Trzy chore kotki błagają o pomoc

Błagam o pomoc dla trzech 😟  bezdomnych koteczek pod moją opieką. Zakaźne zapalenie otrzewnej jak lawina spłynęło na mój dom tymczasowy 😭 Ratunku! W lutym pod moją opiekę trafiła Maszka, nie minęło kilka dni i nagle zmniejszył jej się apetyt, jedno oko zaczęło się zmieniać, doszły gorączki, biegunka 😔

Dzięki pomocy wielu osób udało się zdobyć pierwsze fiolki, mogłyśmy zacząć kurację czekając na wyniki krwi.

Zakaźne zapalenie otrzewnej postać neurologiczna, minął tydzień, oczka prawie wróciły do normy, Maszka zaczęła jeść z apetytem, przybierać w końcu na wadze, bawiła się. Długo nie cieszyłam się poprawą samooczucia Maszki... minęły 3 tygodnie i zauważyłam powiększający się brzuszek Knedelki 😭

Zbierał się płyn.. nie było na co czekać. Znów rozpoczęłyśmy kurację oczekując na wyniki krwi. Gorączka, brak apetytu, brzydka sierść.

Postać wysiękowa😭 po kilku dniach kuracji cały płyn się wchłonął! Knedelka zaczęła jeść! 

Zastrzyki nie są łatwe, koteczki dostają gabapentynę przed, ale i tak nic przyjemnego w nich nie ma, ani dla mnie, ani dla nich. 

Tak czy inaczej, w końcu było stabilnie. 

Chwilę 😭 , bo siostra Knedelki - Cecylia zaczęła dziwnie chodzić, jakby pogarszał jej się wzrok, nie doskakiwała na fotel, aż zaczęła wchodzić w przedmioty... Straciła wzrok! 😭 Naprawdę to jest okropne, w ogóle nie byłam na to gotowa. Przede wszystkim nie wyobrażam sobie co czują te biedactwa w tym momencie, jednego dnia wszystko jest w porządku, a następnego Twój Świat przewraca się do góry nogami... Wiem, że leczenie tej choroby jest kontrowersyjne, ale prawda jest taka: czy przy jakimś najbliższym człowieku zastanawialibyśmy się w ogóle nad tym, czy 90 dni podawać zastrzyki, jeżeli to jedyna opcja jego przeżycia? 

Czekałam na wyniki Cecylii, chociaż zaczęłam kurację, gdy straciła wzrok. Musimy też udać się do okulisty, aby zbadać oczy. 

Od rozpoczęcia kuracji Cecylii minęło 18 dni.. i zgadnijcie co 😭 kolejna koteczka pod moją opieką dostała FIP, wydaje mi się to wręcz niemożliwe. Mami Jr jest u mnie od wielu miesięcy.. Dlaczego teraz zachorowała? Nie rozumiem, to jest naprawdę okrutne... Wysoka gorączka, ziarnina w brzuchu, płyn w osierdziu, apatia, słaby apetyt. Lekarka weterynarii powiedziała, że to albo FIP albo nowotwór. Czekamy na wyniki. Dostałam zalecenie, aby już zacząć kurację.

Wcześniej udało mi się pomoc bezdomnemu wówczas Portosowi. Miał wysiękową postać 90 dni zastrzyków, 3 miesiące obserwacji i po wszystkim, znalazłyśmy Portosikowi cudowny domek, jest przeszcześliwy on i jego rodzina, ja również. Myśl o Portosie i jego sukcesie powoduje, że chce walczyć o Maszkę, Knedelkę i Cecylię. Jestem jedyną osobą, którą mają w tym momencie i wierzę, że po wszystkim będą miały najwspanialsze domy na świecie. Portosik w domu:❤

Moje tymczasiki oraz moje zwierzaki są dla mnie najważniejsze. Stawiam ich życie na pierwszym miejscu i chcę, aby szczęśliwie dożyły jak najwięcej lat, nie chcę, aby pieniądze były tym co przesądzi o ich losie, dlatego walcz ze mną o ich życie ❤ dorzuć się do leczenia Maszki, Knedelki, Cecylii i Mami Jr.

Edit: Maszka odeszła... Przepraszam malutka...