Aleksandra Wróbel
To były naprawdę trudne chwile dla nas. Rozłąka, niepewność co przyniesie dzień następny...
Juz na samym początku ciąży, doznałam załamania nerwowego, gdy usłyszałam że siostra Olusia obumarła w 12 tygodniu.. do samego końca nosiłam ją pod sercem razem z jej bratem bliźniakiem. W połowie ciąży dostałam skierowanie na badanie połówkowe. Z racji tego, że mam już dwójkę dzieci zdrowych byłam niemal pewna, że wszystko będzie w porządku. Szłam na nie pełna nadziei, nie dopuszczając do siebie myśli, że coś mogłoby być nie tak. Lekarz, który wykonywał badanie największą uwagę skupiał na serduszku Olka. Cisza w gabinecie nie zwiastowała nic dobrego. Czekałam, aż lekarz wreszcie zacznie mówić, ale czułam, że nie usłyszę nic dobrego... Gdy lekarz skończył badanie, powiedział mi że Oluś ma poważną wadę wrodzoną i nie obędzie się bez operacji tuż po porodzie. Byłam przerażona. Nie mogłam uwierzyć w to że ten cały koszmar to jeszcze nie koniec. Czekałam na narodziny synka, zastanawiając się, czy w ogóle przeżyje poród, potem operacje. Lekarze zapewniali mnie , że wcale nie musi być tak źle po porodzie. Jednak okazało się zupełnie inaczej. Nigdy nie zapomnę tego dnia, w którym się urodził. Cesarskie cięcie , które mi wykonano było zrobione za późno. Podczas skurczy pękła mi macica - a mój synek zakrztusił się krwią. Przez co później aż do momentu operacji był ciągle podpięty pod respiratorem, tlenkiem azotu. Codziennie chodziłam do niego i płakałam , bo jego stan był naprawdę ciężki. Serduszko było bardzo słabe, biło wolno, dodatkowo doszla do tego sepsa, arytmia.. pierwsze trzy tygodnie jego życia były dla nas najcięższe.. podczas operacji dodatkowo wyszły anomalia wieńcowe, migotanie przedsionków co skutkowało potrzebą wykonania defibrylacji podczas zabiegu. Po operacji nie widziałam synka dwa tygodnie. Pomimo tego, że byliśmy w jednym budynku, nie mogłam wejść do niego nawet na chwilę by poczuł że jestem obok. Później po pobycie na innym oddziale , okazało się że podczas operacji Oluś doznał udaru. W sierpniu miał robioną tomografię w uśpieniu, a w maju bieżącego roku rezonans - niestety potwierdziło się, że ma dwa ubytki niedokrwienne w główce tuż przy ośrodku mowy co jest spowodowane tym że Oluś nie mówi i odbiega od swoich rówieśników rozwojem. Jesteśmy pod stałą opieką logopedy, neurogolopedy, psychologa , kardiologa, neurologa. Walczymy na tyle ile możemy o jego zdrowie.
Powyższa zbiórkę organizuje na dalsze jego leczenie, wizyty .
Bardzo wszystkich proszę o symboliczne cegiełki !!❤️
To były naprawdę trudne chwile dla nas. Rozłąka, niepewność co przyniesie dzień następny...
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Ela Mikolajczyk
Serce pęka jak się czyta Wasza historię a co dopiero to przeżyć. Życzę Wam dużo siły i wytrwałości. Niech się wszystko poukłada i niech Pan Bóg nad Wami czuwa.