Zbiórka Ciężka choroba człowieka z lasu. - miniaturka zdjęcia

Ciężka choroba człowieka z lasu. Jak założyć taką zbiórkę?

Zbiórka Ciężka choroba człowieka z lasu. - zdjęcie główne

Ciężka choroba człowieka z lasu.

471 zł  z 8 000 zł (Cel)
Wpłaciło 8 osób
Wpłać terazUdostępnij
 
Paweł Jasło - awatar

Paweł Jasło

Organizator zbiórki

Mój kochany brat od dwóch lat ma poważne problemy ze zdrowiem m.in. chroniczne zmęczenie, głośne szumy uszne, zawroty głowy, długie zmęczenie po podróży pojazdem, natrętne myśli, słaby sen, mroczki przed oczami, napięcie w klatce piersiowej, palenia w klatce, sercu oraz jelitach, zaczerwienienie skóry. Jest to skorelowane z zainstalowaniem w naszej okolicy masztów telefonii komórkowej. Wtedy jeszcze nie uznawaliśmy pól elektromagnetycznych za problem. Brat wylądował 2 razy w szpitalu. Jeździł to różnych lekarzy i naturoterapeutów gdzie czasem zdiagnozowano mu inne problemy. Brał najróżniejsze suplementy modne i "zakazane", stosował także zioła i różne diety na przestrzeni tych dwóch lat. Niestety nic nie pomagało. We wrześniu 2022 roku brat zauważył, że jest dość wrażliwy na wszelkie zapachy, chemie. Poznał także jednego człowieka, który polecił mu zainteresować się tematem unikania pól elektromagnetycznych. Zaczął od wyłączenia wszelkich funkcji w laptopie, głośniku przenośnym, telefonie itd.


10.10.2022

Potworna hiperelektrowrażliwość u mojego brata zaczęła się od próby zmierzenia napięcia w gniazdku elektrycznym. Kiedy brat przyłożył miernik z kablami do gniazdka, przez przewody przeszedł prąd (nie kopnął go bezpośrednio), w trakcie którego momentalnie odczuł mdlenie, zawroty głowy, nudności i senność. Tego dnia nie mógł wstać i ruszać się przez chwiania na boki.

Po tym każdy kolejny dzień był coraz gorszy. Musiał zaprzestać używania telefonu, laptopa. Nawet nie mógł wyciskać soku w wyciskarce. Następnie zbliżać się do lodówki i wyżej wymienionych urządzeń. Potem nie mógł przebywać w kuchni. W swoim pokoju także cały czas źle się czuł.

26.10.2022

Przeniósł się na strych i odniósł wrażenie, że lepiej mu się tam funkcjonowało. Odciąłem bezpieczniki, które doprowadzają prąd na jego piętro. Nie mógł samodzielnie robić sobie jedzenie więc zająłem się tym i donosiłem na górę. Ciągle wspominał, że chciałby znaleźć się w klatce Faradaya bądź ziemiance. 

15.11.2022

Zrobiliśmy klatkę wraz z siatką ekranującą oraz folią aluminiową. Testowaliśmy w niej zasięg z lub bez uziemienia. Najwięcej pod względem redukcji zasięgu dała folia, jednakże nie mógł wtedy oddychać w klatce i dusił się tym. Spędził kilka nocy w klatce. Niestety nie spełniła swojego zadania. Potem przeniósł się do pokoju obok i po kilku nocach znów do klatki bez uziemienia. Kiedy podłączyłem kabel uziemiający to poczuł się jak w wewnątrz mikrofalówki. 

28.11.2022

Porzucił pomysł z klatką i spędzał czas głównie w pokoju na strychu gdzie starał się wytrzymywać. Codziennie starał się chodzić boso po ogrodzie w celach uziemienia. 

Co jakiś czas przychodził nasz przedsiębiorczy, asertywny, pozytywny kolega, wtajemniczony w sprawy energetyczne, świadomościowe. Mówił mu co ma robić, jak myśleć, wyprowadzać negatywną energię i ładować się pozytywną itd.

2 razy postawił brata na nogi, że zszedł na dół do rodziców się pokazać, zagrać coś na pianinie. Po "terapiach" chwilowo czuł się dobrze, jednak po dniu wszystko wracało. Za każdym razem jak się wychylił na ekspozycję, jego wrażliwość wzrastała i jakby nie było końca. Tak się toczyło to wszystko do teraz. Raz był też u terapeutki energetycznej, którą polecił koleżka.

8.12.2022

Na początku grudnia nie mógł już chodzić 100 metrów od domu. Odczuwał promieniowanie pobliskich anten. Kontakt z ziemią w celach uziemiania zaczął mu szkodzić. Chciał spróbować w miejscu bez pól elektromagnetycznych.

Kilkakrotnie testowałem go podchodząc z telefonem bez jego wiedzy z włączonymi funkcjami transferu, połączenia itd. Nie zawsze wyczuł natychmiastowo, że posiadam telefon jednak za każdym razem gdy naraziłem go na ekspozycje i mu o tym nie mówiłem, ten czuł się po kilku godzinach gorzej. Tak jakby kumulowało się to w nim a później o tym dawało znać. Możliwe, że przez to testowanie, przyczyniłem się do stanu jego aktualnego zdrowia.

24.12.2022

W Wigilię wyłączyliśmy cały prąd w domu i udało się go ściągnąć choć na chwilę na dół aby spędzić razem czas i zjeść kolację wigilijną. 

02.01.2023

Tego dnia musieliśmy udać się na chwilę do miasta aby ogarnąć papierologie. To była katastrofa, od razu mieliśmy w planie jechać do lasu, do miejsca z małym zasięgiem. Przyjechaliśmy na miejsce i rozłożyliśmy namiot. To była największa ulga dla niego od 3 miesięcy jednak nie potrwała długo. 

15.01.2023

Po dwóch tygodniach mieszkania w namiocie udało nam się nabyć przyczepę kempingową aby mógł choć trochę komfortowo żyć w lesie. Niestety w warunkach przyczepy czuł się gorzej niż w namiocie. Był bardzo sfrustrowany  tym, że się staramy dla niego a znowu nie wyszło. 

W warunkach leśnych prawdopodobnie odczuwa słabe sygnały docerające z satelit. Także od czasu przyjazdu do lasu gdy dotykał ziemi i drzew, miał taką reakcję jak po chodzeniu na w wiosce: kaszlał, wymiotował i był strasznie senny. Powiedziano mi, że fale pól elektromagnetycznych mogą być wychwytywane przez drzewa. 

Przeżywa w tym lesie natłok myśli, który trudno powstrzymać, próbuje medytacją. Miewa też wachania nastroju wraz z płaczem, wylewem emocji, czasem wkurzeniem i chęcią zniszczenia czegoś z flustracji. Do tego czasem ma towarzystwo wokół namiotu w postaci dzików. Ocierają się o namiot, ryją, ryczą przez co nie może spać co nie pomaga jego organizmowi. 


24.01.2023

Po 3 tygodniach spędzonych w lesie postanowiliśmy zabrać brata do domu. Niechętnie się zgodził. Myśleliśmy, że będziemy w stanie mu pomóc. Brat w domu czuł się coraz gorzej aż po 5 godzinach zabrałem go z powrotem do lasu. Po tym incydencie nie chciał wyjść z namiotu przez 2 dni. Tak go naraziliśmy na promieniowanie, że miał lęk przed kolejną ekspozycją i ogromny kryzys. 

Już niestety rodzicom i mi zaczynają siadać nerwy i stres dopadać. Mama bardzo się martwi o syna i cierpi razem z nim. Od trzech miesięcy musiał się izolować od ludzi w tym najbliższych a teraz jest zmuszony do spędzania czasu w samotności w lesie. Jest styczeń i brat marznie tam. Sam muszę być blisko niego i spać z nim w namiocie aby być spokojny. Nie mamy za wiele czasu.

Dostaliśmy informację, że jeżeli znajdziemy miejsce z poziomem promieniowania niższym niż 1 μW/m2 to nie powinien czuć się w pełni sił. Z racji tego tworzę tą zbiórkę na miernik Safe and sound pro 2 oraz żywność dla mojego brata. 



471 zł  z 8 000 zł (Cel)
Wpłaciło 8 osób
Wpłać terazUdostępnij
 
Paweł Jasło - awatar

Paweł Jasło

Organizator zbiórki

Zadaj pytanie

Wpłaty: 8

Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
100
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
1
Arek - awatar
Arek
100
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
20
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
20
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
10
Mateusz Zając - awatar
Mateusz Zając
200
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
20

Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas

fundraiser thumbnail
Załóż swoją zbiórkę

Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!

fundraiser thumbnail

Pomagam.pl wykorzystuje pliki cookies. Dowiedz się więcej

Zamknij