Usłyszeć ciszę- terapia Lenire

,,Jeden dzień może zmienić wszystko. Ja miałam takich dni w swoim życiu co najmniej kilka. 

Moje życie potoczyłoby się zupełnie inaczej, gdyby nie pewien sierpniowy, wakacyjny dzień, kiedy wracałam z rodzicami z wycieczki. Zaczęło się niewinnie- od bólu głowy i mdłości, które zganiałam na chorobę lokomocyjną. Czułam się nieswojo, tak jakbym oglądała siebie z boku- ,,niby jestem, a jednak mnie nie ma”. Mówię-dobra, prześpię się, wstanę jutro rano jak nowo narodzona i zapomnę o całej sprawie. 

Jednak na bólu głowy się nie skończyło. Chwilę po tym, jak usnęłam, ze snu wybudził mnie niesamowity pisk.

Ale nie pisk mojego psa, sąsiada czy alarmu samochodowego. Ten pisk pochodził prosto z mojej głowy. Pochodził i pochodzi, bo jak się okazało miał zostać ze mną na zawsze.”

Nazywam się Amelia Słomka, mam 19 lat i jestem w ostatniej klasie technikum weterynarii. Moja ,,przygoda” z problemami zdrowotnymi zaczęła się w 2017 roku.

Dźwięk (hałas),jaki słyszę od prawie 6 lat, najtrafniej mogłabym określić jednoczesnym przejeżdżaniem mi po głowie pociągu towarowego, startu helikoptera i pisku czajnika. 

Do tej pory, nawet po licznych badaniach i pobytach w szpitalu (badania audiologiczne, CT, angio-CT, MR) nie wiadomo co dokładnie powoduje moje dolegliwości. W badaniu rezonansem wykazano konflikt naczyniowo-nerwowy, a w angioCT nietypową budowę tętnic mózgowych- mogą więc być one wywołane wypadkową obu tych rzeczy.

Oprócz znacznego obniżenia jakości życia, ,,szumy uszne” (choć nazwa jest bardzo niewdzięczna i w żadnym stopniu nie oddaje powagi problemu)powodują u mnie częste napady migreny z aurą, zawroty głowy, mdłości oraz bezsenność wiążącą się z depresją. Aby w ogóle usnąć muszę mieć włączony generator dźwięków, radio- albo dwa- aby tylko w jakiś sposób zagłuszyć ciągły pisk. Nie jest to codzienność, jaką chciałaby żyć dziewiętnastolatka.

Do tej pory próbowałam wielu terapii, leków, aparatów Acosound z generatorem szumu białego. Była mi proponowana operacja, która jednak ze względu na duże ryzyko powikłań nie wchodzi w grę. Pisałam do wielu ośrodków w Polsce i całej Europie, prowadzących nowatorskie terapie. Jednak wszystkie te próby zostawiały mnie kompletnie bezradną.

27 stycznia 2023 otrzymałam telefon z Centrum Słuchu w Kajetanach, że zostałam wstępnie zakwalifikowana do najnowszej terapii opracowanej przez firmę Neuromod Devices z Irlandii urządzeniem Lenire. Jest to nieinwazyjne urządzenie wysyłające impulsy elektryczne w połączeniu ze specjalnymi dźwiękami, które ma za zadanie ,,odwrażliwić” mózg na przykre dźwięki.  

To może być moja jedyna szansa na jakąkolwiek poprawę. 

Jednak cena za tą szansę jest dla mnie w obecnej chwili nieosiągalna. Koszt terapii wraz ze specjalnym urządzeniem kosztuje łącznie 14 tysięcy złotych. 

Koszt wizyty ostatecznie kwalifikującej mnie do leczenia wynosi 800 złotych. Wizyta ta odbędzie się już 15 lutego, jednak już teraz jest praktycznie pewne, że będę mogła skorzystać z tej terapii.

Nie należę do osób, które lubią prosić o pomoc, jednak to leczenie jest to dla mnie szczególnie ważne. Problemy z uszami to najbardziej dokuczliwy objaw jaki posiadam, a oprócz opisanych wcześniej problemów ze zdrowiem, mam ich jeszcze całkiem sporo. Gdybym mogła pozbyć się chociaż tego jednego…

Bardzo proszę o pomoc. Będę wdzięczna za każdą złotówkę. Mogę obiecać, że nie zmarnuję danej mi szansy.