Drodzy,
25 grudnia dostałam wyjątkowy i wspaniały, choć lekko problematyczny prezent pod choinkę – do mojego domu wkroczyła dwukilowa puchata kulka, która wyglądała jak kocie dziecko, a okazała się dorosłą kotką z charakterem generała i spojrzeniem mówiącym: „To ja tu teraz rządzę”. Tak oto narodziła się moja miłość do Bułki, kotki o wielkim charakterze i niestety… dość trudnym zestawie startowym.
Bułka przyszła do mnie z alergiami pokarmowymi i środowiskowymi, FeLV-em (czyli kocią białaczką) i wyglądem totalnej bidy z nędzą. Przez pierwsze miesiące biegała i terroryzowała rodzinę w kołnierzu ochronnym przeciwdziałającym wylizywaniu ranek spowodowanych alergią, obijając się od każdego mebla, krzycząc na nas i okazując swoje niezadowolenie. Z czasem udało się to opanować, zdjąć kołnierz, dobrać karmę i leki. I kiedy już myślałam, że możemy odetchnąć… Bułka dorwała się do oleju z przyprawami i wypiła go, jakby to był najdroższy koci przysmak świata.
I może i dobrze się stało, bo zaniepokojeni tym kulinarnym wybrykiem, zrobiliśmy badania krwi. Wyniki nie były dobre – stosunek albumin do globulin spadł poniżej normy. Kolejne badania tylko potwierdziły nasze obawy: coś się dzieje. Choć Bułka nadal była w świetnej formie i nie odpuszczała terroru domowego, morfologia wskazywała na możliwość rozwoju poważnego, wirusowego schorzenia otrzewnej.
Z doświadczenia (mamy już jednego fipowego pacjenta w domu) wiemy, że ta choroba nie daje zbyt wiele czasu na decyzje. Dlatego po rozmowie z naszą zaufaną weterynarz zdecydowaliśmy się działać natychmiast – rozpocząć leczenie i spróbować wygrać z tym, co się czai.
w związku z tym, że na ostatnim USG wyszło zgrubienie jelita,leczenie od razu zaczynamy od iniekcji – są skuteczniejsze, ale niestety też droższe, mimo że Bułka to waga piórkowa. Koszt tygodniowej terapii to około 260 zł. Leczenie trwa minimum 84 dni – łatwo policzyć, że suma robi się naprawdę duża.
Bułka jest pod opieką fantastycznej, choć malutkiej fundacji, która robi, co może – ale możliwości mają swoje granice. Dlatego proszę Was o pomoc. Bułka ma zaledwie dwa lata, a już przeszła przez pół życia w trybie hardcorowym i trudnym, pełnym bólu i stresu. Mimo wszystko to dzieciak pełen życia, wdzięczności i bezwzględnej determinacji, by rządzić światem. Z Waszym wsparciem będzie mogła w końcu po prostu żyć i cieszyć się sianym w domu postrachem bez widma kolejnych chorób.
Jeśli możecie pomóżcie i wesprzyjcie Bułę. Każda złotówka, każde udostępnienie, każde dobre słowo mają ogromne znaczenie. A jeśli chcecie dowiedzieć się więcej – piszcie do mnie na Facebooku: Aleksandra Kalbarczyk. Odpowiem, pokażę zdjęcia, przyjmę wirtualne pokłony dla naszej imperatorki.
Bułka, nasza ukochana baba z wąsem dziękuje za każdą wpłatę i udostępnienie. Niech moc będzie z wami!
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!