Zbiórka Wsparcie- diagnostyka i leczenie - miniaturka zdjęcia

Wsparcie- diagnostyka i leczenie Jak założyć taką zbiórkę?

Zbiórka Wsparcie- diagnostyka i leczenie - zdjęcie główne

Wsparcie- diagnostyka i leczenie

2 240 zł  z 5 000 zł (Cel)
Wpłaciło 45 osób
Wpłać terazUdostępnij
 
Paulina Radecka - awatar

Paulina Radecka

Organizator zbiórki

Od ponad dekady wspieram bezdomne i wolnobytujace koty z lubuskiego. Dziesiątki razy miałam koty na dt. Na zdjęciach widnieje rodzina Drągowiny. Przyjęte na dt w bardzo złym stanie. Wszystkie z zaawansowanym kk, świerzbowcem itd. Na kolejnym zdjęciu rodzina mieszana. Kotka z Babimostu i maluchy z Zielonej Góry.   Co roku przez moje dłonie przechodzi sporo kociaków w potrzebie.  Odławiałam, sterylizowałam, leczyłam, a gdy było trzeba zarywałam noce by karmić sieroty z butli. Dla podopiecznych poszukuję najlepszych z opiekunów, świadomych i kochających. Wszystko wymaga jednak środków. Organizowałam bazarki na opłacenie niezbędnych operacji, ratujących życie dla podopiecznych MadziNoski/AmiPysidla wolnobytujacych na karmę, budki, leczenie... stale wspieram karmicieli w Z.G  

 Koty są dla mnie jak dla innych dzieci, tak mogę przypuszczać gdyż nie posiadam własnych. Tak jak ludzkie chorują, a wtedy potrzebują szczególnej uwagi, opieki i leczenia, które w przeciwieństwie do ludzkiego potomstwa nie jest dostępne dla wszystkich.  Mają trudną przeszłość, traumy, w młodym wieku dolegliwości osób starszych. Jako opiekun/rodzic nie mogę liczyć na wsparcie. W tej chwili potrzebuję pomocy w opłaceniu leczenia 4 dzieciaków. .....

Mam pod opieką kotkę Miałczyk (12 lat) niedawno przestała chodzić. Wykonano badania RTG. Wynik: liczne zwyrodnienia w kręgosłupie oraz stan zapalny. Przestrzeni międzykręgowych praktycznie nie widać na zdjęciu. Byłam w szoku, totalnie załamana. Miałczyk bardzo cierpiała Wykupiłam leki i wedle zaleceń umieściłam ją w klatce. Po 14 dniach muszę wykonać ponowne badania. Już jednak wiadomo, że do końca życia będzie przyjmować lekarstwa. 

Kocurek Bonzo (7 lat) choruje min. na niewydolność nerek stwierdzoną kilka lat temu. Od tego czasu stale przyjmuje leki, co kilka miesięcy ma badania kontrolne. Ostatnio zaczął szybko chudnąć. Ponad 600 g w 3 tygodnie. 27.02.20 wykonałam badania kontrolne, poszerzone o profil tarczycowy. Wynik: nadczynność tarczycy i budzący obawę wysoki cukier. Lek na 30 dni kuracji tarczycy w tej chwili to 90 zł. Kolejne badania po około 300 zł. Muszę powtórzyć badania po 3 tygodniach, następnie po 6 itd. by weterynarz prowadząca mogła dostosować terapię. Kolejna rzecz do zrobienia, to USG. Bonzo ma wyczuwalny guzek na szyi.  Poza tym wszystkim Bonzo ma problemy skórne i również na tą przypadłość dostaje leki. 

Na diagnostykę oraz leki dla Bonza (30 dni kuracji) oraz Miałczyka 14 dni leczenia w przeciągu tygodnia wydałam:6.03.20 muszę być na wizycie kontrolnej z Miałczykiem. Zostanie wykonane badanie RTG i będę musiała wykupić kolejne leki.

Między 16.03 - 26.03.20 muszę wykonać badania Bonza- profil tarczycowy i nerkowy, USG oraz zakupić leki na kolejny miesiąc.

...........................................

 U Pchełki (9 lat) zdiagnozowano zaburzenia neurologiczne oraz behawioralne najprawdopodobniej po urazowe. Pchełka cierpi również na niedrożność jelit, ma także chroniczny kłopot z oczkiem jest to ,,pamiątka po entropium". Oko wymaga nawilżania. Do normalnego funkcjonowania potrzebuje karmy weterynaryjnej RC Fibra. 

..............................................

Blue (6 lat) straciła oczka w wyniku herpeswirozy. Ucierpiały również struny głosowe. Przeszła panleukopenię. Leczona na plazmocytalne zapalenie dziąseł.Sytuacja życiowa zmusza mnie by prosić o pomoc w opłaceniu leczenia. Dopiero co zbierałam na chorego, bezdomnego Orlenka. Teraz muszę prosić o kolejne wsparcie. 

Ostatnie 4 lata były dość ciężkie. Straciłam dwie podopieczne, z którymi byłam bardzo związana, dwie bliskie osoby, pracę. Wciąż walczyłam o byt chorych kotów na dt., własnych i wspierałam karmicieli. Odczuwałam ogromny stres, prócz tego piętno odbiły na mnie sprawy sądowe, wobec osób znęcających się nad zwierzętami... Leczyłam się na chorobę kręgów szyjnych (przepuklinę), usunięto mi zmiany w obu piersiach (całe szczęście okazały się być niezłośliwe), leczyłam się również na depresję, miałam stany lękowe, zaburzenia adaptacyjne itd. Cztery miesiące pobierałam zasiłek rehabilitacyjny, a kolejne 3 miesiące świadczenie z PUP. Mimo  ukończonych studiów wyższych i podyplomowych, doświadczenia zawodowego w kilku dziedzinach nie udało mi się znaleźć pracy, za to dostałam się na staż urzędniczy. Dochód jaki obecnie osiągam to 1033,70 zł. brutto, minus bilet miesięczny (dojeżdżam dwoma autobusami na drugi koniec miasta, by być w pracy o 7.30. W domu jestem tuż przed 17.00. Dzień zaczynam i kończę podając leki dzieciakom)

W związku z tym, że sytuacja jest taka nie inna. Mam kłopot w opłaceniu leczenia kociaków, potrzebuję wsparcia dla Bonza i Miałczyka w szczególności. 

Tak wygląda pakiet leków i karmy weterynaryjnej, jakie muszę zapewnić całej gromadce. W tej chwili brak karmy suchej renal a fibra już się kończy. Jeżeli jest ktoś w stanie dorzucić kilka złotych na leczenie byłabym wdzięczna. Załączam jeszcze zdjęcia wyników Bonza wykonanych 27.02.20

Aktualizacja na dzień 07.03.2020

Bonzo wciąż traci na wadze. Każdy dzień jest walką o to by cokolwiek zjadł. Za namową dr. prowadzącej wykonałam badanie dodatkowe na cukrzycę, gdyż ostatni wynik glukozy był sporo poza normą (6,77). Fruktozamina wygląda następująco  co za tym idzie cukrzyca została wykluczona. Wygląda na to, że spadek masy ciała, brak apetytu, senność, osłabienie i wymioty jakie się dodatkowo pojawiły wynikają z nadczynności tarczycy, niewydolności nerek lub reakcji na lek na nadczynność. Wykupiłam środek na poprawę apetytu zalecony przez dr. Sytuacja doprowadza mnie do płaczu. Jeszcze miesiąc tygodnie temu Bonzo ważył 6.600 kg. Obecnie chudnie w zastraszającym tempie. Kości są wyraźnie wyczuwalne. Dziś zrobiłam mu zdjęcie po dwukrotnym karmieniu. Dwie godziny później wszystko zwymiotował.

Przyjmuje leki wedle zaleceń producenta i do pierwszych badań kontrolnych musimy przy tych dawkach pozostać. Dopiero kolejne wyniki wykonane po 16.03 dadzą też realny obraz stanu niewydolności nerek ponieważ nadczynność tarczycy maskuje tę chorobę.

Miałczyk wczorajszego wieczoru byłam z nią na kontroli. Kręgosłup nadal jest bolesny. Wykupiłam leki na kolejne dwa tygodnie. W związku z tym, że jest poprawa: w poniedziałek usiadła, w środę zaczęła czuć się jeszcze lepiej, chciała się głaskać, a w czwartek zauważyłam, że się myje, dziś ją wypuściłam z klatki. Chodzi ostrożnie, tak naprawdę głównie leży. Dzięki temu, że Miałczuś jest poza klatką, Pchełka poczuje się pewniej. Od kiedy Miałczyk była zamknięta w klatce Pchełka ma nawrót zaburzeń behawioralnych. Zapewne przez stres związany z leczeniem pozostałych kotków. Ponownie pojawił się kłopot z znaczeniem (od dawna go nie było), zaczęła przemieszczać się jak wąż, czyli nisko, nie odklejając brzuszka od ziemi. Unika kontaktu, chowa się w budkach, na niemal każdy dźwięk reaguje strachem. Wracając do Miałczyka, to za dwa tygodnie będzie się szykować na kolejną kontrolę.

Do kompletu leków dla Bonza i Miałczyka dołączyły We wtorek jeszcze czekają mnie zakupy kolejnych leków na zamówienie dla Miałczyka. 

W sobotę i niedzielę dział się horror. Bonzo wymiotowała po każdej ilości karmy. Zauważyłam silnie powiększone węzły chłonne. Prosiłam panie dr. o konsultacje. W niedzielę wprost zadałam pytanie, czy to co się z nim dzieje, nie zagraża jego życiu i czy mogę odstawić lek, ponieważ uważałam, że to on w tamtej chwili mu szkodził. Odpowiedź była odmowna. W poniedziałek 9.03 wyprosiłam wizytę. Stan na dzień (poniedziałek) 9.03.20 Tak jak sądziłam Bonzo ma wszystkie skutki uboczne po leku na nadczynność, w związku z tym, że substancja czynna wywołuje zagrożenie życia, a każdy lek na nadczynność ma w składzie ową substancję, Bonzo nie może przyjmować leków. Jedyne co jest mozliwe, to wykonać USG tarczycy i zastanowić sie czy lepiej ją w calości lub części usunąć. Skutki uboczne, których w tym momencie nie będę wykładać mogą ustąpić dopiero po 40 dniach. Na tę chwilę muszę karmić Bonza ręcznie. Jest potwornie słaby i wyniszczony. Kolejna sprawa, to trzustka USG trzustki wykazało jej znaczne powiększenie i dlatego ma kolejne leki -na trzustkę. Kolejną z nowości w apteczne to leki na zmiany skórne plus antybiotyk. Do kompletu- niewydolność nerek, nadczynność tarczycy dołączyła-walka ze skutkami leczenia i choroba trzustki. Badania szczegółowe mają odbyć się 16.03.20. Co do USG tarczycy, to muszę to jeszcze załatwić, ponieważ specjalisty w Zielonej Górze nie ma. Miałczyk bez zmian tzn. kręgosłup bolesny i kontynuacja leczenia. Dokupiłam kolejną butelkę więc załączam zdjęcie z paragonem.16.03.20 W sobotę wieczorem nastąpił przełom Bozno sam zjadł kilka kęsów z miseczki. Od soboty również nie wymiotował. Dzis wykonane zostały nadania krwi- miał być pełen profil trzustkowy, niestety nie było takiej możliwości z uwagi na epidemię. Badanie musiało mieć miejsce w lecznicy i tylko jedem parametr można było sprawdzić. Wyniki nie pokazały nic niepokojącego. W przyszłym tygodniu wykonane zostanie USG porównawcze. Tymczasem Bonzo pozostaje na lekach. Zdaje się, że powiększona trzustka jest wynikiem reakcji na lek na nadczynność tarczycy. O ile sytuacja pozwoli, to 24.03 Bonzo będzie mieć badania tarczycy u specjalistki z Poznania. Koszt to kolejne 200 zł. badanie ma dać odpowiedź na pytanie co dalej z nadczynnością u Bonza. W tej chwili nie istnieje leczenie farmakologiczne, któremu można go poddać. Każdy lek zawiera tą samą substancję czynną zagrażającą życiu Bonza. Mam nadzieję, że badanie pozwoli stwierdzić czy jego przypadek należy leczyć operacyjnie.  

Miałczuś bez zmian. Porusza się jedynie po ziemi. Wciąż przyjmuje leki. Kontrola powinna odbyć się 20.03.20 22.03.20 część zamówień dla kotków dotarła więc nie ma tragedii. Bonzo ma RenalVet a Pchełka swoje chrupki. Jutro i pojutrze badania Bonza. Jutro trzustka a we wtorek USG tarczycy u specjalistki z Poznania. Mam nadzieję, że się odbęndą. Generalnie bez zmian. Bonzo chudziutki, mło kontaktowy, czasem sam podejdzie do miski ale raczej nic nie ubywa. Leki ładnie połyka, bo nie ma wyboru. Z karmą muszę powalczyć. Miałczuś wciąż porusza się w poziomie ale jest progres :) dziś dała się delikatnie wyszczotkować. Bardzo się przy tym ocierała, sądzę, że ból jest mniejszy :)    Dziś - 23.03.20. Badania kontrolne -USG TRZUSTKI wykazały poprawę. Nie jest idealnie ale widać światełko w tunelu, w związku z tym jutro muszę wykupić kolejne leki. Kwarantanna daje w kość. Warunki obsługi są dalekie od wygody przynajmniej dla opiekunów leczonych zwierząt. Ze ściskiem serca musiałam zostawić Bonza w lecznicy, a sama czekałam na zewnątrz :( Sądzę, że jemu też nie było wesoło. Miałczyk dziś rano poczuła się znacznie gorzej. Dostała nowe leki, zamówiłam jej również te, które już się skończyły. Jutro wizyta z Bonzem u specjalistki z Poznania.


24.03.20 Bonzo miał dziś USG tarczycy. Opis wygląda następującoPani dr zaleciła leczenie nadczynności. Kombinowanie do skutku, ponieważ brak leczenia może doprowadzić do nowotworu, a najbliższy lekarz godny polecenia do wykonania tak ryzykownej operacji jaką jest usuniecie tarczycy przyjmuje w Berlinie. Badanie kontrolne T4 mam wykonać za miesiąc, tymczasem sprawdzać palpacyjnie tarczycę czy lewy płat się nie powiększa oraz szukać weterynarza, który podejmie się dobrania odpowiedniej dawki. Czuję się w kropce ponieważ najniższa możliwa dawka Apelki niemal zabiła Bonza. Każdy lek na nadczynność ma tą samą substancję czynną :(  Dziś miałam naprawdę szalony dzień. Kursujące w kratkę, puste autobusy. Dwie lecznice w sprawie Bonza, w obu miejscach dało się odczuć grozę i powagę sytuacji w naszym kraju. Dezynfekcja, przyjmowanie na zewnątrz, lekarze w maseczkach itd. Wróciłam do domu, podałam leki i sama poczułam się chora. Strach myśleć co będzie dalej. Najbardziej się boję o koty, kto się by nimi zajął? kto by podawał leki, pilnował terminów kontroli i badań? Ach i jeszcze kolejny paragon wraz z lekami na trzustkę dla Bonza właśnie z tej kolejnej lecznicy :) 


a tu Bonzo w transporterku, gdy czekałam na autobus, który nas nie zabrał :( Musiałam wystraszonego kitka nieść przez miasto. Dobrze, że ruch jest mniejszy...Miałczuś czuje się nie najlepiej. Kręgosłup boli. Wczoraj dostała nowe leki przeciwbólowe i przeciwzapalne. Godzinę po podaniu wyraźnie odczuwa poprawę. Im dalej od godziny podania tym gorzej :(  Środki obecnie na 5 dni potem się zobaczy.  Z Bonzem kontrola trzustki powinna się odbyć w przyszłym tygodniu, wtedy też planuję porozmawiać z dr prowadzącą na temat alternatyw w leczeniu nadczynności tarczycy. 

Kochani proszę bądźcie ze mną, trzymajcie kciuki, udostępniajcie zbiórkę, kto może niech wesprze leczenie kociaków.

30.03.20 Dziś kontrola USG trzustki u Bonza. Jest poprawa ale nie przerywamy leczenia. Z Panią dr omówiliśmy dalsze kroki odnośnie tarczycy. Za dwa tygodnie badania krwi i wdrożenie leczenia. Jeszcze nie wiem na co się zdecydować. Miałczyk od wczoraj lepiej. Na wszelki wypadek zakupiłam dwie tabletki bardzo silnie działające na uśmierzanie bólu. Dokupiłam kolejne opakowanie -Artroxau i Antinolu

Za dzisiejszą wizytę USGplus leki 

W okolicy 14.04.20 muszę wykonać pakiet badań. Krew na tarczycę, nerki wraz z pierwiastkami i profil trzustkowy. Proszę o wsparcie w diagnostyce i leczeniu.


Dziś mamy 07.04 przez kilka/kilkanaście dni zdobywałam wiedzę na temat leczenia nadczynności tarczycy u kotów. Artykuły, rozpytywanie w lecznicach, na kocich grupach. Po tym wszystkim moja wiedza może o kapkę się poszerzyła. Podjęłam decyzję o próbie leczenia karmą Hills y/d. Jedyne bezpieczne rozwiązanie. Bonzo ciągle chudnie, wciąż brak mu sił, karmię wprost do pyszczka. Z Mialczykiem ciut lepiej. Muszę dokonać kilku modyfikacji przestrzeni w mieszkaniu, by mogła swobodniej się poruszać. Tymczasem wstawiam zdjęcia z zamówienia dla Bonza.


Wciąż potrzebuje pomocy w leczeniu kotków. Proszę o wsparcie.

23.04

Dużo się działo i dzieje. W skrócie dzieciaki chorują. Raz lepiej, raz gorzej. Obecnie gorzej :( Bonzo nie ma zamiaru zacząć sam jeść. Schudł kolejne 100 gram. Próbowałam rzucania karmą i to czasem działa, robienia kulek z karmy, mieszania z innymi, moczenia, gotowania, podawania na desce, w talerzyku, na podłodze, z masłem itd. nie sposób wyliczyć sposobów. Dziś zwymiotował moje starania. Miałczyk ma fatalny dzień. Mimo leków, nawrót. Podałam silne leki przeciwbólowe. Muszę ją unieruchomić w związku z tym zakup klatki. W międzyczasie gdy się tu nie pojawiałam starałam się dostosować mieszkanie do jej potrzeb. Cóż... W międzyczasie również Miałczyk złapała koci katar, Blue dostała zmian skórnych niewiadomo dlaczego. Może karma? Jest w trakcie leczenia. 

Dziś wstawiam zdjęcia kocich zakupów tzn leki i klatka dla Miałczyka


Proszę o pomoc w leczeniu kotków. Przed nami badania Bonza i bardzo bym chciała zabrać Miałczyka do specjalisty od kości i stawów. 

5.05.20

Z Miałczykiem jest gorzej. Jutro mam umówioną wizytę u specjalisty od tkanek kostnych Bonzo zaczyna kolejne opakowanie karmy dla kotów z nadczynnością tarczycy. Zamówiłam kolejne. 

Dawno nic nie pisałam. Cały czas coś się dzieje. Od tygodnia odławiam kotki do sterylizacji. Jak do tego doszło?

Zaczęło się od telefonu. Ktoś zadzwonił do mnie o 6.00 we wtorek prosząc o pomoc bo kot wpadł pod samochód. Niestety żadna uprawniona organizacja nie zareagowała. Na miejscu okazało się, że jest stado kotów a w nim co najmniej 4 kotki w ciąży. Teren niezabezpieczony, pełen dziur, na przeciwko ruchliwa droga prowadząca na działki. Do tej pory mamy już dwie kotki odłowione i po sterylizacji :) W akcji pomaga mi koleżanka która zaangażowała się tak szybko jak ja. Zamieszczam kilka zdjęć :) 

Odłowionym kotkom postanowiłyśmy dać szansę na znalezienie odpowiedzialnego opiekunka. Mamy kilka dni. Obecnie są zakwaterowanie w klatkach do czasu zagojenia się ran po zabiegach. Mamy ogromną nadzieję, że nie wrócą na miejsce bytowania. Tymczasem szukamy domów i staramy się odłowić kolejne kotki do sterylizacji. Kocurka po wypadku nie widziałyśmy już dwa dni :( mamy jednak nadzieję, że w końcu też da sobie pomóc. Wiem, że ma problem z chodzeniem i ranę na boku ciągle o nim pamiętam i bardzo mi go żal. Dziękuję za pomoc moim podopiecznym. Dzięki Wam mogę pomagać też bezdomniakom. Dajecie nadzieję, że jakoś damy radę. Trzymajcie kciuki za Miałczyka, Bonza, Pchełkę i niewidomą Blue by jak najdłużej były przy mnie. Trzymajcie kciuki za pomoc bezdomniakom. Moje serduszka niegdyś były jak one :(

7.05.20 Wczoraj udało się dostać do dr o którym pisałam. Nie udało się odczytać zdjęć zapisanych na płycie z poprzedniej lecznicy. Wykonano zdjęcia RTG, nie było to łatwe. Opinia dr jest totalnie odmiana od opinii prowadzącej Miałczyka. Stwierdził, że ból kręgosłupa spowodowany jest mechanicznym uszkodzeniem, być może wysunięciem dysku i uciskiem na rdzeń. ,, Twierdzenie o zwyrodnieniach jest wróżeniem z fusów,,. Podjął decyzję o wprowadzeniu leków neurologicznych i jeżeli nie odniosą skutków, to mam wykonać rezonans. Tylko rezonans da obraz temu co dolega Miałczykowi. 

Efekt jednego zastrzyku ! 

Miałczyk od 3 dni nie była w stanie wcale się przemieszczać. Nie jadła sama. Karmiłam ją na leżąco, nie była w stanie oddać stolca. Po podaniu jednego zastrzyku w ciągu godziny usiadła !. Po powrocie z lecznicy wyszła z transportera, podeszła do jedzenia. Za jakiś 15 minut poszła do kuwety :) 

Dziś rano też widziałam ją jak chodzi. Jeszcze dziś muszę wykupić pozostałe zamówione leki, których w aptekach na stanie nie ma. Jakiś anioł chyba nad Mialczykiem czuwa gdyż udało się znaleźć opakowanie w hurtowni. Jedno ostatnie. Jak zadziała to będę stawać na rzęsach by zdobyć kolejne. 


Stan na dzień 19.05.20

Nie jest dobrze. Bonzo źle zareagował na leczenie karmą Hills y/d. Jesteśmy po badaniach tarczycy, USG i punkcji. Bonzo ma zapalenie pęcherza moczowego spowodowane tą właśnie karmą. Wizualnie wygląda to tak, że wylizał sobie futro z okolic pęcherza, boki podbrzusza, nie daje się dotknąć, ma spuchniętego siusiaka :( Badania z przed i po 30 dniach leczenia nie dają złudzeń. Konsultacje też potwierdziły negatywne skutki spożywania tej karmy. Jestem w trakcie przenoszenia Bonza pod opiekę innej lecznicy. Wczoraj okazało się, że dr prowadząca liczyła się z konsekwencjami jednak mnie o nich nie poinformowała. Wczoraj padły min. słowa ,, wolę leczyć zapalenie pęcherza niż nadczynność tarczycy,, Bonzo cierpi od wtorku jest na lekach na pęcherz i nie ma poprawy. 

Miałczyk bez zmian. Chodzi lecz kręgosłup boli. Wczoraj dr zadecydował o zmianie leczenia i od czwartku rehabilitacja.

Prócz kłopotów z kotkami w domu pojawiły się kłopoty z tymi po za domem. Dziewczyny po sterylizacji okazały się być całkowicie dzikie więc wróciły w miejsce bytowania. Podczas wypuszczania usłyszałam kocięta. W dziurze pod płotem były 4 maluszki około 2 tygodniowe wraz z rudą kotką. Udało się rudą kotkę złapać a maluchy wyciągnąć z dziury. Niestety okazało się, że złapana kotka nie jest ich mamą. Maluchy są w domu tymczasowym a ruda została wysterylizowana. Po tygodniu poszukiwań kota po wypadku znalazł się w budzie. Trafił do lecznicy a z niej do schroniska z którego uciekł. Nie wiem jak mógł uciec kot w tak poważnym stanie :( Mija 3 doba poszukiwań :( W międzyczasie też sporo się działo adopcyjnie lecz nie o tym tu na zbiórce. Dużo się dzieje i ciężko informować Was na bieżąco :( Pobudka o 5.15. praca a po... karmienie, leczenie i odławianie. Ledwo żyję i mam wrażenie, że zakopuje się po uszy w niemocy :( Plusy są takie: 3 odłowione i wysterlizowane kotki, 8 maluchów w dt, 1 dorosły w dt i 1 super adopcja. Postawiłyśmy budki i odławiamy dalej. Pozostały dwie panny z czego jedna w ten piątek urodziła. Nie wiemy gdzie są i dlatego szybko organizowałam domki. Mamy nadzieję, że zostaną zaakceptowane i za jakiś czas mama przyniesie maluchy. Oczywiście będziemy szukać opiekunów.

Proszę o dalsze wsparcie. Pojutrze pierwsza rehabilitacja Miałczyka. Postaram się zagiąć czas i napisać kilka zdań. 

21.05.20 Dzis rozpoczynamy rehabilitację Miałczyka. Bonza udało się umówić spotkanie z endokrynolog. Mam nadzieję, że coś się rozjaśni. Bonzo jutro ma być na czczo więc coś będzie się działo. 

Wczoraj Króliczanka wróciła na łono natury. Po sterylizacji miała kilka dni na wypoczynek. Zdaje się, że ciut schudła. Na nową drogę życia została odrobaczona i zaczipowana. Po otwarciu drzwiczek transportera pognała niczym Chart wyścigowy :) 1.06.20 Przez ostatnie dwa tygodnie Działo się dużo. Leczenie, powtórki badań Bonza, rehabilitacja Miałczyka oraz dzikuski. Nieomal każdy dzień spędzony co najmniej raz w lecznicy do tego praca. Przez telefon dowiedziałam się o wynikach. Nie miałam ich jeszcze w ręku i do póki nie będę miała nie skomentuję. Dziś kolejna wizyta z Bonzem i rozpoczęcie leczenia witaminą B12 w zastrzykach. Miałczyk ma jeszcze jutro i pojutrze zaplanowane rehabilitacje. Leczenie farmakologiczne stale a kontrola w przyszłym tygodniu. Czy rehabilitacja działa? Mam wrażenie, że tak. Początkowo zachowywała się dziwnie. Po weekendzie widzę, że nastrój ma lepszy, próbuje się wspinać i skakać. Odbywa się to z różnym skutkiem... 

Bonzo czuje się źle. Siusiak napuchnięty okropnie. Leki nie działają. W sobotę wieczorem miał gorączkę. Niestety u nas w mieście nie ma możliwości wizyty w soboty i niedziele u jakiegokolwiek weterynarza. W nocy gorączka opadła. W niedzielę czuł się lepiej. Dziś wizyta u endokrynolog. Dziś też będę miała wyniki badań. Mogę zdradzić tylko tyle, że coś w nich nie gra. Rozmijają się całkowicie z tymi, które były wykonywane max 2 tygodnie wcześniej. Rozmijają się ze wszystkimi wynikami dotychczas wykonanymi. Przypominam, że ktoś coś namieszał. Albo w poprzedniej lecznicy albo tu. Jest wiele nieścisłości. Tak czy inaczej Bonzo cierpi i to nie przez nadczynność tarczycy czy niewydolność nerek, trzustkę czy cokolwiek innego. Ból powoduje stan zapalny pęcherza, spuchnięty siusiak, podrażnienia skóry na brzuszku, które cierpiąc sam sobie zrobił :( 

Dziś paragony z ostatnich dni natomiast jutro przedstawię wyniki badań. 

Niestety podczas rehabilitacji nie można używać telefonu ani żadnej elektroniki dlatego nie mam zdjęć ani nagrań. Miałczyk ma jednorazowo 3 sesje po kilkanaście minut z elektromagnesami i 1 z laserem. Nagrałam jej radość po powrocie do domu po jednej z takich rehabilitacji :) 

A tu Bonzo na jednej z wizyt w lecznicy. 

Co do bezdomniakow to karmimy dalej. Szykujemy się na kolejne odłowy w celu sterylizacji. Niestety maleńka nie przyniosła młodych. Kocurek po wypadku i ucieczce ze schroniska się nie odnalazł :( Codziennie mam nadzieję, że pojawi się w miejscu karmienia. 

Tak jak obiecałam dziś załączam wyniki badań Bonza. Są zaskakująco dobre, wyglądają jak nie jego. Jedynie witamina B12 jest poniżej normy. Od wczoraj jest na zastrzykach z własnej tej witaminy. Wyniki są o tyle dziwne, że te same badania wykonałam 15.05. a te 25.05 w tym samym laboratorium podczas gdy Bonzo nie przyjmował leków na tarczycę. 25.05 nie ma nadczynności tarczycy. Wyniki nerek też są dobre. Badanie moczu potwierdziło zapalenie pęcherza moczowego natomiast nie potwierdziło jego bakteryjnego pochodzenia a to zostało stwierdzone tydzień wcześniej w innej lecznicy. W tym miejscu pozostaje mi załączyć wyniki badań.

I paragon za wczorajszą wizytę - USG pęcherza, leki, zastrzyk z wit B12Kolejna wizyta z Bonzem odbędzie się w poniedziałek. Zastrzyk plus badanie moczu. Dziś jeszcze i jutro rehabilitacja Miałczyka za 80 zł i w przyszłym tygodniu wizyta z dr prowadzącym.

11.06.20 Stan Bonza dramatyczne się pogorszył. Od piątku gorączka ponad 40 stopni. Brak łaknienia. Walka o życie. Wyniki badań morfologii dramatyczne. Wskazują na niedokrwistość, rozpad komórek krwi. Diagnozy jeszcze nie ma. Próbki zostały wysłane do dalszych badań. Wszystko wskazuje na białaczkę szpiku lub bakterie krwi. Węzły chłonne powiększone i bolesne. Bardzo się boję o jego życie. Codziennie kroplówki średni dają efekt :( Wczoraj zaczął sam jeść więc przywrócił mi nadzieję, że kolejny raz damy radę. Załączam zdjęcia i błagam o pomoc w walce o życie Bonza !!!

Dziś jest 03.07. Bonzo zmarł 12.06.20 o godzinie 9.20 w domu, przy mnie. Dopiero dziś zdobyłam się na wpis. Nie znam odpowiedzi na pytanie dlatego? Miał silną anemie, fatalną morfologię a jego stan mimo kroplówek i leków pogarszał się z minuty na minutę. Przetrwałam dramat nie do opisania. Pierwsze godziny pamiętam jak przez mgłę. Kolejne dni były nie przerwanie bolesne. Teraz mam smutek w sercu i olbrzymią tęsknotę. Ostatnie wyniki odebrałam w tym tygodniu. Nie pytałam o diagnozę. Stanęło na nowotworze krwi, tężcu lub innej autoimmunologicznej jednostce chorobowej lub bakterii krwi. Nie mogę zebrać się w sobie i zadzwonić lub podejść, zapytać czy dzięki tym wynikom udało się coś ustalić. 

Z Miałczykiem wciąż jeżdżę na rehabilitację. Jest znacznie lepiej. Miałczyk i Pchełka jakoś sobie radzą ze stratą. Blue najgorzej to przeżywa. Całymi dniami i nocami woła Bonza. Zawsze bawili się razem i dbali o siebie.

Zamieszczam ostatnie wyniki Bonza i kolejne paragony z leczenia. Nie wszystkie ponieważ część gdzieś podziałam lub nie wzięłam. Sama nie wiem. Od jego śmierci bardzo ciężko mi jest tam jeździć na rehabilitację Miałczyka. Od razu przypomina mi się Bonzo :(  Jest ciężko... Bardzo mi go brak

Aktualizacja na 11.09

Na wstępie chciałabym przeprosić, że tak długo nie dawałam znać co się dzieje. Musiałam pozbierać się po stracie Bonza. Miałam nadzieję, że odezwę się z dobrymi wieściami i tak czekałam na lepsze. Lepsze nie nadeszło i w końcu zdobyłam się by wrócić do zbiórki.

Miałczyk jest w trakcie wielomiesięcznego leczenia schorzeń kręgosłupa. Zakończyliśmy fizykoterapię. Obecnie jesteśmy lekach neurologicznych.

Nacisk na nerw w kręgosłupie spowodował zaburzenia ruchowe i czuciowe w prawej, tylniej kończenie. Badania wykazały poprawę tzn. zmniejszoną bolesność w kręgosłupie. Pozostaje problem poruszania i zmniejszonego czucia w kończynie.

Z powodu braku etatów nie zostałam zatrudniona. Kolejny raz mierze się z trudną sytuacją. Przez ten czas kiedy nie dawałam znaków życia zajmowałam się sterylizacją kotów przy ul Zjednoczenia. Wszystkie kotki zostały złapane i wysterlizowane. Pozostała jedna którą widuję tak rzadko, że obawiam się, że jej złapanie graniczy z cudem. Kolejne maluchy znalazły super domy jedna panna siedzi jeszcze na tymczasie. Pomogłam też złapać rasowego kotka prawdopodobnie będącego ofiarą pseudo hodowli. Kot jest nie kastrowany, nie zaczipowany i bardzo negatywnie nastawiony do ludzi

Poszukuję zatrudnienia i w międzyczasie wykonuję tunele dla kotków :)

A więc tak to u nas w tej chwili wygląda.

Leczenie trwa, bezdomniaki też muszą jeść. Będą wdzięczna za wszelkie wsparcie. 

13.10.20 Nastąpiło pogorszenie. Miałczyk ma zwiększone dawki i doszedł kolejny lek. 

W miejscu dokarmiania wolnobytujących kotów doszło do tragedii. Kociaki zaczęły chorować i umierać na panleukopenie. Akcje ratunkowe nie odniosły skutku... Straciłam część stada, które wcześniej przez kilka miesięcy odławiam do sterylizacji. Dwa ostatnie malychy mimo leczenia nie przeżyły panleukopeni. Ze stada kilkunastu kotów, na miejscu zostały 4 dzikie kotki. Adoptowanych zostało 8 kotów. Adopcje uratowały im życie. Teraz walczę by kolejne koty nie umierały. Zakupiłam profesjonalny środek dezynfekujący. Codziennie stosuję i dzielę się nim z innymi opiekunkami kotów wolnobytujących, gdzie walka z panleukopenią wciąż trwa.


W tej chwili najważniejsze jest dla mnie by kontynuować leczenie Miałczyka i zaszczepić koty, zmniejszy to ryzyko zachorowań. Proszę o wsparcie :( 

27.10.20 Kochani bardzo proszę o wsparcie zbiórki. Miałczyk ma coraz większe problemy z kręgosłupem. Mamy skierowane na rezonans ale najpierw trzeba zrobić echo serca i badania krwi. To kolejne bardzo kosztowne badania. Bardzo dziękuję, że do tej pory mogłam na Was liczyć, teraz ponownie muszę prosić o pomoc.

 10.11.20 Z uwagi na przypuszczenia o nacisku na rdzeń kręgowy, niedowład tylnych kończyn oraz częstomocz, który spowodował zapalenie pęcherza, musiałam przyspieszyć badania: USG, echo serca, morfologię i rezonans. Rezonans został wykonany 7 lisrapada, 9 otrzymałam opis. Nowotwór 😭. Czekam na konsultacje z dr prowadzącym leczenie. Zamieszczam wyniki badań, opis rezonansu wraz z rachunkami.

11.11.20 Dr prowadzący nie zdecydował się na operację, uznał ją za zbyt ryzykowną. Próby konstrukcji w lecznicy wykonującej rezonans spełzły na niczym. Nie mam możliwości zamienienia nawet zdania z weterynarz. Taka polityka kliniki w Gorzowie Wlkp. Kazano mi przyjechać z kotką i wykonać te same badania co już wykonałam. ,, Nie uznają badań innych niż własne,, Co ciekawe do rezonansu uznawali. Po wyjściu z weterynarii kontakt telefoniczny z weterynarz jest nie możliwy. Nie zbyt jasny opis rezonansu postanowiłam skonsultować w klinice Psa i Kota we Wrocławiu. Będą to dodatkowe koszty ale będzie pewność co dalej. Wysłałam nagranie z rezonansu i czekam. Mam nadzieję, że znajdzie się tam doktor który pomoże Miałczykowi. W międzyczasie kolejne wydatki na leki. Rachunki załączam w opisie zbiórki.

Aktualizacje


  • Paulina Radecka - awatar

    Paulina Radecka

    11.11.2020
    11.11.2020

    Dr prowadzący nie zdecydował się na operację, uznał ją za zbyt ryzykowną. Próby konstrukcji w lecznicy wykonującej rezonans spełzły na niczym. Nie mam możliwości zamienienia nawet zdania z weterynarz. Taka polityka kliniki w Gorzowie Wlkp. Kazano mi przyjechać z kotką i wykonać te same badania co już wykonałam. ,, Nie uznają badań innych niż własne,, Co ciekawe do rezonansu uznawali. Po wyjściu z weterynarii kontakt telefoniczny z weterynarz jest nie możliwy. Nie zbyt jasny opis rezonansu postanowiłam skonsultować w klinice Psa i Kota we Wrocławiu. Będą to dodatkowe koszty ale będzie pewność co dalej. Wysłałam nagranie z rezonansu i czekam. Mam nadzieję, że znajdzie się tam doktor który pomoże Miałczykowi. W międzyczasie kolejne wydatki na leki. Rachunki załączam w opisie zbiórki.

    Zdjęcie aktualizacji 57 979

Słowa wsparcia

Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲


  • Ryszard - awatar

    Ryszard

    04.05.2020
    04.05.2020

    Zdrowiejcie koty :-)

    • Paulina Radecka - awatar

      Paulina Radecka - Organizator zbiórki

      07.05.2020
      07.05.2020

      :)

  • PYSIA i spółka - awatar

    PYSIA i spółka

    08.03.2020
    08.03.2020

    Proszę być dobrej myśli, życzymy wielu sił do dalszej walki , wierzymy że wszystko się poukłada i dobrze skończy Życzenia wytrwałości od Pysi i spółki.

    • Paulina Radecka - awatar

      Paulina Radecka - Organizator zbiórki

      10.03.2020
      10.03.2020

      Bardzo dziękuję za wsparcie, za to że trzymacie pazurki i kciuki. Trochę szczęścia by się przydało, bo jak na razie ciągle omija nasz adres :(

  • Klaudia - awatar

    Klaudia

    06.03.2020
    06.03.2020

    Powodzenia!!:)

    • Paulina Radecka - awatar

      Paulina Radecka - Organizator zbiórki

      07.03.2020
      07.03.2020

      Bardzo dziękuję za wsparcie.

  • Veronii - awatar

    Veronii

    02.03.2020
    02.03.2020

    Wytrwałości w tym co robisz! 3maj się!

    • Paulina Radecka - awatar

      Paulina Radecka - Organizator zbiórki

      07.03.2020
      07.03.2020

      oj jest ciężko. Dziękuję

2 240 zł  z 5 000 zł (Cel)
Wpłaciło 45 osób
Wpłać terazUdostępnij
 
Paulina Radecka - awatar

Paulina Radecka

Organizator zbiórki

Zadaj pytanie

Wpłaty: 45

Kasia - awatar
Kasia
10
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
50
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
20
Marlena - awatar
Marlena
20
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
50
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
50
Moni - awatar
Moni
20
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
300
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
10
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
100

Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas

Animals
Logo Fundacji Pomagam.pl

Wspieraj inicjatywy bliskie Twojemu sercu. Wystarczy, że wpiszesz nasz numer KRS przy rozliczaniu podatku dochodowego PIT, by nieść pomoc tam, gdzie jest ona najbardziej potrzebna razem z nami.

Dzięki Tobie możemy zmieniać świat na lepsze. Dziękujemy ❤️

KRS 0000353888

Sprawdź, jak przekazać 1,5% podatku

Jak założyć zbiórkę na Pomagam.pl

Pomagam.pl to największy i najpopularniejszy w Polsce serwis do tworzenia internetowych zbiórek pieniędzy. To narzędzie, które umożliwia każdemu i całkowicie za darmo założenie zbiórki w kilka chwil.

Dzięki Pomagam.pl w łatwy i bezpieczny sposób zbierzesz fundusze na to, co dla Ciebie ważne m.in. pokrycie kosztów leczenia, wsparcie bliskich w trudnych chwilach i na inicjatywy bliskie Twojemu sercu.

Krok 1:Chcesz założyć zbiórkę, ale nie wiesz od czego zacząć? Nie martw się! Obejrzyj krótki film poniżej, który tłumaczy, jak działa Pomagam.pl.

Krok 2:Zbiórkę na Pomagam.pl przygotowujesz i publikujesz samodzielnie. Nie przejmuj się - założenie zbiórki trwa dosłownie kilka chwil i jest prostsze, niż myślisz. Sprawdź poniższy poradnik.

W momencie tworzenia zbiorki możesz wybrać, czy chcesz ją prowadzić samodzielnie czy ze wsparciem Pomagam.pl. Pierwsza opcja jest całkowicie darmowa. Jeśli natomiast zdecydujesz się na promowanie zbiórki z naszym wsparciem, będziemy przypominać o Twojej zbiórce i zachęcać do wpłat osoby, które ostatnio odwiedziły stronę Twojej zbiórki (tzw. retargeting).

W tym celu będziemy wyświetlać Twoją zbiórkę zarówno na stronie głównej Pomagam.pl jak i w reklamach internetowych. Zwiększa to szanse na to, że więcej odwiedzających Twoją zbiórkę osób zdecyduje się ostatecznie na wpłatę lub udostępnienie zbiórki. W zamian za to dodatkowe, nieobowiązkowe wsparcie w promocji od każdej wpłaty potrącimy automatycznie 12%.

Krok 3:Twoja zbiórka jest gotowa, czas zacząć działać! Nikt nie wypromuje Twojej zbiórki tak jak Ty, dlatego pamiętaj, żeby udostępniać ją we wszystkich mediach społecznościowych: Facebook, Instagram, Twitter, LinkedIn czy YouTube i TikTok. Zacznij od rodziny i przyjaciół - poproś ich o udostępnienie i zachęć do wpłat. Wyślij znajomym linka do zbiórki z krótkim opisem na Messengerze, SMSem lub mailowo. Następnie skontaktuj się z lokalnymi mediami z prośbą o publikację Twojej zbiórki oraz zaangażuj w promocję okoliczne organizacje społeczne, władze samorządowe, instytucje oraz osoby znane w Twojej okolicy.

Pamiętaj, im więcej osób dowie się o Twojej zbiórce, tym większa szansa na osiągniecie celu! Więcej porad znajdziesz w ebooku, jak założyć i prowadzić skuteczną zbiórkę. Znajdziesz go w swoim panelu zarządzania zbiórką po jej stworzeniu. Sprawdź również naszego bloga, w którym dzielimy się praktycznymi poradami i wskazówkami.

Krok 4:Wszystkie osoby odwiedzające Twoją zbiórkę mogą szybko i bezpiecznie wpłacać na nią pieniądze, np. przy użyciu przelewów internetowych, kart kredytowych, tradycyjnych przelewów bankowych, a nawet na poczcie! Wpłaty księgują się natychmiast. Wszyscy widzą, jaką kwotę udało się już zebrać i mogą zapraszać do zbiórki kolejne osoby.

Krok 5:Pieniądze ze zbiórki możesz wypłacać na konto bankowe w każdej chwili i tak często, jak chcesz. Wypłata pieniędzy trwa na ogół 3 dni robocze. Wypłata nie spowoduje zmiany stanu licznika wpłat na stronie Twojej zbiórki. Możesz dalej zbierać pieniądze, a zbiórka będzie trwać aż do momentu, gdy zdecydujesz się ją zamknąć.

Prawda, że proste? To właśnie dlatego dziesiątki tysięcy osób prowadzi już swoje zbiórki na Pomagam.pl. Nie czekaj. Dołącz do nich teraz! Aby założyć zbiórkę, kliknij tutaj lub w przycisk poniżej:

Pomagam.pl wykorzystuje pliki cookies. Dowiedz się więcej

Zamknij