Kochani! Znacie mnie już nie od dzisiaj i wiecie jak ważną częścią mojego życia są kocie istotki!!! Gdybym tylko mogła oddałabym wszystko, by uratować każde kocie życie, które na mej drodze staje. Zrobiłabym wszystko, by przywrócić je ku życiu! By mogły rozkwitać, zdrowieć, kochać i dawać swoje szczęście dalej!!!
Ta walka nie zawsze się udaje, jednak wiem, że robię wszystko co w mojej ludzkiej mocy, by mogły być tutaj z nami jak najdłużej - kochane, utulone, zaopiekowane...
Dzisiaj po raz kolejny zwracam się do Was z prośbą o pomoc w uratowaniu wspaniałej kociej istotki - Borówki!!!Ta magiczna, niewidoma kruszynka trafiła do nas z ulicy - skrajnie wychudzona i zabiedzona. Ostatnie tygodnie, a może i miesiące musiały obfitować tylko w strach, mrok i głód!!! Rozpoczęła się walka o jej zdrowie i życie...
Każda kolejna wizyta w gabinecie weterynaryjnym przynosiła coraz smutniejsze wieści: drożdżaki w uszkach, zaawansowany koci katar, małoocze z ropnym wypływem, silny stan zapalny w pysiu - kamień czy braki w uzębieniu, gdzie pozostały jeszcze korzenie, obraz usg dołożył jeszcze przewlekłą przebudowę zwyrodnieniową nerek, zwyrodnienia miąższu wątroby o charakterze przewlekłym. W ostatnich dniach doszło również zapalenie płuc i oskrzeli....
Finalna kontrola, na której poznaliśmy wyniki elektroforezy i kolejnych badań krwi dały nam diagnozę tego, czego nazwy nadal boję się wypowiadać głośno....Leczenie wdrożyliśmy od razu, bo wiemy, że każdy dzień jest na wagę życia naszej rozkosznej Borówki!!! Przed nami minimum 84 dni intensywnego leczenia, by nasza dziewczynka mogła zaznać tego szczęśliwego życia w domowych pieleszach!!!!
Pomimo choroby Borówka jest niezwykle dzielną i waleczną koteczką - ma w końcu szylkreci temperament! Swoją miłością do człowieka skradła już nie tylko moje serce!!! Uwielbia leżakować w kocich posłankach i wykorzystywać każdą możliwość miziania się z ludziem :)
Wiecie, że nasze życie nie obfituje w spokój - ciągle w biegu, nieustannie walcząc o Tosia i o to jego ukochane kocie rodzeństwo!!! Dla niego muszę próbować "ściągać te gwiazdki z nieba", bo każde utracone kocie istnienie jest dla niego niewyobrażalnym cierpieniem i smutkiem! Dla siebie, bo w najgorszych momentach to one są ciągle ze mnę, są moją opoką i wielkim oparciem... Dla nich, bo zasługują na beztroskie życie!!!! Są namiastką tej normalności w naszym szalonym świecie! One są dla mnie, a ja jestem dla nich!!!!
Dlatego muszę spróbować i zrobić wszystko by przywrócić Borówkę ku życiu póki jeszcze mamy czas!!!!! Obiecałam, że zrobimy wszystko, by odczarować te ciemne chmury i pozbyć się mroku!!!!
Jednak bez Waszej pomocy nie będziemy w stanie!!!!
Razem z Borówką prosimy Was o wsparcie!!!! Przed nami długie i kosztowne leczenie, konsultacje nefrologiczne, zabieg enukleacji oraz sanacji jamy ustnej!!! Podarujmy wspólnie Borówce szansę na bezpieczne i szczęśliwe życie w kwiecie jej kociego wieku!!!!
Za każdą nawet najdrobniejszą wpłatę z całego serca Wam dziękujemy!!!!!!
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!