Rehabilitacja Mamy Ani

W styczniu tego roku nasz świat zatrzymał się w miejscu. Nasza ukochana mama, będąca od trzech miesięcy na wyczekiwanej emeryturze, doznała bardzo rozległego udaru krwotocznego po pęknięciu tętniaka. Lekarze zgodnie nie dawali mamie dużych szans na przeżycie. Przez trzy miesiące była w śpiączce farmakologicznej, a jej stan w dalszym ciągu uniemożliwiał wybudzenie. Któregoś dnia lekarze podjęli jednak próbę, która się udała. Nigdy nie zapomnimy tej radości, gdy mama po raz pierwszy po wybudzeniu się uśmiechnęła. Dość szybko zaczęła sama oddychać, mówić, a każdy kolejny dzień przynosił małe sukcesy. Lekarze twierdzili, że to naprawdę cud. Niestety, nie dane nam było cieszyć się długo. 

Otrzymaliśmy wiadomość, że mama wypadła z łóżka szpitalnego. Upadek był bardzo niefortunny i doprowadził do kolejnego wylewu. Po raz kolejny mamę przekazano na OIOM i wprowadzono w stan śpiączki farmakologicznej. Mimo zapewnień lekarzy, że uraz jest powierzchowny, okazał się dużo gorszy w skutkach. Spowodował m.in. utratę kontaktu z otoczeniem oraz porażenie czterokończynowe. Po wypadku nastąpiła również seria zagrażających życiu infekcji, ze skutkami których zmagamy się do dziś.

Na szczęście mimo wszelkich przeciwności, mama się nie poddała i walczy każdego dnia o powrót do normalnego życia. Jedyną jednak, realną nadzieję na to może dać specjalistyczna rehabilitacja w klinice. Niestety, nie pokryje jej ani emerytura, ani ubezpieczenie, a prywatnie niesie ona ze sobą ogromne koszty, ok. 30 tysięcy złotych miesięcznie. Wszystko wskazuje też, że mama będzie potrzebowała wielu miesięcy.

Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żeby dać mamie szansę na wyzdrowienie i prosimy o wsparcie w zapewnieniu jej leczenia, jakiego potrzebuje. Z góry dziękujemy za każdą wpłatę. Bardzo chcemy, żeby mama w końcu wróciła do nas i swojego ukochanego pieska.

Asia i Piotr