Przechodzę trudną drogę powrotu do zdrowia. Po siłowym wyrwaniu zęba i złamaniu żuchwy (którego długo nie zdiagnozowano), braku odpowiedniej pomocy, opóźnione/niecałkowite operacje doprowadziły do poważnych powikłań: zapalenia i martwicy kości, konieczności jej przeszczepu, uszkodzeń nerwów i mięśni twarzy, języka, biodra, brzucha...
Aktualnie poszukuję pomocy w dalszym leczeniu i zabraniu mego bólu - diagnostyce i ratowaniu uszkodzonych nerwów i tkanek/ mięśni twarzoczaszki, języka, głowy, brzucha, uda, biodra, pachwiny, którego zakres pokrótce opisałam niżej. Na niektóre rzeczy mam kilka dni, by zdążyć załatwić transport, pobyt i umówić leczenie na czas.
___________________________________________
Dzień dobry. Mam 33 lata. Jesienią 2023 roku przeszłam ekstrakcję ósemki. Pozornie "rutynowy" (dla dośw. chirurga szczękowego), codziennie wykonywany przecież, zabieg zakończył się złamaniem kości żuchwy i szeregiem ciężkich powikłań w wyniku braku pomocy medycznej na czas – od zapalenia kości i martwicy żuchwy po przeszczep z kości biodrowej z mikrochirurgicznym zespoleniem naczyń. Operacja przeszczepu dolnej szczęki, na którą udało mi się zebrać fundusze dzięki Ludziom dobrego serca, przeprowadzona w zakresie bardziej typowym dla pacjentów onkologicznych, doprowadziła niestety do uszkodzenia struktur i nerwów twarzy, języka, a także poważnych uszkodzeń biodra i układu ruchu.
W konsekwencji przeprowadzonych zabiegów od miesięcy zmagam się z ogromnym bólem m.in.: twarzy, zębów, oka, ucha, języka, głowy, pachwiny, brzucha, nogi... Ból jest rozdzierający. Poruszam się głównie o kulach, mam problemy z bieżącym funkcjonowaniem. Ze względu na ból żuchwy i porażenie nerwów twarzowych i języka nie mogę normalnie gryźć, mówić, uśmiechać się... Po przeszczepie zostałam bez pomocy, zdana na siebie, walcząc o diagnostykę i leczenie w dramatycznych warunkach, mając już “nie tylko” ból żuchwy, ale i całą resztę, z zakresu różnych specjalności. To nie były powikłania, na które zostałam przygotowana – ani medycznie, ani psychicznie. Ich skala znacznie przekracza to, co uznaje się za typowe komplikacje, nawet przy poważnych operacjach. Nie był to też wynik “działania mojego organizmu”, a efekt konkretnych decyzji i przebiegu leczenia. A sam przeszczep nie wiadomo czy się przyjął i zrósł w 100%.
Mój dotychczasowy świat runął. Bezsilność, przerażenie, ciągła niepewność i nieustające cierpienie to moja codzienność. Trudności fizyczne i emocjonalne z czasem przerodziły się w głębokie załamanie i depresję. Trzymam się resztki nadziei, że odzyskam choć część dawnej sprawności, żeby po prostu móc żyć, pracować, realizować pasje i mieć zwykłe życie.
Dzięki otrzymanemu już wsparciu mogłam zrobić niezbędne badania, odbyć dziesiątki konsultacji u specjalistów w całej Polsce, również uzyskać kluczowe wsparcie psychologiczne i psychiatryczne, wykupić leki. Niestety, to wciąż nie koniec walki. Mój stan powoduje dysfunkcję i zaburzenia w układzie kostno-mięśniowym, co skutkuje np. bólem kręgosłupa, zawrotami głowy. Sytuacja jest bardzo skomplikowana, a zakres uszkodzeń – rozległy. Bardzo pragnę cofnąć część powikłań i zatrzymać postęp kolejnych, ratując to, co jeszcze można uratować. Przede mną kolejne, ekstremalnie trudne operacje – w tym dwie pilne – a także kontynuacja terapii, dalsza kosztowna diagnostyka specjalistyczna i rehabilitacja. Ze względu na mój stan zdrowia nie jestem w stanie pracować – nie mam żadnego źródła dochodu.. Ta zbiórka to mój jedyny ratunek. Z całego serca dziękuję za każdą złotówkę, każde dobre słowo. Moje marzenia i Wasze wsparcie dają mi nadzieję, że jeszcze będzie normalnie. Dziękuję z całego serca za każdą pomoc. ❤❤❤
Marzę, aby m.in.:
- nie mieć palenia, pieczenia i bólu: podbrzusza, brzucha, uda (czuję zakwasy a la nerwoból od 10 miesięcy...), pośladka, pachwiny, wnętrza uda, bólu od żeber do kolana itd itd; rozpalenia biodra, móc normalnie leżeć, siedzieć, chodzić... ❗
- pozbyć się bólu oka, ucha, palenia / swędzenia twarzy lub języka (uczucia przygryzienia 24/7), nerwobólu zębów, wargi i brody
- uratować przeszczep lub go wymienić/sprawdzić, nie tracąc potem kolejnych zębów przez zapalenie/martwicę
- nie mieć ciągnięcia, bólu i rozpierania języka, tkanek, kąta żuchwy w środku ze zbitymi tkankami, i połowy twarzy. Móc normalnie zamykać zgryz
- móc normalnie ruszyć ustami, policzkiem, uśmiechnąć się bez bólu
- aby móc normalnie mówić, jeść, spać...
- móc normalnie i wyraźnie mówić, bez przeszywającego bólu
- pozbyć się ciągnięcia, mrowienia, szczypania wokół oka, obok nosa, itd
- nie czuć bólu i obrzęku przy gardle
- wyrwać ostatnią ósemkę tylko w narkozie (nigdy więcej na żywca). A boję się już nawet skalingu, mimo że wykonuje zawsze u wspaniałej specjalistki...
- ❌ ruchomości dolnej wargi już nigdy nie odzyskam, wiem już dlaczego... 😭
- marzę, by po prostu ŻYĆ i tym życiem się cieszyć, bez bólu, ograniczeń, strachu 💔🔥bez maratonu proszenia, czekania, stresu, walki o moje prawa...
Jak to może wpływać na moje życie, to można się tylko domyślać 😭. Tkanki, kość, mięśnie, nerwy ruchowe, czuciowe... I 1/4 ciała nie działa, a boli🙁.
Zbierałam także fundusze w ramach 1,5% podatku, jednak będą one dostępne dopiero po księgowaniu zimą 2025. Nie mam tyle czasu na ratowanie pilnych części ciała... https://fsmm.pl/partner/diana-kidacka/
Proszę o wsparcie w uratowaniu mojej twarzy, zębów, biodra, brzucha, nogi... Z góry dziękuję za pomoc, finansową, mentalną, modlitwy by udało się zebrać fundusze i operacje się udały DZIĘKUJĘ! Dokumenty są sukcesywnie dosyłane i weryfikowane.
__________________________________________________________________
OPIS SYTUACJI
Historia, w której w wyniku (i są to informacje mi wiadome pewnych źródeł) kuriozalnych decyzji, zaniechań itd. ponad roku roku żyję w bólu i cierpieniu i jestem w stanie zagrożenia zdrowia, a w konsekwencji...
W wyniku traumatycznego wyrwania zęba (oraz złamania kości żuchwy o którym nie wiedziałam długi czas, gdyż odmawiano mi diagnostyki), oraz późniejszego braku pomocy, zbyt późnych operacji, reakcji "nie na czas", doszło do licznych powikłań, rozpoczynając od zapalenia kości, martwicy kości i konieczności jej przeszczepu.
Skrótowo, a na dole strony opis dłuższy.
0 – 19.10.2023 – Wyrwanie zęba bez podziału na części, pęknięcie kości żuchwy i porażenie nerwu. Mimo bólu i trudności z jedzeniem i mówieniem, nie wykonano RTG, ignorowano zgłaszane objawy, ograniczając się do tabletek przeciwbólowych. Inni lekarze też odmawiali pomocy.
1 – 16.11.2023 – Rozpoznanie złamania żuchwy i pilne skierowanie na SOR.
2 – 17.11.2023 – SOR – unieruchomiono szczęki śrubami IMF. Odmówiono operacji natychmiastowej, mimo podejrzenia zakażenia i zapalenia kości. W dokumentacji pojawiały się nieścisłości, ukrywanie faktów i próby przerzucenia winy i szantaży. Stresu c.d...
3 – 28.11.2023 – Operacja zespolenia żuchwy. Użyto dużej płyty ze względu na rozległe zapalenie. Pozostawiono ostry fragment kości.
3a – Doszło do kolejnego pęknięcia i pogorszenia stanu. Pojawiły się przetoki i bolesne bliznowce. Zabiegi nie pomagały.
4 – 02.2024 – W innym szpitalu zdiagnozowano dalsze zapalenie kości i potrzebę pilnej operacji. Materiału do badań jednak nie pobrano.
4a – Leczenie ograniczało się do doraźnych środków. Słyszałam, że ból pozostanie do końca życia lub mam "czekać" lub iść do dermatologa....
5 – 29.07.2024 – Konsylium: postępująca martwica, przetoki, niezrośnięta kość. Pilne wskazanie na przeszczep kości z biodra i operację ratującą żuchwę oraz zęby, zdrowie, a pośrednio życie.
6 – 5.08.2024 – Przeprowadzono skomplikowany przeszczep kości z naczyniami. Usunięto zdegenerowany przez martwicę nerw zębodołowy. Pojawiły się poważne komplikacje neurologiczne – brak czucia w nodze, bóle twarzy, języka, niewyraźna mowa, ból i rwanie biodra, nogi, brzucha, poślkadka... Nic nie odnotowano w wypisie.
6a – Po operacji ogromne pogorszenie stanu: ból twarzy, języka, oka, biodra, nogi, brzucha. Odmawiano diagnostyki, ignorowano objawy. Z czasem okazało się, że przeszczep jest objęty martwicą, nie zrasta się, a biodro i twarz doznały rozległych uszkodzeń. Ból nerwów jest nie do opisania. Wymagam pilnej pomocy. Walka o zdrowie trwa.
7 – 04.2025 – Kolejna operacja mająca zatrzymać część powikłań i ratować uszkodzone struktury. Efekty częściowe ze względu na rozległość wcześniejszych uszkodzeń. Za wcześnie, by coś mówić. Ale to najtrudniejsza rekonwalescencja i czas w moim życiu, po którym leżę 24/7 i mogę z trudem wstać...
Aktualizacje będą dodawane tutaj / i na social mediach.
__________________________________________________________________
FINANSE
Do tej pory najpierw radziłam sobie sama i z pomocą bliskich, szukając pomocy na własną rękę w dużej mierze, po wielu miesiącach poprosiłam o wsparcie Społeczność i Ludzi dobrego serca ❤️.
Dzięki wsparciu udało się dotąd mieć przeszczep kości z biodra z żyłami, wykonać część niezbędnych badań, odbyć liczne konsultacje, część diagnostyki, terapię powikłań, sprzęt ortopedyczny, antybiotyki, dojazdy, noclegi, fizjoterapia (mocno ograniczona przez powikłania przeszczepowe), konsultacje, rehabilitacja, suplementy, i leczenie psychologiczne.
Niestety środki te się wyczerpały, dając mi szansę na pójście dalej...
Dalsza diagnostyka i leczenie powikłań po przeszczepie wyniesie między min. 100 000 a 200 000 zł.
Koszty są trudne do oszacowania, sytuacja zmienia się dynamicznie, zależnie od tego, co uda mi się, próbując z całych sił, ogarnąć w kraju.
Zakres: leczenie 400km dalej: zabiegi na przeszczep, PILNE pooperacyjne (i przed kolejną operacją) leczenie biodra i brzucha (pobyt, opieka, badania, dojazdy, rehabilitacja...).
Ogólem: leczenie powikłań układu nerwowego, kostnego, mięśniowego twarzy, języka, ucha itd, brzucha, nogi i biodra, zatrzymanie postępu uszkodzeń, kolejne operacje (w tym dwie-trzy pilne), dalsza specjalistyczna diagnostyka i rehabilitacja, psychoterapia, leki, dojazdy, badania, nocleg podczas leczenia, dojazdy, antybiotyki, suplementacja, leczenie depresji...
Stan zdrowia uniemożliwia pracę, zbiórka dla mnie już jedynym źródłem wsparcia, mam znaczny stopień niepełnosprawności z koniecznością stałej opieki osób trzecich.
Dziękuję za zapoznanie, udostępnienia, wszelką pomoc ❤️
"Pomaganie jednej osobie może nie zmienić całego świata, ale może zmienić świat tej jednej osoby." ♥️
__________________________________________________________________
Wydatki na leczenie już dawno przekroczyły to, co wyobrażałam sobie rok temu, gdy naiwnie wierzyłam, że przeszczep to ratunek i że w razie powikłań nie zostanę bez pomocy. Ale zostałam. I choć spotkałam na swojej drodze lekarzy z ogromnym sercem i kompetencjami, to system nie raz ich blokował lub nie wiedzieli, jak pomóc. A przede mną jeszcze długa droga, której się boję.
Nie wiem, na co mam przeznaczyć ostatnie środki: na wizyty, rezonans, leki, rehabilitację, a może jedzenie? Bo nie starcza na wszystko.
A czas się kończy – niektóre opcje leczenia są możliwe jeszcze tylko przez określony czas.
Jestem potwornie zmęczona, bezsilna. I bardzo się boję.
Nie mówię o wszystkim, bo nie mam sił.
Słyszałam nawet w szpitalu komentarze typu: „O, to ta pani ze zbiórki”. I wtedy zastanawiałam się, czy dobrze zrobiłam, że o pomoc poprosiłam. Ale myślę, że o wiele bardziej żałowałabym, gdybym nie zrobiła nic, gdybym nigdy nie poprosiła o pomoc lub zamknęła zbiorkę po lecie i odmówiła sobie walki. Poznałam pacjentów, którzy doświadczyli podobnego umniejszania, pomijania, lekceważenia. Zbyt łatwo unieważnia się ból pacjenta. A potem zostaje się samemu — z powikłaniami i utratą zdrowia.
Nie wiem, co będzie dalej. Czekam na wyniki, czekam na odpowiedzi, czekam na lepsze dni. W międzyczasie — ogrom rzeczy do załatwienia, na które powoli brak mi sił. Ale dziękuję.
Dziękuję każdemu, kto pomógł mi dotąd przetrwać ten niewyobrażalnie trudny czas. Za każdą wiadomość, wpłatę, gest.
Część historii choroby, olbrzymich zmagań, walki pomimo przeciwności, cierpienia i niesprawiedliwości oraz ograniczeń systemowych jest dostępna także na social mediach:
🔗 https://youtu.be/W1GT7-8Ek3U?si=rmRlCsD0xbnewC4c
🔗 Post, Facebook, 27.04.2025 https://www.facebook.com/share/p/16RMHJcvJG/
🔗 Post, Facebook, 16.05.2025 https://www.facebook.com/share/p/16nzqAZ4jY/
🔗 Post, Instagram, 21.05.2025 https://www.instagram.com/p/DJ6f4wJtcXr/?utm_source=ig_web_copy_link&igsh=MzRlODBiNWFlZA==
🔗 Post, Instagram, 17.05.2025 https://www.instagram.com/p/DI8wBGpt4Ol/?utm_source=ig_web_button_share_sheet&igsh=MzRlODBiNWFlZA%3D%3D
🔗 LinkedIn, 1.08.2024 https://www.linkedin.com/feed/update/urn:li:activity:7224118707034161154/
🔗 LinkedIn, 20.03.2025 https://www.linkedin.com/in/diana-kidacka-aa6271105/
🔗 TikTok, 22.04.2025 https://www.tiktok.com/@dianaka1991/video/7496161537925614870
🔗 TikTok, 27.04.2025 https://www.tiktok.com/@dianaka1991/video/7497957594875579670
Część historii choroby, olbrzymich zmagań, walki pomimo przeciwności, cierpienia i niesprawiedliwości oraz ograniczeń systemowych jest dostępna także na social mediach:
https://www.facebook.com/share/p/16nzqAZ4jY/
https://www.facebook.com/share/p/16RMHJcvJG/
Dziękuję z serca!❤️
__________________________________________________________________
Pobierz QR kod, by móc udostepnić innym, dziękuję! ❤
__________________________________________________________________
Historia leczenia - opis dłuższy, pisany w większości przed przeszczepem
0 – 19.10.2023
Usunięcie ósemki spowodowało pęknięcie żuchwy i porażenie nerwu. Zgłaszałam ból, trudności z jedzeniem i mówieniem, ale nie wykonano RTG, a lekarz ignorował objawy, przepisując tylko leki na suchy zębodół i przeciwbólowe. Inni lekarze odmawiali pomocy.
1 – 16.11.2023
W końcu zdiagnozowano przyczynę - złamanie żuchwy. Skierowanie pilne na SOR.
2 – 17.11.2023
Na SOR zalecono operację ze względu na długi czas od złamania, ale odmówiono natychmiastowego zabiegu. Unieruchomiono szczęki śrubami IMF, co dało ogromny ból. Zakażenie postępowało. Pojawiały się sprzeczne zalecenia, nieprawdziwe zapisy w dokumentacji i próby zrzucenia odpowiedzialności na mnie, a gdy wyłapywałam te nieścisłości - zmieniano temat… (zdj. 2x)
Zdj.2x. 4 tyg po złamaniu. Plan na SOR dwie płytki zespalające żuchwę, ale w wyniku długiego oczekiwania, trzeba było wyciąć 1/3 żuchwy która była w zapaleniu po 5,5 tyg...
Następnie wykonano zabieg osteosyntezy, nie dwiema małymi płytkami, tylko jedną ok. 5 cm i 4 śrubami z wieloma otworami, gdyż okolica złamania była już w tak opłakanym stanie, że została cienka wartwa żuchwy, a reszta była do wycięcia przez martwicę i zapalenie. Podczas operacji zostawiono ostry fragment kości, który dodatkowo urażał (Zdj. 5a). W wyniku operacji pojawiły się bliznowce, zrosty itd., które dodatkowo są bolesne.
W wyniku późnego zabiegu pękła kolejna kość i zrobiło się dodatkowe zapalenie. Pojawiały się kolejne przetoki (dziury) w jamie ustnej aż do kości, co już wtedy wskazywało na brak prawidłowego gojenia, ale za każdym razem byłam odsyłana do domu przez różnych specjalistów z zaleceniem oczekiwania.
3 – 28.11.2023
Operacja zespolenia kości śrubami i płytką. (w szpitalu nie udzielano mi rzetelnych informacji, a przed samym zabiegiem odmówiono jednak operacji. Stres sięgnął zenitu.). Operowano od wewnątrz, mimo zakażenia. Pozostawiono ostry, urażający fragment kości.. (Zdj. 3x)
Zdj. 3x. Po operacji 28.11.2023. Nowe zapalenie kości od śrubki / pęknięcia (?). Dalsze zapalenie kości. Widoczny ryzyky od dziur w kości od śrubek oraz wycięta znaczna część żuchwy.
3a
Stan się nie poprawiał. Doszło też do kolejnego pęknięcia (dowiedziałam się kilka miesięcy później). Pojawiły się przetoki w jamie ustnej i bliznowce. Nerw trójdzielny nie mógł się regenerować przez ciągły stan zapalny. Odmawiano mi diagnostyki, zabiegi hiperbaryczne nie pomagały. Było to dla mnie bardzo ciężkie. Moje finanse rozpływały się… (Zdj. 3a - x)
4 – 02.2024
W innym szpitalu wykryto dalsze zapalenie kości i konieczność pilnej operacji. Nie pobrano materiału do badań, mimo wcześniejszych obietnic. W dokumentacji nazwano mnie „rozemocjonowaną”, gdy o to prosiłam… (Zdj. 4)
4a
Stan nie poprawiał się. Część twarzy była rozpalona, ból nie dawał mi funkcjonować, mówić, jeść, ale odmawiano szybkiej pomocy, sugerując dermatologa (!) i poradnię leczenia bólu, oraz oczekiwanie…. Usłyszałam, że ból zostanie do końca życia i powinnam „nie generować niepotrzebnych wizyt”. Wciąż miałam problemy z mową, jedzeniem, zdeformowaną szczęką i bólem głowy. Paliła mnie twarz! Zapewniano mnie, że kość się zrosła... Byłam w złym stanie emocjonalnym. Próbowałam pracować mimo problemów i błędów, stresując się, jak długo będzie to akceptowane. Doświadczałam nadziei przeplatanej bezsilnością — słyszałam sprzeczne informacje, a różnice między dokumentacją a ustnymi zaleceniami potęgowały chaos. W kości twarzy przechodził niewyobrażalny ból promieniujący do zębów. Nie mówiąc o konsekwencjach w życiu osobistym tego stanu rzeczy… Bałam się też o nerw… (Zdj. 4a-1)
(Zdj. 4a-1).Brak poprawy. Zdeformowana i rozpalona prawa strona żuchwy.
Choć byłam wdzięczna za różne próby pomocy, nie mogłam pogodzić się z perspektywą życia w bólu, bez możliwości normalnego jedzenia i koniecznością przyjmowania silnych leków przeciwbólowych, które szkodziły żołądkowi lub nie działały. (Zdj. 4a-x, 4a-y)
(Zdj. 4a-x, 4a-y. Żuchwa 11.2023 vs 04.2024. Widoczny brak zrostu, dziury niezagojone i pęknięcie oraz zapalenie przy zębach
Zdj. 4a-x.11.2023
Lato 2024
Tomografia CBCT - brak gojenia i zrostu kości. Usłyszałam, że operacja to ryzyko, i aby czekać. A czekanie mogło spowodować dalsze powikłania…
5 – 29.07.2024
Konsylium potwierdziło martwicę i brak zrostu kości. Pilna potrzeba przeszczepu kości z biodra. Miałam tylko 5 dni na zebranie środków, by móc zachować twarz, możliwość jedzenia, uśmiechania się, życia, pracowania i spania bez bólu. Brak reakcji miałby też skutki w kręgosłupie i nie tylko. Zapewniano, że będzie małe cięcie, brak powikłań, a po operacji będę normalnie mówić i chodzić o własnych siłach. (Nie okazało się to prawdaą, a zabieg jednak okazał się być bardziej typowy dla pacjentów onkologicznych (zob. etap 6a).
—--> Założenie zbiórki po 9. miesiącach cierpień i działań z właśnych i pożycxanych środków od jesieni 2023.
Żuchwa po prawej stronie się nie goi, zrostu brak już 9 miesięcy (mimo poprawnych wyników badań, rehabilitacji), gdyż okolica jest martwa i trzeba zrobić przeszczep. Zapalenie rozlewa się na okoliczne tkanki i zęby.
6 – 5.08.2024
Udało się zebrać fundusze ❤️. Odbył się skomplikowany przeszczep kości z biodra z mikrozespoleniem naczyń. Usunięto zdegenerowany nerw zębodołowy, ale nie przeszczepiono go np. z łydki (tak robi się często za granicą). Mówiono, że przeszczep się przyjął…
Mój wpis 7.08.2024 “Kość żyje i mam nadzieję, że posłuży mi jeszcze wiele lat ♥️. Po operacji zmagam się z uszkodzeniem nerwów, bólem i trudnościami w mowie i ruchu. [...] Mimo osłabienia staram się rehabilitować i wierzę, że będzie lepiej. Dziękuję za Wasze wsparcie ♥️. (Zdj. 6x)
Zdj. 6x. Po przeszczepie.
6a
Po operacji zaczął się największy koszmar życia: jeszcze większy ból, pieczenie języka, porażenie na twarzy, ból oka, ucha, biodra, pachwiny, nogi... Ignorowano moje objawy, wmawiano mi, że przeszczep był większy niż w rzeczywistości, nie przepisano mi leków, odmawiano diagnostyki bólu biodra, nie skierowano mnie nigdzie gdy błagałam o reakcję. Zostałam pozostawiona bez pomocy, niesprawna, z ogromnym bólem żuchwy, języka (uczucie przygrycienia 24/7), twarzy, ucha, ale też nogi, pachwiny! Chciałam się poddać, psychicznie nie dawałam rady…
Wyścig z czasem: setki kilometrów w poszukiwaniu diagnozy, pomocy. Nie mogę normalnie chodzić, mówić, siedzieć, jeść. Okazało się, że operacja była bardziej dostosowana dla pacjentów onkologicznych. Nie notowano często mego stanu, trudności były i są nie do opisania, byłam nieraz traktowana jak “balast” służby zdrowia. Przeszczep okazał się martwy zimą 24'-25', a kości twarzy, biodro, język i brzuch – poważnie uszkodzone. Gdyby nie "jednostki", Lekarze z Powołania, nawet nie wiedziałabym, dlaczego mnie boli i czy, i co można z tym zrobić. Ale ta droga jest bardzo trudna i kosztowna, wyczerpująca na każdym polu. Wymagałam pilnych interwencji, ale nie każdy zgadzał się przejąć leczenie po takich “operacjach”.
7 – 04.2025
Kolejny trudny zabieg, mający ratować uszkodzone struktury i zatrzymać postępujące powikłania. Wynik – częściowy sukces, ze względu na dużo większe uszkodzenia podczas przeszczepu niż sądzono, ale problemy są nadal bardzo poważne.
c.d.n.
____________________________________________________________
Bardzo cierpię, i nie wyobrażam sobie, aby tak miało zostać… Dzięki dotychczasowej pomocy przeszłam już wiele badań i konsultacji, ale walka trwa. Dziękuję za każdą wpłatę, dobre słowo i modlitwę. ♥️
"Pomaganie jednej osobie może nie zmienić całego świata, ale może zmienić świat tej jednej osoby." ♥️
"Nie jest bezużyteczny na tym świecie nikt, kto ulży ciężarowi drugiego człowieka.". Charles Dickens
"Siła nie pochodzi z wygranej. [...] Kiedy przechodzisz przez trudności i decydujesz się nie poddawać, to jest siła.". Arnold Schwarzenegger
Nie mogąc doczekać się odzyskania mojego życia, dziękuję Państwu za wsparcie.❤️
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Anonimowy Darczyńca
Życzę Ci zdrowia ❤️
Anonimowy Darczyńca
Trzymaj się i walcz!
Agata
Trzymaj się Dziewczyno❤️ życzę Ci z całego serca, żebyś odzyskała swoje życie. Życie bez bólu.
Marysia
Ściskam <3
Rafał Radwan
Diana życzę Ci siły w walce o swoje zdrowie!
Diana Kidacka - Organizator zbiórki
Dziękuję! 🙏