Historia naszego Piżolka (pewnie wielu z Was zastanawia się teraz, co znaczy jego imię? Skąd taki pomysł? :) : Młody kot pełen sił i chęci do życia, kochający zabawę. W grudniu 2021, jak nam się wtedy wydawało, zaczęło się od przeziębienia. Kaszel, katar. Jednak z każdym dniem działo się coraz gorzej. Po wielu wizytach i badaniach, okazało się, że ma 6cm guza w przodopiersiu. W lipcu miał zdiagnozowaną białaczkę, więc guz najprawdopodobniej jest złośliwy - chłoniak. Niestety, przypuszczenia okazały się prawdziwe. Potwierdzono chłoniaka, w dodatku zaatakował jeszcze jedną nerkę. Weterynarze nie dają mu dużej szansy, ale walczymy, bo to członek rodziny i nie wyobrażamy sobie, żeby mogło go zabraknąć. Piżol jest mądrym i kochanym kotkiem. Jedyne co może mu pomóc, to leczenie chemią, które jest bardzo kosztowne, każda wizyta, których na ten moment musi być około 7 (4 pierwsze wizyty raz na tydzień, kolejne 3 co trzy tygodnie) to średnio 340zł, ponadto musi dostawać kroplówki, sterydy. Do tego dochodzą cotygodniowe koszty dojazdu do miasta oddalonego o 60 km. Kochamy całym sercem naszego kotka i nie wyobrażamy sobie domu bez niego... Zrobimy wszystko, żeby mu pomóc i mocno wierzymy, że leczenie pomoże. Będziemy bardzo wdzięczni za każdą pomoc, może mu to uratować życie.
Jeśli jest chociaż 1% szansy na uratowanie go - nie poddamy się i będziemy walczyć.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!