Rezonans i choroba Cushinga.

***Witam. Kontynuuję zbiórkę w celu zebrania kwoty na walkę z chorobą Cushniga . Do 14.01.20r zbierałam pieniądze na tomograf. ( Uzbierana kwota to 1400zł ,100zł ponad prowizja). Pieniądze zostały wypłacone i odłożone na rezonans) Niestety tomograf został odmówiony ze względu na bardzo złe wyniki wątroby. Kajtek może mieć wykonany TYLKO rezonans , który wykonują  w dwóch miejscowościach w Polsce . Koszt to 1300zł.  Ktoś zapyta, ale dlaczego rezonans tak, a tomograf nie?  Dlatego ,że rezonans jest mniej szkodliwy dla jego wątroby , a bardziej chodzi tutaj o narkozę  i kontrast. W jego przypadku ,akurat rezonans jest najlepszym rozwiązaniem, bo jak wiemy tomograf nie jest aż tak dokładny, a to ma ogromne  znaczenie . Aktualnie leczymy objawy Cushinga ,które tak negatywnie odbijają się na  wątrobie. I tutaj niestety koszt miesięczny samych leków to prawie 500zł. Dodatkowo leki osłonowe ( Hepatial, BioProtect), Cynk ***.Może kilka słów o chorobie...od  dłuższego czasu Kajtka męczą skurcze szczęki, objawia się to ''wykrzywianiem'' pyszczka w prawy,lub lewy bok. Na początku było bardzo źle, dochodziło do tego że przy każdym skurczu piszczał i trzeba było szybko reagować np masując szczękę. Weterynarz u którego leczony jest Kajtek , zapisał sterydy, póki co pomagają w 50% ale to nie jest rozwiązanie na dłuższą metę. Miał robione rtg szczęki - nic nie wykazało. Pani Wet zaleciła tomograf , bo tylko tam można zobaczyć czy coś sie dzieję np w głowie. Niestety są pewne podejrzenia , ze może to być guzek,który gdzieś uciska powodując te skurcze. Leki które aktualnie przyjmuje sa zwiększane lub zmniejszane ,w zależności od nasilonych objawów, przy zmniejszonej dawce niestety ,ale wszystko powraca. Jakby tego było mało w lipcu stwierdzono objawy choroby Cushinga, był to dla nas szok....trzeba było natychmiast łagodzić objawy, które utrudniały jego funkcjonowanie. Należą do nich : wypadanie włosów ( łysienie), cienka skóra (widoczne wszystkie żyłki), zakażenia skóry, cięzko gojące się rany, apatia, obwisły brzuch ( przez powiększoną wątrobę),dyszenie , zwiększony apetyt, nadmierne pragnienie, oddawanie nadmiernej ilości moczu ,czasem nietrzymanie moczu,ogólne osłabienie. Robione były badania na tarczyce , na szczęście chociaż tarczyca wyszła pozytywnie. Ma także, wrażliwe jelita ,przez co musi jeść mało tłuste potrawy, lekkostrawne, miękkie ( z powodu skurczu szczęki) , specjalistyczna karma o niskej zawartości tłuczów. To wszystko kosztuje , co miesiąc wydajemy na jego leczenie prawie 400zł . Nie licząc tego ,ze przy każdym badaniu wychodzi nowa choroba, od grudnia leczymy go na gronkowca (antybiotyki, kąpiele co drugi dzień w specjalistycznych szamponach) .Codziennie trzeba zmieniać opatrunki,smarować rany. Proszę wszystkich ,którzy kochają zwierzęta lub posiadają psa i wiedzą ,ile można wydać na kochanego czworonoga..nie proszę o duże kwoty, ale liczy się każda złotówka.  Dodam ,ze Kajtek jest cały czas pod stałą opieką Wet, przy najbliżej wizycie poproszę o paragon, dotychczas nie zbierałam  paragonów , nie wiedziałam że tak szybko będzie trzeba działać.  Napisałam to wszystko w skrócie , nie jestem w stanie Wam opisać wszystkiego co się z nim dzieje, ile kosztuje nas to wszystko finansowo ale także psychicznie .Pozdrawiam wszystkich! Jeśli nie możesz wspomóc -proszę Cię o udostępnienie.