Gospodarstwo. Starsza kobieta, która ledwo chodzi. Jej uzależniony od alkoholu syn. I koszmar psów.
Budy zbite z resztek desek. Wszędzie syf. Łańcuchy - o wiele za krótkie.
Zwierząt jest 30. Wynędzniałe. Smutne. Zarobaczone. Chore. Oczywiście rozmnażają się. Kolejne mioty przychodzą na świat, dziesiątkowane przez robale, choroby.
Na koszmar natrafiają wolontariuszki. Niosą doraźną pomoc. Przynoszą miski, dokarmiają, do pustych, dziurawych bud wkładają koce. Krótkie łańcuchy zamieniają na długie linki.
I szukają pomocy. Nie zgłasza się nikt. Gmina angażuje się w pewnym zakresie.
Jedziemy, sądząc że przywita nas miła staruszka, która ucieszy się, że zabierzemy zwierzęta, których nie ogarnia.
Przeliczyliśmy się. W wyniku rodzinnego zamieszania, telefonów tajemniczej wnuczki kobieta zmienia zdanie.
Kilka godzin rozmów, pakowania psów, które raz zabrać możemy, za chwilę słyszymy płacz.
Przyjeżdża gmina, która chwilę wcześniej zabrała kilka psów do schroniska. Mamy jej poparcie. Sytuację trzeba rozwiązać.
Awantura rozkręca się gdy na miejsce dojeżdża rodzina, która przy psach nie pomaga, nie karmi ich, nie dba, a przede wszystkim nie ma do nich praw.
Zabieramy niemal wszystkie zwierzęta. Na te, które zostają (3) mają mieć baczenie wolontariuszki.
16 psów. Suki, samce, szczenięta, podrostki.
Dostały szansę na życie. Już nie będą się mnożyć, chorować, umierać, gnić na łańcuchach.
CZY WIDZICIE TO TAK, JAK MY? WIDZICIE CO TAK NAPRAWDĘ SIĘ WYDARZYŁO.
Kastracje aborcyjne, kastracje, odrobaczenia, szczepienia, socjalizacja.
POMÓŻCIE KOCHANI.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
.Aneta.
🥰