2021

Czarne węgielki zostały w dniu dzisiejszym pierwszy raz zaszczepione

 oraz zachipowane, 

miały też wykonywane testy fiv/felv (wyniki ujemne).

Mają teraz 11 tygodni, do dnia dzisiejszego przebywały z mamą także nauczyła je wszystkiego co trzeba 🙃 Za ogarnięcie weterynaryjne maluchów, ze zniżkami które mam dla bezdomniaków w przychodni weterynaryjnej SmartPet w Katowicach wyszła łączna kwota 280 zł.

(Po dziś na ich zbiórce zostało więc jeszcze 600 zł wolnych środków) które na pewno już w niedługim czasie przydadzą się do pomocy im samym lub też innym kocim bidom które znajdą się w potrzebie i na mojej drodze... Te maluchy mają duże szczęście, oprócz tego, że ich życie zostało uratowane na czas, swoją historią skradły wiele serc więc kiedy tylko kończy im się karma albo żwirek, DT daje znać i ktoś im zamawia nowe 🤗

Ich mama została również dziś wysterylizowana,

jej zabieg opłacili sami opiekunowie tymczasowi ❤️

EDIT 26.06.2021

Jako, że mama maluchów - Pantera to dziki, wolnożyjący kot dla którego trzymanie w zamknięciu i konieczność bycia przy człowieku jest wielką krzywdą, po tygodniu czasu od zabiegu wróciła na dwór, gdzie została odpowiednio zaopiekowana (budka do spania, jedzonko na które chociaż raz dziennie przychodzi, czekając ukryta w trawie)

Dla maluchów ciągle szukamy domów...
Są piękne i bardzo mądre.

Bezbłędnie korzystają z kuwety i drapaków, jedzą wysokomięsne mokre jedzonko, w domu tymczasowym mają kontakt z dorosłym kotem rezydentem, dziś poznały mojego psa i choć na początku się go bały to po niespełna godzinie czuły się w jego towarzystwie bardzo swobodnie jakby go nie było 😄

Ich pełne ogłoszenie adopcyjne i numer kontaktowy w sprawie chęci adopcji:
https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=3985857291529275&id=100003151313524

EDIT 09.07.2021

Maluchy urodzone 1.04 przez dziką, wolnożyjącą kotkę w przydomowym ogródku w Będzinie, uratowane tak na prawdę w ostatnim momencie, po ponad 3 miesiącach spędzonych u boku swojej mamy w domu tymczasowym w Wojkowicach zostały dziś adoptowane ❤️

Od dziś nazywają się Atos i Portos 😎
Zamieszkały razem w bezpiecznym, odpowiedzialnym, kochającym domu w Katowicach gdzie mieszkają już trzy 🐈 i 🐕

Ich mama po zabiegu sterylizacji wróciła w okolice domu tymczasowego któremu jako jedynemu w swoim życiu w pewnym stopniu zaufała.
Tam gdzie żyła do tej pory nie była nawet karmiona a jej miejscem bytowania była ruchliwa ulica...
Tam gdzie jest od pierwszych dni kwietnia (jeszcze do niedawna ze swoimi dziećmi w kennelowej klatce, teraz już w swoim żywiole z powrotem na dworze) ma budkę do spania, zawsze pełną miskę i bezpieczną okolicę a co najważniejsze - osoby które ją kochają i dla których nie jest problemem 😍
Przy swojej miseczce pojawia się regularnie, choć zawsze na bezpieczną dla siebie odległość 🙂
Kto wie, może z czasem będzie nawet wchodzić choć zimą do domu?
Na ten moment z kotem rezydentem nie wchodzą sobie w drogę a on jej nie przegania ze swojego terenu 😇

Gościnność i dobre maniery widać ma po swoich właścicielach :)

 Którzy bez zawahania zgodzili się na powrót mamusi blisko ich domu i serc 🤗
Dziękuję serdecznie wszystkim zaangażowanym w akcję ratunkową małych i mamy a także wszystkim osobom wspierającym, finansowo lub darami 💗 Na ich prywatnej zbiórce (którą dziś zamymam) uzbierało się 880 zł, ale jako że w utrzymaniu maluchów dużo pomagali sami opiekunowie tymczasowi oraz darczyńcy w postaci zakupów karmy i żwirku to wydałam w ich temacie ostatecznie kwotę 280 zł a tym samym wolnymi środkami które mogą przejść do koperty wirtualnej adopcji na utrzymanie innych bezdomnych zwierzaków przebywających pod moimi skrzydłami jest kwota 600 zł 😻

Teraz, kiedy cała trójka jest już dożywotnio zaopiekowana przez "swoich człowieków", ja mogę być w końcu na prawdę spokojna.
Dziękuję osobom które poprosiły mnie o pomoc dla maluszków i że w ogóle szukały dla nich pomocy a także tym którzy wtedy zapewniali mnie, że dam radę i motywowali do działania, kiedy ja sama miałam wątpliwości czy podołam w tak krótkim czasie z kolejną mamą i maluchami, czy będzie je za co utrzymywać, czy w ogóle znajdą swoje domy kiedy na każdym kroku i na każdym możliwym portalu ogłoszenia o oddaniu kotów i możliwości odebrania ich 5 minut po jednej wiadomości o treści "aktualne? chcę"...
Cieszę się że kolejny raz mogłam pomóc i uratować dwa, a w sumie to trzy kocie istnienia ❤️
"Kopniakiem" który pomógł mi w podjęciu decyzji był fakt, że nikt z osób ani organizacji do których dzwoniły i pisały osoby zgłaszające nie miał możliwości w tamtym momencie pomóc.
Tym samym kolejne wyzwanie i nowe doświadczenia za mną 🙃
Bo największym wyzwaniem był tak na prawdę sam początek naszej historii - a mianowicie złapanie kociej mamy 💪

EDIT 18.09.2021

Jakiś czas temu obiecałam sobie, że dopóki Pysia i Rysia nie znajdą wspólnego domu lub też osobnych domów stałych to nie wezmę pod swoją opiekę żadnego kolejnego zwierzaka.
Ale ta historia i moja walka, serca z rozumem nie trwa od wczoraj.
To jednak właśnie wczoraj serce kolejny raz wygrało z rozumem i padła decyzja.
Kilka miesięcy temu podczas próby złapania wolnożyjącej kotki z Czeladzi do zabiegu sterylizacji (kotki która od kilku lat co ruję zachodzi w ciążę i rodzi, która jest nieuchwytna na żaden ze sposobów) będąc już w końcówce ciąży uciekła mi.
I to z tej bajerowskiej klatki łapki która jest na "trudne przypadki" bo do zwykłej łapki nie wejdzie...
Zanim udało mi się wybiec z balkonu i dobiec do stojącej na trawniku, zastrzaśniętej klatki kotka całą swoją siłą i wsciekłością rozwaliła ziemię i z brzuchem jak balon wydostała się pod spodem dziurą którą sama zrobiła.
4 maja urodziła 3 małe.
W krótkim czasie jednego potrąciło śmiertelnie auto a drugiego potrąciło ze skutkiem takim że jedną łapkę ciągnął bezwładnie za sobą a na drugiej w ogóle nie stawał.
Ma też uszkodzoną miednicę i jako że wymagał pilnej pomocy weterynaryjnej od tamtego wydarzenia przebywa w schronisku.
Ostatni z małych, dziś już 4,5 miesięczny kociak (nieznanej jeszcze płci), z typowego dzikusa w poszukiwaniu rodzeństwa lub też po prostu z nudów (mamy całymi dniami nie ma więc siedzi sam, cały czas na nią czekając) z dnia na dzień zaczyna być coraz bardziej ufny i odważny.
Biega po osiedlu za ludźmi którzy wychodzą na spacer ze swoimi psami, podbiega do nich, poluje na psy zachęcając je do zabawy.
Karmicielowi daje się brać na ręce, kolana, nadstawia brzuszek do głaskania, biega jak szalony za zabawkami.
Niestety jest to główna ulica, jedna obok drugiej i nie jest tam ani trochę bezpieczny.
Nie brakuje dużo do kolejnej tragedii.
Żadna fundacja ani organizacja zwierzęca go nie weźmie bo nawet dla typowych maluchów nikt nie ma już miejsca, czasu i finansów.
Dom tymczasowy w Wojkowicach który cudownie opiekował się w ostatnim czasie wydoptowanymi już czarnymi maluszkami i ich mamą zgodził się przyjąć do siebie kociątko z Ogrodowej.
Plan jest taki, że jeśli uda się go oswoić tak by czuł się dobrze przy człowieku, w niewychodzącym domu to będzie za jakiś czas do adopcji, a jeśli nie uda się go oswoić na tyle by mógł szukać domu to zostanie wykastrowany i wróci na dwór, choć to ostateczność i nie zakładam takiego scenariusza.
Wiem, że cholernie ciężko będzie o dom dla większego kociaka bo w ostatnich miesiącach jak już są adopcje, to tylko małych, jak najmniejszych kociąt ale nie potrafię zostawić go na ulicy.
Nie potrafię nie dać mu szansy na dalsze, w końcu bezpieczne życie.
Na kociątko czeka już książeczka, kupiony dziś z rana preparat na odrobaczenie i odpchlenie, wysokomięsne jedzonko, kuweta, żwirek, zabawki, drapaki no i klatka kennellowa w której będzie mieszkał.
Czeka też koperta z finansami które uzbierane tutaj z Waszą pomocą zostały po akcji ratunkowej poprzednich kotów, a w niej 565 zł (było 600 ale za dziś paragon na 35 zł)

Zbiórka została dziś z powrotem otwarta, bo będę pisać na niej o najnowszym podopiecznym i rozliczać się z wydawanej na niego kasy.

Kociątko jeszcze dziś zostanie złapane i przeze mnie odebrane, jeszcze nie wiem czy przez weekend będzie u mnie czy już w weekend pojedzie do DT. Czas pokaże...

EDIT 18.09.2021

Dzień dobry Kubusiu 😍
To Twój szczęśliwy dzień ❤️
Jesteś i zawsze będziesz już bezpieczny 🥰
Nie zginiesz pod kołami jak reszta Twojego rodzeństwa, nikt Cię nie skrzywdzi, nie otruje...
Wiem że nie będzie łatwo o nowy dom dla Ciebie bo nie jesteś już malutkim kociątkiem a dojrzałym (ale wciąż tak samo uroczym) 4,5 miesięcznym kawalerem przed którym dopiero kastracja, szczepienia, testy fiv i felv a przed adopcją także chipowanko, ale jak trudno nie będzie, wiem że będzie warto!!! 👊
Już jutro wyruszysz do cudownego domu tymczasowego a tymczasem... śpij spokojnie i odsypiaj te prawie pół roku spędzone na ulicy...
Które przetrwałeś tylko i wyłącznie dzięki wspaniałym karmicielom którzy dbali o Ciebie i się troszczyli 💝

EDIT 19.09.2021

Jako że Kubuś od wczorajszego popołudnia do dzisiejszego poranka nic nie zjadł i nie wypił, z samego rana wybraliśmy się na niedzielny dyżur do przychodni weterynaryjnej w Czeladzi.
Choć miałam tą świadomość, że brak apetytu może być spowodowany tęsknotą za mamą i utraconym w krótkim czasie rodzeństwem (bo karmicielka mówiła że kociak cały dzień czekał na swoją mamę i dopiero jak przychodziła to wtedy jadł) wolałam sprawdzić czy wszystko jest na pewno z nim w porządku...
Po małym pomimo podania wczoraj środka na odrobaczenie i odpchlenie dalej skaczą pchły więc został dodatkowo wypsikany frontlinem.
Dostał też odrobaczenie w tabletce, bo te do podania na kark nie obejmują wszystkich robaków.
Oprócz tego na wzmocnienie zastrzyk z Catosalem i witaminą C, FortiFlorę na zwiększenie apetytu i 15 kapsułek Vetomune na odporność.
W uszach niestety ma swierzb więc zostały wyczyszczone + do domu wzięliśmy Otosol do codziennego ich czyszczenia.
Kubuś ma też już po dzisiaj skrócone swoje szpony 🙃 Waży równiutkie 2 kg 🤗
Jest więc gotowy do przekazania domowi tymczasowemu i dalszego weterynaryjnego przygotowywania do adopcji ❤️
Poza tym jest coraz bardziej odważny, śmiały i ciekawski 🐾
Gdybym dostała go dzisiaj od kogoś z informacją, że do wczoraj przez prawie pół roku był wolnożyjącym, pół dzikim kotem, chyba bym mu nie uwierzyła 😉
Za dzisiaj paragon na 97 zł 😇
Pieniądze zostały wzięte z koperty z finansami które zostały po akcji ratunkowej poprzednich kotów, a obecnie już oficjalnie z koperty "kociątka z ogrodowej czyli właśnie tej zbiórki :)
Cieszę się, że moja wolo działalność i całe jej poświęcenie jest z roku na rok doceniane przez coraz większe grono, zarówno osób prywatnych jak i przychodni weterynaryjnych 😍

EDIT 25.09.2021

Kubuś został wczoraj wykastrowany, zachipowany, miał wykonywany test fiv/felv (wyszedł ujemnie = jest zdrowy - wolny od chorób zakaźnych).
Jako, że od początku przebywania pod moją opieką mały ma luźne, wręcz bardzo rzadkie kupy została mu też dodatkowo pobrana krew do badań oraz wysłaliśmy 💩 do laboratorium dla upewnienia, że z małym wszystko jest ok (na razie to jedno badanie wykazało, że nie ma już w sobie robaków, w krwi też na szczęście nie ma się do czego przyczepić ❤️)
Od wczoraj jest więc tymczasowo na karmie gastrointestinal (na szczęście miałam trochę puszek i suchego w garażu), jak już się sytuacja ustabilizuje to będziemy mieszać mu ją z docelową, jedną marką karmy - Feringą i przy okazji cały czas obserwować.
Jeśli problem będzie się utrzymywał mimo diety to zrobimy wtedy dokładniejsze badania kału.
Ale myślę że to albo przez stres albo że to wina tego, że przez parę miesięcy jadł śmieciowe jedzenie (a na pewno wszystko co dostawał i co sam gdzieś też znalazł) a od pierwszego dnia po zabepieczeniu wszedł na fajną, dobrej jakości karmę 🐾
Za wczoraj, z moimi zniżkami dla bezdomniaków które mam w przychodni weterynaryjnej "SmartPet" w Katowicach ❤️ wyszła kwota 290 zł i jest to wydatek z jego prywatnej koperty i tej właśnie zbiórki.
Jest też całkiem dobre info - adopcją Kubusia jest już zainteresowana rodzina z Piekar Śląskich 🙂
Musi się jednak najpierw wyleczyć ze swierzbu i zostać raz zaszczepiony 🙃
Bo w domu jest już 🐈 i 🐕

EDIT 14.10.2021

Lek dla Kubusia i kwota 30 zł pierwszym wydatkiem w miesiącu październiku 🙂

EDIT 15.10.2021

Drugi wydatek (30 zł) Kubusia w miesiącu październiku 🙂

EDIT 20.10.2021

Kontrolne badanie poziomu fosforu u Kubusia i kwota 20 zł najnowszym wydatkiem z jego prywatnej zbiórki
w miesiącu październiku 🐾
Po dzisiaj w jego kopercie została już tylko równa stówka ale przed nami już w sumie tylko szczepienie w przyszłym tygodniu 🤗
Karmę i żwirek na razie ma 🐈

EDIT 03.11.2021

Tydzień temu, w czwartek 28.10 Kubuś przebywający w domu tymczasowym został zaszczepiony 🐾
Za to wydarzenie mamy paragonik na 50 zł i jest to wydatek z jego zbiórki.

Po tym wydarzeniu w jego kopercie zostało wolne 48 zł a że nasz kochany Kubuś w najbliższy piątek wyrusza do nowego, już swojego domu ❤️

 postanowiłam wykorzystać pozostałą na zbiórce kwotę

(dodając 12 zł od siebie) na opłacenie kastracji wolnożyjącego Czarusia który mieszka niedaleko miejsca z którego zabrałam Kubusia i może nawet jest jego tatą... 🤠 Bo duże szanse na to.

Tym samym po adopcji Kubusia a niebawem już Tygrysa 😸 zbiórka zostanie zamknięta a na tą chwilę została do końca rozliczona 🙂

Dziękuję serdecznie wszystkim którzy wsparli tą zbiórkę ❤️

Słowa wsparcia

Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲


  • Anonimowy Darczyńca - awatar

    Anonimowy Darczyńca

    14.04.2021
    14.04.2021

    Ile tylko będę mogła to zawsze pomoge. Pozdrawiam serdecznie.

  • Justyna - awatar

    Justyna

    11.04.2021
    11.04.2021

    Zeby bylo lepiej

880 zł  z 1 000 zł (Cel)
Wpłaciło 27 osób
Marta Magdalena Cichy - awatar

Marta Magdalena Cichy

Organizator zbiórki

Zadaj pytanie

Wpłaty: 27

Anka - awatar
Anka
50
Ewelina Wrońska-Szczerba - awatar
Ewelina Wrońska-Szczerba
50
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
20
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
10
Barbara - awatar
Barbara
13
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
50
Basia M - awatar
Basia M
20
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
10
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
50
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
20

Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas

Animals
Logo Fundacji Pomagam.pl

Wspieraj inicjatywy bliskie Twojemu sercu. Wystarczy, że wpiszesz nasz numer KRS przy rozliczaniu podatku dochodowego PIT, by nieść pomoc tam, gdzie jest ona najbardziej potrzebna razem z nami.

Dzięki Tobie możemy zmieniać świat na lepsze. Dziękujemy ❤️

KRS 0000353888

Sprawdź, jak przekazać 1,5% podatku

Jak założyć zbiórkę na Pomagam.pl

Pomagam.pl to największy i najpopularniejszy w Polsce serwis do tworzenia internetowych zbiórek pieniędzy. To narzędzie, które umożliwia każdemu i całkowicie za darmo założenie zbiórki w kilka chwil.

Dzięki Pomagam.pl w łatwy i bezpieczny sposób zbierzesz fundusze na to, co dla Ciebie ważne m.in. pokrycie kosztów leczenia, wsparcie bliskich w trudnych chwilach i na inicjatywy bliskie Twojemu sercu.

Krok 1:Chcesz założyć zbiórkę, ale nie wiesz od czego zacząć? Nie martw się! Obejrzyj krótki film poniżej, który tłumaczy, jak działa Pomagam.pl.

Krok 2:Zbiórkę na Pomagam.pl przygotowujesz i publikujesz samodzielnie. Nie przejmuj się - założenie zbiórki trwa dosłownie kilka chwil i jest prostsze, niż myślisz. Sprawdź poniższy poradnik.

W momencie tworzenia zbiorki możesz wybrać, czy chcesz ją prowadzić samodzielnie czy ze wsparciem Pomagam.pl. Pierwsza opcja jest całkowicie darmowa. Jeśli natomiast zdecydujesz się na promowanie zbiórki z naszym wsparciem, będziemy przypominać o Twojej zbiórce i zachęcać do wpłat osoby, które ostatnio odwiedziły stronę Twojej zbiórki (tzw. retargeting).

W tym celu będziemy wyświetlać Twoją zbiórkę zarówno na stronie głównej Pomagam.pl jak i w reklamach internetowych. Zwiększa to szanse na to, że więcej odwiedzających Twoją zbiórkę osób zdecyduje się ostatecznie na wpłatę lub udostępnienie zbiórki. W zamian za to dodatkowe, nieobowiązkowe wsparcie w promocji od każdej wpłaty potrącimy automatycznie 12%.

Krok 3:Twoja zbiórka jest gotowa, czas zacząć działać! Nikt nie wypromuje Twojej zbiórki tak jak Ty, dlatego pamiętaj, żeby udostępniać ją we wszystkich mediach społecznościowych: Facebook, Instagram, Twitter, LinkedIn czy YouTube i TikTok. Zacznij od rodziny i przyjaciół - poproś ich o udostępnienie i zachęć do wpłat. Wyślij znajomym linka do zbiórki z krótkim opisem na Messengerze, SMSem lub mailowo. Następnie skontaktuj się z lokalnymi mediami z prośbą o publikację Twojej zbiórki oraz zaangażuj w promocję okoliczne organizacje społeczne, władze samorządowe, instytucje oraz osoby znane w Twojej okolicy.

Pamiętaj, im więcej osób dowie się o Twojej zbiórce, tym większa szansa na osiągniecie celu! Więcej porad znajdziesz w ebooku, jak założyć i prowadzić skuteczną zbiórkę. Znajdziesz go w swoim panelu zarządzania zbiórką po jej stworzeniu. Sprawdź również naszego bloga, w którym dzielimy się praktycznymi poradami i wskazówkami.

Krok 4:Wszystkie osoby odwiedzające Twoją zbiórkę mogą szybko i bezpiecznie wpłacać na nią pieniądze, np. przy użyciu przelewów internetowych, kart kredytowych, tradycyjnych przelewów bankowych, a nawet na poczcie! Wpłaty księgują się natychmiast. Wszyscy widzą, jaką kwotę udało się już zebrać i mogą zapraszać do zbiórki kolejne osoby.

Krok 5:Pieniądze ze zbiórki możesz wypłacać na konto bankowe w każdej chwili i tak często, jak chcesz. Wypłata pieniędzy trwa na ogół 3 dni robocze. Wypłata nie spowoduje zmiany stanu licznika wpłat na stronie Twojej zbiórki. Możesz dalej zbierać pieniądze, a zbiórka będzie trwać aż do momentu, gdy zdecydujesz się ją zamknąć.

Prawda, że proste? To właśnie dlatego dziesiątki tysięcy osób prowadzi już swoje zbiórki na Pomagam.pl. Nie czekaj. Dołącz do nich teraz! Aby założyć zbiórkę, kliknij tutaj lub w przycisk poniżej:

Pomagam.pl wykorzystuje pliki cookies. Dowiedz się więcej

Zamknij