Kolejne wyrzucone szczeniaki…
W sobotę przyjęłam 6 szczeniąt z lasu/kukurydzy i również te 5 maleństw z placu budowy.
Pięć maleństw zostało znalezionych w gałęziach niedaleko budującego się kościoła, tuż obok placu budowy drogi. Te krzaki były ich jedynym „schronieniem”. Cudem nie zostały przejechane przez samochody i ciężki sprzęt. Ruch jest tam bardzo duży, widziałam to na własne oczy.
Są jeszcze malutkie i powinny być z matką. Zamiast tego są same, zapchlone, zarobaczone, ale też pełne chęci do życia. Musiały mieć kontakt z człowiekiem, lgną strasznie. Wyrzucone jak niepotrzebne śmieci. One nie prosiły się na świat, ale skoro już są, to naszym obowiązkiem nas ludzi jest im pomóc.
Chcę przygotować je do adopcji: odrobaczyć, odpchlić, zaszczepić, a potem znaleźć im kochające domy. Nie dam rady zrobić tego sama, dlatego proszę Was o pomoc. Utrzymanie takiej rodzinki to koszta. Jedzą jak małe smoki.
Razem możemy sprawić, że te pięć maluszków dostanie szansę na życie, którego zostały pozbawione na starcie.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!