Mam 31 lat, mając 24 lata zachorowałam na paskudną chorobę SM czyli stwardnienie rozsiane. Zawalił mi się wtedy świat, myśląc, nagle wszystko przestało mieć znaczenie, świat i rzeczywistość zaczęłam widzieć w szarościach. Gdyby nie moja rodzina i partner mogło być o wiele gorzej. Gdyby nie oni już dawno bym się poddała. Pomogli mi spojrzeć na ta chorobę z dystansem. Teraz każdego dnia dziękuje, ze mogę wstać z łóżka i jeszcze w miarę sie poruszać
Staram się myśleć pozytywnie ale nie ma chwili w której moja choroba nie daje o sobie znać a mam to przeświadczenie, ze może być gorzej i usiądę na wózek inwalidzki…Dlatego zwracam się z prośba o pomoc. Dowiedziałam się o leczeniu które jest bardzo kosztowne i sama sobie nie poradzę ,koszt leczenia tylko na rok to aż 15 tys złotych, tyle kosztuje zastrzyk który w Polsce nie jest refundowany, który nie pozwoli na rozwój choroby, lekarstwa które przyjmuje już nie pomagają , Potrzebuje nieustanne się rehabilitować, tylko dzięki temu mogę być „ w miarę niezależna, aktywna i cieszyć się życiem takim jakie jest.
Dziękuje za pomoc
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!