Na tomagrafie dla Maksia.

Witam was nazywam się Sylwia. Moja przygoda z Maksiem zaczęła się ponad 10 lat temu kiedy znalazłam go z połamanym biodrem.... Wyleczyliśmy bioderko ale później niestety Maks złamał łapkę skacząc jakiś czas później okazało się że Maksiowi rosną rzęsy od wewnętrznej strony powieki.... Kolejna operacja.... Po tym wszystkim kiedy już wyzdrowiał śmiałam się zawsze że to są moje cztery prawa jazdy 😊 ale pieniądze nigdy nie były ważniejsze od niego to jest mój przyjaciel zawsze Walczyłam o niego do samego końca. Długi czas był spokój Maksiu był zdrowy do momentu kiedy na początku lutego dostał silnego krwotoku z nosa.... Lekarz podejrzewał zatrucie trutką na szczury... Jakieś bydle wysypało coś na podwórku Maksowi się udało przeżyć ale innemu pieskowi niestety nie... Było ciężko ale udało się go uratować(koszt wszystkich wizyt to ok 1300 zł) niestety od czasu tego otrucia Maksiu ma problem i czasem krwawi z nosa więc szukałam przyczyny. Byliśmy na wizycie u kardiologa na USG serca na szczęście wszystko w porządku (koszt 280 zł). Niecałe dwa tygodnie temu Maksiu przeszedł operację kastracji wewnętrznej bo kiedy był mały i zakładano mu gips wciśnięto tym gipsem jajeczka do środka 😞😞😞😞 kontrolowałam to usg z tego względu nie chciałam operacji ponieważ Maksiu po tych swoich dwóch połamaniach na zwyrodnienie stawu chciałam mu zaoszczędzić dodatkowych kilogramów ale niestety USG wykazało zmiany na jądrach i trzeba było wykonać zabieg (koszt 1000 zł). Maksiu po zabiegu ma się w porządku już ma zdjęte szwy ale trzeba się dowiedzieć skąd to krwawienie z nosa. Miałam wykonać mu badanie endoskopowe ale ono może nie pokazać wszystkiego a ja już po prostu nie chcę tego biednego psa męczyć tymi wszystkimi wizytami bo on to naprawdę bardzo strasznie przeżywa😞 tyle ile bólu się wycierpiał to tylko wiemy my 😞 chcę mu zaoszczędzić stresu ale znaleźć przyczynę chcę go ratować. Dlatego Maksiu musi mieć wykonaną tomografię a to jest koszt około 1500 zł z dojazdem do Wrocławia. To jest mój przyjaciel nie wyobrażam sobie życia bez niego......... Dlatego właśnie zakładam tą zbiórkę ponieważ wykorzystałam wszystkie pieniądze jakie miałam nawet te odłożone na wakacje a jeszcze do tego wszystkiego miesiąc czasu byłam bez pracy ponieważ jestem kierowcą zepsuł mi się samochód a wiadomo jak kierowca nie ma samochodu jest bezrobotny.... Zadłużyłam się i pożyczalam pieniądze gdzie mogłam ale moje wszystkie źródła wyschły.....Mam w domu pod opieką siedem kotów a około 10 dokarmiam na podwórku. Bardzo kocham zwierzęta i nigdy nie przejdę obojętnie kiedy któryś potrzebuję pomocy. Zawsze wszystkim pomagam i nikomu nie odmówiłam pomocy więc mam nadzieję że to dobro które zostawiłam na tej ziemi chociaż w części do mnie wróci i ludzie mnie wspomogą i będę mogła zbadać swojego  pieska i zacząć go odpowiednio leczyć. Nie jest łatwo prosić ludzi o pieniądze ale kiedy nie masz wyjścia a chcesz walczyć o życie przyjaciela to chowasz dumę i honor do kieszeni...... Proszę was pomóżcie mi żebym mogła zawalczyć o zdrowie przyjaciela To jest moja ostatnia nadzieja.w  zdjęciach załącze paragony za ostatnią operację oraz wszystkie karty wizyt z ostatniego czasu. Wierzę z całego serca że dobro wraca... Dlatego jeszcze raz was proszę pomóżcie mi ratować mojego przyjaciela....😞 Dziękuję wszystkim za każdą okazaną pomoc za każde udostępnienie. Z waszą pomocą mogę go uratować. Trzymajcie kciuki za Maksia.Dziękuję bardzo wszystkim ♥️♥️♥️🍀🍀🍀