Witajcie .
Nazywam się Beata Smorawińska i choruję na ciężki nowotwór złośliwy krwi i szpiku kostnego tzw szpiczak plazmacytowy . Szpiczak mnogi jest chorobą śmiertelną i nieuleczalną. Średnia długość życia to 3-5 lat ale po wprowadzeniu nowych leków czy po autoprzeszczepie może się wydłużyć nawet do 10 lat.
Moja choroba dała znać o sobie prawie rok temu w maju zeszłego roku i naznaczyła moje życie wielomiesięcznym bólem i cierpieniem. Żadne środki przeciwbólowe nie pomagały a ból był nie do wytrzymania. W październiku tomografia wykazała ogromny guz na kości krzyżowej . Podczas operacji został on tylko częściowo usunięty .Niestety spowodował niemal całkowitą destrukcję kręgów od S1 do S4. W CT kośca stwierdzono również liczne zmiany i nacieki w czaszce, obojczykach, mostku, żebrach, kościach udowych i innych kręgach w kręgosłupie.Wielokrotnie moja rodzina wzywała karetkę pogotowia kiedy mój stan się pogarszał a ja dosłownie wyłam z bólu .Kiedy trafiłam na oddział hematologii
z hiperkalcemią ,niedokrwistością i niewydolnością nerek byłam praktycznie w agonalnym stanie.Dzięki odpowiednio dobranemu leczeniu udało mi się przeżyć.
Moje życie to praktycznie dom i szpital .Przez wiele miesięcy przez bardzo słabe samopoczucie ,ból i uszkodzenie kręgosłupa leżałam w łóżku albo poruszałam się na wózku inwalidzkim .Powoli leczenie dawało rezultaty a mi udało się wstać z wózka i poruszać się o własnych siłach .Jako osoba zawsze samodzielna i wysportowana cały czas walczyłam żeby stanąć na nogi.Udało się.Wierzę ,że uda mi się także powrócić do normalnego życia ,ulubionej pracy a moim małym marzeniem jest znowu wsiąść na rower.
Zakładam tę zbiórkę gdyż nagła utrata możliwości pracy i zarabiania jakichkolwiek pieniędzy doprowadziła mnie po wielu miesiącach do problemów finansowych .
Jestem osobą pracowitą jednakże nie posiadam oszczędności na tego typu tragiczne i niespodziewane życiowe zdarzenia jak nieuleczalna choroba.Jestem też osobą samotną i sama się utrzymuję.Od początku choroby pomaga mi mama i syn jednak ich możliwości są też ograniczone w obliczu moich potrzeb związanych z utrzymaniem,opłatami ,kosztem leków, częstym dojazdem do lekarzy ,do szpitala na chemię, czy do urzędów.W tej chwili jestem po czterech cyklach chemii. Czeka mnie teraz autoprzeszczep a co za tym idzie podanie wysokodawkowej chemii i miesiąc w izolatce szpitalnej a po wyjściu ze szpitala dwa cykle chemii. Następnie rehabilitacja .
Zdaję dobie sprawę,że nierealne jest uzbieranie na leczenie metodą CAR-T Cells, która jest najnowsza i daje największe szanse na przeżycie (ok 2 mln zł) ale mam nadzieję ,że zbiórka oprócz doraźnej pomocy umożliwi mi także przedłużenie mojego życia wspierającymi metodami leczenia ,suplementacją i oczywiście zdrowym odżywianiem co utrzyma moją chorobę w jak najdłuższej remisji a mój organizm w jak najlepszej kondycji .
Jestem osobą uczciwą .Zawsze też pomagałam innym i wpłacałam na różnego rodzaju zbiórki czy to dla potrzebujących ludzi czy zwierząt.Nie myślałam ,że kiedyś i ja znajdę się po tej drugiej stronie i sama założę zbiórkę. Nie ukrywam ,że jest to sytuacja dla mnie dość niekomfortowa bo nigdy nikogo nie prosiłam o pomoc . Jednakże pragnę żyć dla siebie a przede wszystkim dla najbliższych. Jest bardzo ciężko ale nie poddaję się i jestem zmotywowana aby wyjść w życiu na prostą.
Wierzę, że dzięki Waszej pomocy i życzliwości mam szansę na dłuższe życie a każda wpłata pozwoli pokonać trudności z którymi się obecnie borykam i odzyskać zdrowie .
Będę niezmiernie wdzięczna za każde nawet najmniejsze wsparcie w tej najtrudniejszej dla mnie sytuacji życiowej . Dziękuję❤️
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!