Mam na imię Judyta i w tym roku kończę 15 lat, moje życie było super aż do 20 maja 2020 r, mój tata zasłabł w pracy okazało się że ma niecałe 6 hemoglobiny, razem z moją mamą myślałyśmy że to nawrót wrzodów.. niestety 24 maja 2020 roku u mojego taty zdiagnozowano 11 cm guza na lewym płucu z przerzutami na kości i węzły chłonne. Lekarze niestety nie chcieli podjąć się operacji ponieważ guz był już za duży. Mojego tatę przepisali do innego szpitala i robili mu szereg badań. 9 czerwca wypisali go do domu, z ok 85 kilo schudł do 65-70 był nie do poznania. Mijały dni a mój tata tracił na siłach w pierwszym tygodniu wyszedł sobie na balkon porozmawiał w drugim przesiadywał tylko w kuchni i nie miał siły wstać.. zaczął się 3 tydzień przyszła pielęgniarka z oddziału paliatywnego powiedziała że tacie zostały góra 2-3 dni wypisała bardzo mocne leki przeciwbólowe żeby chociaż trochę mniej bolało i się zaczęło nieprzespane noce, tata zapominał już gdzie jest łazienka i siedział tylko na swoim ulubionym fotelu . Chciałam bardzo pomóc mamie więc chodziłam po zakupy, sprzątałam oraz podawałam z mamą tacie leki do żyły. 24 czerwca z samego rana tata już się nie odzywał i siedział w jednej pozycji na fotelu, o godzinie 23:50 zmarł we śnie udusił go rak.. Dziś z mamą żyjemy tylko z renty ponieważ moja mama nie pracuje bo wszystko jest zamknięte, lecz w październiku pracowała i bardzo chciała kupić na rocznicę śmierci grób, od tamtej chwili zbieram pieniądze i sprzedaje moje stare ubrania i udało mi się uzbierać już ok 700 zł. Bardzo chciałabym zebrać tą kwotę i uszczęśliwić mamę. Będę wdzięczna za każdą złotówkę!
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!