Moja Mama Alicja miała udar.
We wtorek 26 sierpnia dzwoniłam do niej od rana, nie odbierała telefonu, więc czując że coś sie stało pojechałam do niej i znalazłam ją w stanie agonalnym w jej mieszkaniu. Dzień wcześniej było wszystko w porządku, samodzielna, ale potrzebująca wsparcia, podrzuciłam jej zakupy, rozmawiałyśmy, nic nie wskazywało na nadchodzącą tragedię.
Po wezwaniu pogotowia i zrobieniu niezbędnych badań okazało sie, że Mama miała rozległy udar lewostronny z atakami padaczki, oraz zachłystowe zapalenie płuc spowodowane zachłyśnięciem się wymiocinami.
Obecnie jest w szpitalu w Krakowie na oddziale Neurologii i Udarowym, od początku słyszałam, że Mama nie rokuje i możliwe że umrze, ale od początku walczyłam i nadal walczę, żeby zapewnić jej opiekę po wyjściu ze szpitala. Składam wnioski do ZOLi, ale czas oczekiwania to minimum około 6 miesięcy.
Pomimo 0 w skali Barthela i absolutnego braku jakiejkolwiek samodzielności oraz sondy donosowej i stanu wegetatywnego, szpital dzisiaj powiedział, że jeśli stan zapalny płuc sie ustabilizuje, wypiszą ją do domu pod koniec tego tygodnia, nie interesuje ich to że nie mam absolutnie środków ani możliwości do zapewnienia jej opieki 24/7. Nie mam możliwości zajęcia się nią, ponieważ musiałabym rzucić pracę i stracić dochody mając na utrzymaniu dom i rodzinę, w piątek 29.08 poroniłam, a nawet po traumatycznej stracie ciąży nie mam czasu i przestrzeni zeby jakkolwiek sie pozbierać, bo muszę pilnie zapewnić opiekę Mamie.
Obawiam się, że będę zmuszona starać się o placówkę prywatną do czasu przyjęcia do ZOLu na NFZ, ale nie mam na to środków, ponieważ moja pensja wystarcza na utrzymanie siebie i mojej rodziny i życie od wypłaty do wypłaty.
Z reguły nie proszę w życiu o pomoc, staram sie zawsze rozwiązywać swoje problemy sama, nie obarczając nimi nikogo.
Ci, którzy mnie znają wiedzą, że całe życie byłam tą, która sama pomagała innym, zawsze starając się zapewnić wsparcie, pomoc i rozwiazanie trudności. Całe życie byłam też tą, która pomagała mojej Mamie kiedy byla w pełni sprawna- spłacałam jej długi, kupowałam sprzęty, robiłam zakupy, rozwiązywałam problemy natury wszelakiej.
Niestety tym razem nie jestem w stanie rozwiązać tego sama, nie mam środków na opiekę prywatną.
Błagam o pomoc, ponieważ to ostatnia deska ratunku dla mojej Mamy, która jej zapewni odpowiednią opiekę, a mnie rzecz bezcenną- CZAS na znalezienie placówki na NFZ.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
T.Ż
❤️
Martyna
Trzymajcie się ❤️ Wierzę że będzie lepiej
Wojciech
Zdrowia
Anonimowy Darczyńca
Siły!
nat
Wytrwalosci!