Operacja guza u pieska Maksika

Nikt nie jest przygotowany na chorobę, często przychodzi nieoczekiwanie i powoduje ból. Ból odczuwa nasz przyjaciel, ale również my opiekunowie patrząc na cierpienie naszego pupila, wiedząc, że nie możemy mu pomóc, ponieważ nie mamy na to środków finansowych.

W takiej sytuacji znalazłam się ja, właścicielka najukochańszego dla mnie przyjaciela, pieska Maksika

Ból Maksika może ukoić kosztowna operacja i leczenie.Nie jest mi łato prosić o pomoc, ale zrobię wszystko, żeby za wszelką cenę ratować swojego najwierniejszego przyjaciela. Dlatego, zwracam się z uprzejmą prośbą o wsparcie finansowe na operację guza mojego psa rasy York.

Poniżej jego historia.

Maksio ma prawie 14 lat i od kwietnia choruje na niewydolność nerek. Choroba spadła na nas jak grom z jasnego nieba, Przez 5 dni był ratowany w całodobowej Klinice w Warszawie, następnie już w moim mieście codzienne kroplówki i leki. Jest teraz pod stałą kontrolą Nefrologa i stan na tą chwilę jest bardzo dobry. Walka o to, żeby Maksio przeżył, bardzo mocno obciążył mnie finansowo, każdą złotówkę wydałam na jego zdrowie.  Niestety, ale to nie jest zakończenie z Happy Endem. Maksio ma na plecach guza, wiedziałam o tym, ale ważniejsze były nerki ( wielu lokalnych weterynarzy mówiło, zostaw to, nie ruszaj, on jest stary ) a guz się rozwijał. Obecnie guz zaczął pękać i po konsultacji z Onkologiem z kliniki w Warszawie, musi być wycięty.

Mnie obecnie już nie stać na taki wydatek.Bez Waszej pomocy będę musiała się z nim pożegnać ☹Dlatego, bardzo Was proszę, pomóżcie! Każda wpłata mniejsza, większa będzie na wagę złota i przybliżała nas do operacji. Maksio to bardzo kochany i wesoły piesek. Pomimo swojej choroby w bardzo dobrej kondycji. Chce dać mu szanse na dalsze życie, a bez pomocy nie dam rady. Załączam część dokumentacji medycznej, w razie potrzeby, mogę wysłać całość z rachunkami na priv

Z całego serca będę wdzięczna za każdą wpłaconą złotówkę.... Dziękuję