Na rachunek za leczenie psów

           Kiedy wydawało się, że mamy chwilę oddechu i rachunki są opłacone na bieżąco, zaatakował nasze psy wróg bezwzględny i bezlitosny. Ratowaliśmy szczeniaki z wiochy, wraz z nimi przyszła parwowiroza.

          Zachorowało 8 szczeniąt a w drugim rzucie, mimo przestrzegania profilaktyki, 5 psów dorosłych. W sumie 13 psów. Wszystkie były na kroplówka, do tego antybiotyki. Szczeniaki dostały dodatkowo Canglop, Virbagen Omega, transfuzje krwi i surowicę z krwi psów ozdrowieńców, szczepionych w ostatnim czasie.  Rachunek za leczenie szczeniaków to 8,5 tysiąca. nie mam jeszcze rachunku za leczenie dorosłych.

            I to nie są wszystkie koszty. Dochodzi zakup środków do suchej dezynfekcji, pozostałe dostaliśmy. Rachunek za prąd - pralka chodziła i nadal chodzi non stop, dezynfekujemy rzeczy. Gotowanie, wszystkie nadal na warzywach z błyskawicznymi płatkami ryżu i kurczaku, nadal blendujemy. Koszt drewna opałowego. Nasze psy mieszkają w domu, nie w kontenerach, nie w betonowych boksach, mieszkają z nami, muszą mieć ciepło. O paliwie, zakupie produktów do musów już nie wspomnę.

         Nie zbieram kasy na zakup domu, na zakup pałacu dla zwierząt, na zakup samochodu. Dobijam kolejny w ich służbie, jeszcze nie do końca spłacony.

       Zbieram na  rachunki za leczenie, na rekonwalescencje  psów, na przetrwanie.... i dalszą działalność, zapobiegającą bezdomności zwierząt.

Maria Danuta Kadela - Psikątek Tośkowej Ferajny pod patronatem Fundacji Dobrych Zwierząt.

       O mnie

     Bezdomniakami zajmuję się już prawie 40 lat, kiedy to nie było takie oczywiste, ani modne.

      Na początku były koty. Leczone sterylizowane, kastrowane i oddawane do nowych domów. le i tak zawsze było ich u mnie ok 15, w porywach i dwadzieścia. Później przytulisko przy Lecznicy przy ul. Szczecińskiej. Tak w 80 % finansowałam je ze środków własnych. UM płacił 300 zł miesięcznie za karmę i raz pokryli rachunek za prąd. Przez 3 lata uratowaliśmy tam ponad 200 psów.

       Kolejne 3 lata to Tymczasowe Pogotowie w Buczku. Było lepiej, byli pracownicy z robót interwencyjnych, UM płacił za opiekę wet,, ja za karmę.

      W tym czasie rozpoczęłam walkę z hyclem z Białogardu o poprawę warunków w jego schronisku. Doprowadziłam do trzykrotnego skreślenia schroniska z listy podmiotów nadzorowanych dwukrotnego zakazu przyjmowania psów do schroniska  w końcu do całkowitego zamknięcia.

        Zostałam radną, jako radna napisałam Program Zapobieganie Bezdomności Zwierząt Domowych. Program zakładał bezpłatną sterylizację  kastrację zwierząt właścicielskich, kastrację  dokarmianie kotów wolno żyjących, usypianie ślepych miotów. Wszystko na koszt UM, a był to rok 2007.

        Jako radna doprowadziłam do zbudowania schroniska dla zwierząt, nowoczesnego, na miarę XXI wieku. Pracowałam nad projektem, nadzorowałam budowę, wprowadziłam jeszcze ponad 50 zmian w trakcie budowy. Wszystko się sprawdza szczególnie teraz, kiedy weszło nowe rozporządzenie dot. schronisk.

      Przez 10 lat , od otwarcia 03.07.2009 roku byłam kierownikiem schroniska. W 2023 roku Główny Lekarz Wet. uznał schronisko za najlepsze w Polsce pod względem dobrostanu zwierząt, infrastruktury i zarządzania. Potwierdzone wizytacją z GIW w 2016.

Do przejścia na emeryturę zostałam zmuszona. Odeszłam, nie umiem walczyć o swoje.

    Na emeryturze nadal zajmuję zwierzętami, tymi najbardziej potrzebującymi.  Są to staruszki, które straciły swój dom, psy ze schronisk z agresją lękową, wycofane, zastraszane przez współtowarzyszy. Psy z dawnego schroniska hycla, z psy z łańcuchów. Psy z pseudohodowli. Teraz jeszcze doszły koty.

     Wszystkie te zwierzęta znalazły w Psikątku dom, i nie mogą tego domu stracić.

W ich imieniu proszę o pomoc.

Maria Danuta Kadela - Psilądek Tośkowej Ferajny pod patronatem Fundacji Dobrych Zwierząt.