Stefanek walczy z FIP

                                 Pomóżcie nam ocalić ukochanego Stefanka

          Stefanek jest cudownym biało-czarnym kotkiem o szmaragdowych oczach. Jest w naszej rodzinie prawie trzy lata - trafił do nas w wieku niemowlęcym poszukując domu. Jest kotkiem domowym, nie wychodzi na zewnątrz. Przez te trzy lata był okazem zdrowia, ani razu nie był chory. W tym czasie wspaniale się bawił, psocił, biegał, skakał, wspinał się i drapał. Doskonale dogaduje się z psami: Brutusem i Zojką, która traktuje go jak swojego szczeniaka.

          Niestety nieszczęśliwy splot wypadków sprawił, że od miesiąca Stefcio czuje się gorzej. Zaczęło się od odwiedzin innego kotka, który próbował Stefka zdominować, co wywołało u niego ogromny stres, a w efekcie chorobę.

          Na początku Stefek kulał, miał pogryzione uszko i kark, później objawy podobne do przeziębienia - powiększony węzeł chłonny i podrażnione gardło.
Z dnia na dzień stał się apatyczny, pojawiła się wysoka gorączka, wylew krwi do oczka, przestał jeść, przestał się bawić, zaczął wymiotować. W tym czasie codziennie jeździliśmy z nim do weterynarza, ale mimo podawania zastrzyków przeciwzapalnych, antybiotyków, kroplówek i leków podnoszących odporność, jego stan ciągle się pogarszał. Lekarze postanowili wykonać USG i RTG brzuszka. Wynik nie był jasny, ale wskazywał na stan zapalny jamy brzusznej. Ostateczne wynik krwi potwierdził żółtaczkę, lekką anemię i ostatecznie FIP- wyrok dla kota.

          Mimo, że choroba jest śmiertelna, nie dajemy za wygraną. Pojawiła się nadzieja - zastrzyki. Ze względu na fakt, że u Stefanka rozwinęła się postać neurologiczna (okulistyczna) FIP, musi przyjmować podwójne dawki leku, co niestety jest jeszcze bardziej kosztowne. Jeden zastrzyk kosztuje 200zł, a cała terapia to 84 zastrzyki. Ponadto jest wyczerpany i musi przyjmować suplementy diety, które też nie są tanie.

          Stefanek jest już po trzech zastrzykach. Ożywił się i zaczął jeść (na razie malutkie porcje). Bardzo chcielibyśmy kontynuować terapię, ale jest bardzo kosztowna, dlatego szukamy wsparcia u wrażliwych ludzi.

          Prosimy, pomóżcie nam uratować naszego kochanego Stefanka.