Kiedy urodził się mój synek, pomyślałem tylko o jednym - zacząć chodzić szybciej od niego. Dzisiaj Mikołaj biega ile sił w nogach, a ja wciąż siedzę przykuty do wózka i nadal czekam na ten dzień, kiedy pójdziemy razem na spacer...
Mam na imię Andrzej.To był styczeń. Na zewnątrz biało, wiatr i szczypiący w policzki mróz. Pogoda jak z koszmaru, ale byłem w dobrym nastroju. Właśnie wróciłem do domu z trasy. Od 10 lat byłem kierowcą ciężarówki. 40 tonowym zestawem przemierzałem całą Europę wzdłuż i wszerz. Kochałem takie życie, ale teraz, kiedy moja żona była w ciąży, tęskniłem za domem jak nigdy wcześniej. Zaczynałem rozumieć, jak ważna jest rodzina i jak cenna jest każda chwila spędzona z bliskimi, tymczasem przez większość czasu wystarczać musiały mi rozwieszone w kabinie zdjęcia i godziny rozmów przez telefon. Tak bardzo cieszyłem się, że znów spędzimy kilka dni razem.
Kiedy wracałem do żony, w domu zawsze było coś do zrobienia. Nie inaczej było tym razem. Na dachu zalegał marznący, ciężki śnieg, a z rynien zwisały sople lodu. Na dodatek wiatr przestawił antenę telewizyjną. Ubrałem się ciepło i zabrałem do pracy. Ustawiłem antenę i zabrałem się za usuwanie śniegu. W pewnym momencie poczułem, że lecę w dół. Próbowałem się czegoś chwycić, ale nie zdążyłem. Wszystko działo się tak strasznie szybko. Wylądowałem w tej stercie śniegu, która przed chwilą zrzucałem z dachu. W pierwszym momencie nie czułem bólu. Walące niczym młot serce pompowało znieczulającą adrenalinę. Zakląłem i chciałem się podnieść, ale nie mogłem ruszyć ani ręką, ani nogą… Przerażony zacząłem wołać o pomoc. Z domu wybiegła żona, ale nie miała przecież siły na to, by mnie gdziekolwiek przenieść. Czuwała zatem przy mnie na tym mrozie, podczas dłużącego się oczekiwania na karetkę…
Cały czas myślałem, że połamałem co najwyżej nogi. Nie dopuszczałem do siebie myśli, że mogło stać się coś gorszego. Przecież takie rzeczy zawsze spotykają innych, nie nas... W szpitalu poddano mnie serii badań. Kiedy stanął przede mną lekarz, już z wyrazu jego twarzy mogłem wyczytać, że nie ma dobrych wieści. Spojrzał mi w oczy, a potem powiedział, że mam złamany kręgosłup i że trzeba mnie natychmiast operować. Chciałem wiedzieć tylko jedno - czy kiedykolwiek jeszcze stanę na nogi. Za odpowiedź wystarczyć miało mi milczenie...
Byłem zdruzgotany. Nie potrafiłem sobie wyobrazić tego jak teraz będzie wyglądać moje życie. Przecież już za chwilę miałem zostać ojcem. W jaki sposób utrzymam rodzinę? Zawsze dawałem sobie ze wszystkim radę. Byłem z tego dumny, że nigdy nie musiałem prosić o pomoc, a teraz miałem stać się skazanym na opiekę innych kaleką. Czułem, że runął cały mój świat.
Po dwóch tygodniach pobytu w szpitalu udało mi się wyjechać na 4 - miesięczny turnus rehabilitacyjny. Na nowo uczyłem się wszystkiego. Kiedy byłem zdrowy, nie zwracałem uwagi na to, że gdzieś nie ma podjazdu, albo windy. Teraz docierało do mnie, że nawet domofon może być zamontowany za wysoko. Cały świat wydawał się być inny i... wrogi.
Po dwóch dniach od powrotu do domu, żona urodziła pięknego, zdrowego chłopca. Miałem syna! Życie na nowo nabrało sensu. Miałem po co walczyć! Nie mogłem się poddać, bo przecież miałem stać się dla Mikołaja wzorem do naśladowania. Ciążyła na mnie olbrzymia odpowiedzialność. Ćwiczyłem codziennie. Kiedy mały zaczynał raczkować, wracała mi siła w rękach. Mikołaj rozwijał się bardzo szybko, a ja nie chciałem zostać w tyle. Pracowałem każdego dnia i marzyłem tylko o jednym - by o własnych siłach wstać z wózka, zanim Mikołaj zacznie chodzić. Nie udało się...
Dzisiaj mój synek ma 6 lat. Chodzi, biega, jeździ na rowerze. Wciąż nie udało mi się wstać z wózka, choć lekarze mówią, że jestem na dobrej drodze. Podczas ćwiczeń, przy założonej ortezie, dam radę przejść kilka kroków o balkoniku. Wierzę, że dzięki ciężkiej pracy, już wkrótce będę mógł się samodzielnie poruszać.
Kiedyś prowadziłem aktywny tryb życia - narty, rower, pływanie - tak bardzo chciałbym do tego wrócić. Kiedyś byłem niezależny finansowo - dzisiaj z moich oszczędności nie został nawet jeden grosz. Kiedyś nie śmiałbym prosić kogoś o pieniądze - dzisiaj nie mam wyboru... Nie stać mnie już na rehabilitacje, a przecież jestem tak blisko celu! Obiecałem Mikołajowi, że kiedyś pójdziemy na spacer. Bez Was nie będę w stanie dotrzymać słowa...
Pomagam.pl to największy i najpopularniejszy w Polsce serwis do tworzenia internetowych zbiórek pieniędzy. To narzędzie, które umożliwia każdemu i całkowicie za darmo założenie zbiórki w kilka chwil.
Dzięki Pomagam.pl w łatwy i bezpieczny sposób zbierzesz fundusze na to, co dla Ciebie ważne m.in. pokrycie kosztów leczenia, wsparcie bliskich w trudnych chwilach i na inicjatywy bliskie Twojemu sercu.
Krok 1:Chcesz założyć zbiórkę, ale nie wiesz od czego zacząć? Nie martw się! Obejrzyj krótki film poniżej, który tłumaczy, jak działa Pomagam.pl.
Krok 2:Zbiórkę na Pomagam.pl przygotowujesz i publikujesz samodzielnie. Nie przejmuj się - założenie zbiórki trwa dosłownie kilka chwil i jest prostsze, niż myślisz. Sprawdź poniższy poradnik.
W momencie tworzenia zbiorki możesz wybrać, czy chcesz ją prowadzić samodzielnie czy ze wsparciem Pomagam.pl. Pierwsza opcja jest całkowicie darmowa. Jeśli natomiast zdecydujesz się na promowanie zbiórki z naszym wsparciem, będziemy przypominać o Twojej zbiórce i zachęcać do wpłat osoby, które ostatnio odwiedziły stronę Twojej zbiórki (tzw. retargeting).
W tym celu będziemy wyświetlać Twoją zbiórkę zarówno na stronie głównej Pomagam.pl jak i w reklamach internetowych. Zwiększa to szanse na to, że więcej odwiedzających Twoją zbiórkę osób zdecyduje się ostatecznie na wpłatę lub udostępnienie zbiórki. W zamian za to dodatkowe, nieobowiązkowe wsparcie w promocji od każdej wpłaty potrącimy automatycznie 12%.
Krok 3:Twoja zbiórka jest gotowa, czas zacząć działać! Nikt nie wypromuje Twojej zbiórki tak jak Ty, dlatego pamiętaj, żeby udostępniać ją we wszystkich mediach społecznościowych: Facebook, Instagram, Twitter, LinkedIn czy YouTube i TikTok. Zacznij od rodziny i przyjaciół - poproś ich o udostępnienie i zachęć do wpłat. Wyślij znajomym linka do zbiórki z krótkim opisem na Messengerze, SMSem lub mailowo. Następnie skontaktuj się z lokalnymi mediami z prośbą o publikację Twojej zbiórki oraz zaangażuj w promocję okoliczne organizacje społeczne, władze samorządowe, instytucje oraz osoby znane w Twojej okolicy.
Pamiętaj, im więcej osób dowie się o Twojej zbiórce, tym większa szansa na osiągniecie celu! Więcej porad znajdziesz w ebooku, jak założyć i prowadzić skuteczną zbiórkę. Znajdziesz go w swoim panelu zarządzania zbiórką po jej stworzeniu. Sprawdź również naszego bloga, w którym dzielimy się praktycznymi poradami i wskazówkami.
Krok 4:Wszystkie osoby odwiedzające Twoją zbiórkę mogą szybko i bezpiecznie wpłacać na nią pieniądze, np. przy użyciu przelewów internetowych, kart kredytowych, tradycyjnych przelewów bankowych, a nawet na poczcie! Wpłaty księgują się natychmiast. Wszyscy widzą, jaką kwotę udało się już zebrać i mogą zapraszać do zbiórki kolejne osoby.
Krok 5:Pieniądze ze zbiórki możesz wypłacać na konto bankowe w każdej chwili i tak często, jak chcesz. Wypłata pieniędzy trwa na ogół 3 dni robocze. Wypłata nie spowoduje zmiany stanu licznika wpłat na stronie Twojej zbiórki. Możesz dalej zbierać pieniądze, a zbiórka będzie trwać aż do momentu, gdy zdecydujesz się ją zamknąć.
Prawda, że proste? To właśnie dlatego dziesiątki tysięcy osób prowadzi już swoje zbiórki na Pomagam.pl. Nie czekaj. Dołącz do nich teraz! Aby założyć zbiórkę, kliknij tutaj lub w przycisk poniżej: