Na kolejną operację kręgosłupa

Cześć! Jestem Wiola, mam 29 lat i mieszkam we Wrocławiu.

Potrzebuje Waszej pomocy w zbiórce na moją operację usunięcia przepukliny odcinka lędźwiowego. Miałam już jedną operację wykonaną na NFZ, ale niestety ta operacja nie była udana i nadal potrzebuje drugiej operacji, jak najszybciej, bo nie jestem w stanie normalnie funkcjonować. Koszt operacji jest dla mnie bardzo duży, ale tylko ta operacja + rehabilitacja jest w stanie pomóc mi wrócić do normalnego życie oraz pracy. 

W tym momencie nie mogę wrócić do pracy, bo nie jestem w stanie ustać na nogach 5-10 minut, a siedzieć też nie mogę zbyt długo, bo jest to duże obciążenie dla kręgosłupa. Nie mogę czekać zbyt długo na operację, bo ucisk na nerw robi coraz większe szkody w moim organizmie. Po operacji i tak mnie czeka długa rehabilitacja, dlatego, że nerw jest uciśnięty tak długo i przez to już mam mniejsze czucie w palcach u stóp i w łydkach. 

Moja historia: 

Zacznę od tego, że 31.12.2021 miałam operację usunięcia przepukliny. Moja przepuklina była na tyle duża, że nie byłam już normalnie funkcjonować w codziennym życiu. Myślałam, że ta operacja będzie dla mnie wybawieniem. Ale niestety, tak się nie stało. Gdyby operacja była przeprowadzona tak jak mówił o tym lekarz to w tym momencie byłabym już sprawna i mogłabym wrócić do pracy. 

Gdy byłam po operacji i leżałam w szpitalu nadal czułam ból, duży ból (mimo kroplówek z lekami przeciwbólowymi), dlatego przy wizycie lekarza zapytałam co się dzieje i czy to jest normalne i odpowiedź była, że jest to normalne i po paru dniach przejdzie. 

Gdy mogłam już zacząć fizjoterapię to od razu zaczęłam i chodziłam na te wizyty regularnie, co generowało dla mnie bardzo duże koszty. Starałam się wykonywać wszystko co było zalecone przez fizjoterapeutę, starałam się chodzić jak najwięcej, ale ból był nadal tak duży jak w dniu kiedy byłam w szpitalu. Pojawiłam się na kontroli u lekarza i ponownie usłyszałam, że ten ból jest normalny i operacja była przeprowadzona tak jak było to omówione i wszystko poszło zgodnie z planem i ustaleniami. Ja dalej chodziłam do fizjoterapeuty i nadal nie było poprawy. Po tylu miesiącach braku poprawy i konsultacji z moją fizjoterapeutką zrobiłam we własnym zakresie rezonans magnetyczny kręgosłupa lędźwiowego i niestety okazało się, że lekarz usunął tylko najmniejsza przepuklinę i zostawił tą, która uniemożliwiała mi normalne życie i dlatego ten ból cały czas mi towarzyszył. 

Poszłam na kolejną płatna wizytę do lekarza, który mnie operował i pokazałam rezonans i w odpowiedzi usłyszałam, że lekarzowi nie chce się już "grzebać" w moim kręgosłupie i on nie wykona kolejnej operacji i mam już więcej się nie pojawiać. 

Poszłam do innego neurochirurga (profesora), który zobaczyłam rezonans magnetyczny z przed operacji i ten najnowszy i mocno się zdziwił i zapytał tylko kto mi wykonal tak źle operację i niestety powiedział, że on po innym lekarzu nie będzie tego operował i naprawiał i kazał wrócić do lekarza prowadzącego.

Dodam także , że konsultowałam się u 2 innych fizjoterapeutów i u osteopaty-fizjoterapeuty i wszyscy zgodnie potwierdzają, że bez operacji nie wrócę do sprawności. 

Pierwszy rezonans (poniżej)

Rezonans kręgosłupa 3 miesiące przed operacją (poniżej)

Rezonans kręgosłupa pół roku po operacji (później)

Wypis ze szpitala, w którym wpisano, że wszystko jest okej, że pacjentka sama się porusza ( chociaż miałam problem zeby pochodzić 3-5 minut po korytarzu). Wpisane jest także, że rana sucha, a tak naprawdę już wtedy rana wyglądała źle i przez 2 miesiące 2 razy w tygodniu musiałam jeździć do szpitala na oczyszczanie rany. Nikt tego nigdzie nie wpisał, bo miałam to  robione na oddziale. 

Jest także wpisane, że zostałam przyjęta na oddział bez zaburzeń czucia, a zaburzenia czucia mam do dzisiaj niestety. 

Przy wyjściu nie czytałam wypisu, bo ja i druga osoba po operacji byłyśmy wygonione z łóżka, ponieważ salowa musiała szykować łóżko dla nowej osoby, a my przez godzinę czekalyśmy na wypis. 

Wizyta u profesora neurochirurgii, który powiedział mi wprost, że operacja jest do poprawienia, ale on tego nie będzie poprawiał i że mam wrócić do lekarza prowadzącego (mimo tego, że parokrotnie powtórzyłam, że lekarz prowadzący nie chce nic z tym zrobić i że zostawił mnie z problemem). Po tym jak już błagałam profesora i płakałam z bezsilności i z bólu to przepisał mi dodatkowo mocne leki przeciwbólowe. Ale ile można żyć na lekach przeciwbólowych? Ile to wszystko wytrzyma wątroba i żołądek? 

Fizjoterapia, paragony i dodatkowe informacje.

W obecnej chwili nie posiadam paragonów za wizyty u fizjoterapeuty, bo nigdy nie przypuszczałam, że będę potrzebować. Ale mogą załączyć screeny z Booksy z wizyt u fizjoterapeuty. Od 2020 roku uczęszczałam, więc byłam przygotowana do operacji i po operacji też byłam pod opieką fizjoterapeuty. Ale po pół roku od operacji nie było poprawy i jak się okazało, że największą przepuklina została to po prostu nikt dalej nie chciał mnie naciągać na wizyty, które nie przynoszą efektów. 

Dodatkowo byłam pół roku po operacji na konsultacji u fizjoterapeuty-osteopaty i sam powiedział, że nie ma poprawy, bo największą przepuklina została. 

Jeśli  dotrwaliście do końca mojej historii to bardzo za to dziękuję. Jeśli możesz coś wpłacić to będę wdzięczna za każdą złotówkę, a jeśli nie możesz nic wpłacić to chociaż udostępnij dalej moja zbiórkę. 

Proszę, pomóżcie wrócić mi do normalnego życia bez bólu i do dni kiedy się uśmiechałam i cieszyłam się z życia.