80 złamań i połowa życia w gipsie - tak wygląda moja codzienność!
Urodziłam się z wrodzoną łamliwością kości. Pierwszego złamania doznałam już w dziewiątym miesiącu życia, potem było trzecie, dziesiąte, trzydzieste. Dotychczas doliczyłam się około 80 złamań, niezliczonej ilości operacji, zespoleń śródszpikowych, usuwania metalowych prętów, narkoz. Każdą zmianę pogody odczuwam jakbym miała pęknąć na milion kawałków.
Mam 46 lat i połowę życia spędziłam w gipsie. W przerwach między gipsami, rehablitacjami mimo bólu i ograniczeń, starałam się żyć w miarę normalnie jak to było możliwe, uśmiechać do przyjaciół, cieszyć z porannej kawy, zwyczajnie z drobnych rzeczy, których zdrowi ludzie czasem nie doceniają. Do 2019 roku z przerwami pracowałam przy komputerze. Rano tabletki przeciwbólowe, potem w auto i do pracy.
W domu zawsze poruszałam się na wózku bo tak było bezpieczniej. Do 2019 roku chodziłam o kulach. Niestety w maju feralnego roku 2019 złamałam trzon kości udowej. Po dwóch latach okazało się, że noga jest niezrośnięta. Musiałam przejść przeszczep kości w miejscu złamania. Do tego 6 tygodni w gipsie biodrowym, który nie pozwalał nawet siadać. Jednak po 5 miesiącach okazało się, że to wszystko na marne, całe cierpienie, bezradność i nadzieja jednocześnie. Noga nadal nie jest zrośnięta, a obecnie czeka mnie kolejna operacja nadgarstka po urazie. Aktualnie jestem w Poznaniu w Klinice Chirurgii Ręki, 400 km od domu. Za 6 miesięcy wymiana gwoździ w trzonie uda, gdzie powstał staw rzekomy. Przy drastycznie niskiej rencie nie jestem w stanie finansować więcej rehabilitacji, niż ustawowe 5 tygodni od NFZ, brakuje na podstawowe rzeczy. Leki, dojazdy do lekarzy, szpitali... Sami wiecie jak jest. Co więcej poruszam się 18-letnim autem, które zastępuje mi nogi i niestety jest coraz bardziej zawodne, awaryjne.
Moi Drodzy będę wdzięczna za każde dobre serduszko. Doceńcie proszę jeśli macie dwie zdrowe ręce i nogi. Życie jest krótkie, dla niektórych bardziej ciężkie, niż dla innych. Jeśli powiodło Ci się w życiu lepiej to zbuduj dłuższy stół a nie wyższy płot.
Ściskam mocno Wszystkich i każdego z osobna. Na pewno są jeszcze ludzie o wielkich sercach.
Pozwólcie mi uwierzyć, że to wszystko ma jeszcze sens. Wiem, że pieniądze szczęścia nie dają ale bez nich ludzie w mojej sytuacji, którzy nie mają żadnego wsparcia od Państwa w naszym kraju są pozostawieni w sytuacji bez wyjścia. ❣❣❣
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!