Jesteśmy niewielką fundacją na Podlasiu, która walczy o los porzuconych zwierząt. Wszyscy działamy pro bono, każdy grosz wydajemy na leczenie i karmę dla kocich nieszczęść.
Poznajcie historię kota, który w chwili odnalezienia ważył zaledwie 2 kg :( Jak to możliwe, żeby dorosły kot był tak skrajnie wygłodzony? Kto dopuścił do takiego stanu? Dlaczego nie leczył, nie szukał dla niego pomocy? Tego się już pewnie nigdy nie dowiemy. Wiemy jedno, jeszcze parę dni i życia kotka nie udałoby się uratować :(
Kotek, nazwany przez wolontariuszkę, która przygarnęła go do domu Max został najprawdopodobniej podrzucony na posesję pewnego pana. Pan widząc stan kota zaczął intensywnie szukać dla niego pomocy.
Kotek płakał, był bardzo głodny i widać było, że jest w strasznym stanie. Potrzebował pilnej pomocy!
Przygarnęła go nasza Ewa, która od razu po złapaniu udała się z nim do weterynarza. Kotek natychmiast dostał kroplówkę, pobrano niewielką ilość krwi na testy FIP i Felv, które na szczęście okazały się negatywne.
Max jest w bardzo złym stanie ale walczymy o jego życie. Oprócz tego, ze jest zagłodzony bardzo ciężko oddycha, rzęzi.
Na tę chwilę nie można wykonać potrzebnych badań do dalszego diagnozowania bo stan kotka na to nie pozwala. Trzeba go odkarmić i wzmocnić kruche ciałko.
Czeka nas duży wydatek: RTG klatki piersiowej, USG klatki piersiowej, powtórzenie morfologii, USG jamy brzusznej, Echo serca, sanacja jamy ustnej z ekstrakcją chorych zębów. Max ma uzębienie w tragicznym stanie! Czerwone dziąsła, połamane zęby, wypływ ropy.
Kotek trafił na szczęście na osobę o wielkim sercu, która znalazła mu ciepły kącik w swoim domu, pomimo trudnych warunków i obecności trzech kotów.
Bardzo prosimy Was o wsparcie dla Maxa. Sami nie udźwigniemy diagnozowania i leczenia kotka :(
Za każdą wpłatę serdecznie dziękujemy!
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!