Zbiórka Komórki Macierzyste Anna Skarbek - miniaturka zdjęcia

Komórki Macierzyste Anna Skarbek Jak założyć taką zbiórkę?

Zbiórka Komórki Macierzyste Anna Skarbek - zdjęcie główne

Komórki Macierzyste Anna Skarbek

20 zł  z 200 000 zł (Cel)
Wpłaciła 1 osoba
Wpłać terazUdostępnij
 
Ania Skarbek - awatar

Ania Skarbek

Organizator zbiórki

Nazywam się Anna Skarbek, kończę za jakiś czas 22- lata.

Choroba z dnia na dzień daje coraz większe znaki o tym że jest, istnieje. Przestaje chodzić, coraz częściej i więcej korzystam z wózka. Gdzie obiecywałam sobie że się nie poddam, nie odpuszczę ale głowa mówi jedno, ciało drugie. Moim jedynym punktem chodzenia stał się dom poza jeżdżę na wózku.

Historia mojego życia od urodzenia nie była ciekawa, częste pobyty w szpitalach,  jakieś skręcenia nóg, problemy z wątrobą I do tego w 5-tym roku życia doszedł Zanik Mięśni. Kolejne pobyty w szpitalach, pierwszy zabieg oraz badania. Pamiętam tylko to że płakałam dużo razy, chociaż jeszcze nie rozumiałam o co chodzi w tej chorobie. Dni leciały, miesiące, lata. Korzystałam z życia jak normalne dzieciaki z mojego środowiska. W czasie gdy miałam 9 latek zaczęło się coś dziać z moimi  nogami, a dokładnie ze ścięgnami-zaczęły się podkurczać doprowadzając tym mnie do chodzenia na palcach. Przestawałam stawiać pełnych stóp na powierzchni. A jeśli chciałam je postawić przechylało mnie do przodu, do skłonu. Wtedy, moja Mama zaczeła szukać pomocy, znalazła szpital oddalony o 90 km od naszego miejsca zamieszkania I skontaktowała się z nimi na wizytę, aby skonsultować co się dzieje ze mną. Tam ustalono że muszę przejść zabieg, rozcinania ścięgien ponieważ grozi mi wózek. W wieku 10-ciu lat przeszłam drugi, poważniejszy I już pod całkowitym uśpieniem zabieg. Po tym zaczęło się długie leżenie w gipsach, nauczanie indywidualne. Co wcale nie służyło moim mięśniom, tygodnie przeleżałam w gipsach, najpierw tych do pachwin, później te do kolan. Czyli miesiące przeleżane, ale nie zdawałam sobie sprawy że takie skutki to przyniesie. Po tym zaczełam rehabilitację jednak I tak przestałam biegać, jeździć na rowerze oraz już wtedy pojawił się problem wchodzenia pod górkę czy schody. W szóstej klasie wróciłam do szkoły, problem był ponieważ codziennie musiałam pokonywać wchodzenie na trzecie piętro, już wtedy nie mogłam ćwiczyć na wf. Wtedy, moja psychika zaczeła wysiadać, przychodziłam z płaczem do domu, nie chciałam chodzić do szkoły, te dzieciaczki, wzroki wyczuwalne na mojej osobie za każdym razem jak wchodziłam do góry. Niestety, nie dało się uniknąć tego, musiałam tam być I koniec kropka. Niedługo po tym zaczęły się nowe zmartwienia-gimnazjum. Jak ja tam sobie dam radę, jak mnie będą spostrzegać inni. Lada moment przyszedł pierwszy dzień szkoły Gimnazjalnej. Już w pierwszym dniu usłyszałam obraźliwe słowa skierowane w moim kierunku, oczywiście skończyło się płaczem I gadaniem że nie będę tam chodzić. Niestety, nie udało się I tym razem-musiałam. Minął rok, straszny rok. Częste płacze, załamywanie się. Ale pojawiła się gwiazdka na niebie, lekarz od którego jestem od początku mojej choroby z Warszawy. Spytała się czy słyszałam o takim ośrodku dla niepełnosprawnych. Oczywiście że nie, bo nawet nie pomyślałam o tym żeby to zrobić-poszukać jakieś wyjście. Ale w tym wszystkim był haczyk, ośrodek znajduje się 700 km od mojego miejsca zamieszkania. Wtedy smutek I stach przed tym zniechęcił mnie, pojawiły się pytania. Czy ja sobie dam radę? Czy wytrzymam nie widząc się z bliskimi ? Jednak Moja Mama potajemnie zgłosiła mnie tam, wysłała papiery I czekała na odpowiedź. Dostała, że mnie przyjmują I że mam przyjechać tam w wakacje na wizytację, zobaczenie tej szkoły.

Pojechaliśmy, pierwsze wrażenie zrobiło na mnie łał, ale to jeszcze nie było to co zobaczyłam we Wrześniu. Tam pojawiło się przerażenie, tylu ludzi chorych w jednym miejscu, cieszących się życiem. Był dla mnie ogromnym szokiem, pojawił się płacz I krzyczenie że chce wracać do domu. Mama zaproponowała mi tydzień, jeśli będzie naprawdę źle zabierze mnie stamtąd do domu. Ja się zgodziłam i powiem wam nie żałuję. Ośrodek stał się moim drugim domem, poznałam wspaniałych ludzi I przestałam się martwić tym co powiedzą inni.


Tutaj jest także link do fundacji.

http://www.czynmydobro.pl/projekty-indywidualne/2390-anna-83-ma-20-lat-i-cierpi-na-zanik-miesni-tylko-kosztowny-zabieg-moze-zahamowac-ten-proces-2

20 zł  z 200 000 zł (Cel)
Wpłaciła 1 osoba
Wpłać terazUdostępnij
 
Ania Skarbek - awatar

Ania Skarbek

Organizator zbiórki

Zadaj pytanie

Wpłaty: 1

Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
20

Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas

fundraiser thumbnail
Załóż swoją zbiórkę

Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!

fundraiser thumbnail

Pomagam.pl wykorzystuje pliki cookies. Dowiedz się więcej

Zamknij