Aleksandra Czwojdrak
Dziś na zdjęciu zobaczycie koc, jaki Nasir kupił za podarowane przez Was pieniądze. Kupił jeszcze sobie ciepłą kurtkę -- sztruksową na misiu. Wyraziłam obawę, czy nie jest to kurtka za lekka jak na srogą afgańską zimę, Nasir odrzekł, że w razie czego owinie się kocem :-)
Kurtka i koc to niestety najdrobniejsze z najpilniejszych potrzeb. Nasze wpłaty wystarczają na styk na przeżycie i opłacenie kryjówki, jednak w najbliższym czasie Nasira czekają dużo większe koszty: opłaty za ogrzewanie w okresie zimowym, wizyty u stomatologa (moim zdaniem to absolutna konieczność, skutek czteroletnich zaniedbań -- Nasir nie miał środków na dentystę. Na szczęście usługi stomatologów są w Afganistanie kilkakrotnie tańsze niż u nas), a przede wszystkim zakup wiz do któregoś z ościennych krajów. W tej chwili ważą się losy brytyjskiej wizy dla Nasira -- oby decyzja po którymś z kolei podejściu okazała się nareszcie pozytywna! Wówczas jednak Nasir z żoną i synkiem będą musieli się wpierw przedostać do kraju, w którym są brytyjskie konsulaty. A koszt takiej ewakuacji (potajemnej, bo na Nasira polują talibowie) to grube tysiące dolarów.
Pamiętajcie o Nasirze aż do szczęśliwego zakończenia tej naszej misji :-)
Bardzo Was też proszę o udostępnianie tej zbiórki wśród Waszych znajomych i zachęcanie, żeby do nas dołączyli.
Wszystkiego dobrego!














bardzo pogodne, szeroko uśmiechające się dziecko. Choć gdy przez ułamek sekundy jego twarz pojawia się na zbliżeniu, w oczach widać dojrzałość ponad jego wiek, wręcz dorosłość.
