Wózek elektryczny dla Zaniczki.

Renata vel. Zaniczka to jak mówią o niej bliscy Kilimandżaro i Czomolungma w jednym, rozpościera wokół siebie tak pozytywną łunę, że każdy do niej lgnie. Poznałam Renatę osobiście i muszę to potwierdzić. Niesamowicie mi zaimponowała, a myśle, że zawstydza nie jednego pełnopsrawnego w ilości działań jakie wykonuje dla innych jako osoba niepełnosprawna. Renata cierpi na rdzeniowy zanik mięśni (SMA), choroba z dnia na dzień odbiera jej resztki autonomii. Jednak Renata nie skarży się, nie poddaje, nie chce stracić ani jednago dnia życia, które kocha. Renata chce pomagać jeszcze innym. Jako osoba niepełnosprawna, pracuje i opiekuje się na codzień osobami chorymi na Alzheimera w Domu Pomocy Społecznej w Kukawkach i Ptaszkach. Zajmuje się w DPS-ach sprawami socjalno-bytowymi, ale przede wszystkim niesie swoim podopiecznym ciepło, dobre słowo i to wszystko co nienazwane i bezcenne. Jak nikt inny Renata ich rozumie. Drugą pracą i pasją jest blog, który Renata prowadzi zaniczka.pl .

Tutaj można obejrzeć mniej więcej od 10 min. krótki film o Renacie http://sport.tvp.pl/29451861/pelnosprawni-zima-pelna-polskich-sukcesow, aby więcej dowiedzieć sie o życiu Renaty i jak wygląda jej zwykły dzień. 

Jednak, żeby to wszystko udało się zrealizować niezbędny jest jej wózek elektryczny, który jest integralną częścią jej osoby. Taki wózek to niestety koszt nie jednego, a spokojnie kilku "Seicento" - POMÓŻMY ZANICZCE SPEŁNIĆ TO MAŁE MARZENIE. Bardzo w dążeniu do tego marzenia pomogli Renacie jej bliscy m.in. jej bliska przyjaciółka Agnieszka. Zorganizowała dla niej koncert charytatywny "Nim zniknie", na którym dzięki sprzedanym cegiełkom udało się zdobyć już część pieniędzy. Jednak to wciąż mniej niż połowa całej kwoty. 

A tak pisze o Renacie jej przyjaciółka w zaproszeniu na koncert charytatywny: 

"Pomysł na koncert charytatywny wziął się z potrzeby serca. Ponieważ najgorsze co może się stać to widzieć jak pomału ktoś kogo kochamy znika, każdego dnia po troszeczku i nic nie możemy z tym zrobić.
Moja przyjaciółka Renata Orłowska choruje na SMA. Powoli traciła możliwość chodzenia, stania, samodzielnego przesiadania.
Teraz zostały jej już nie wypełni sprawne ręce. Ale to co najwspanialsze w niej to to, że czym traci więcej sił tym większe staje się jej serce. Tym mocniej walczy o swoich podopiecznych w DPS-ach. Tym mocniej pokazuje, że niepełnosprawni mogą i nawet muszą pracować i być czynni społecznie. Tym mocniej dopinguje innych np. młodzież z ośrodka Szklono Wychowawczego w Wojnowie jak i ludzi na całym świecie na blogu Zaniczka.
Niestety wózek, którym jeździ już i prawie 18 lat rozpada się, a jest jej narzędziem pracy, jest jej skrzydłami, odrobiną wolności i godności.
To co jest bezcenne i każdemu z nas powinno być zagwarantowane konstytucyjnie ma konkretną cenę 45000 zł.
Pomysł wpadł mi do głowy gdy słuchałam Snu natchnionego – Ciszy jak ta i coś mnie tknęło by do nich napisać.
Odpowiedzieli od razu.
I tak ,,Nim Zniknie…” chciałabym by dalej mogła robić ten ogrom dobra. Agnieszka Damentko" Źródło: http://zaniczka.pl/wsparcie-zaniczki/koncert-charytatywny-ciszy-jak-ta-nim-zniknie/

Jak możemy dowiedziałam się od Renaty niestety jej stary wózek ma już za sobą swoje najlepsze lata. Psuje się od kilku lat, a to łożyska, a to widelce, to problemy z częściami, które się zużywają i trzeba je jakoś zastąpić. Do tej pory dzięki pomocy ślusarzy, mechaników wózek woził Renatę nadal. Ale obecnie zaczyna szwankować elektronika i jest z nim co raz gorzej, odmawia posłuszeństwa. Renata nie jeździ już sama po mieście, bo boi się, że stanie jej wózek na środku przejścia. Jak to najlepiej opisuje Renata: "Zestarzał mi się mój Merol i czas mu pozwolić na emeryturę."  18 lat to zdecydowanie wysłuzony wózek- czas na nowy i sprawny w końcu.

Wszystkie pieniądze z tej zbiórki wypłacone zostaną bezpośrednio na konto osobiste Renaty, które założyła przy okazji koncertu charytatywnego specjalnie na zbiórkę wózka.

Z góry dziękuję wszystkim wspierającym Renatę, wszystkim życzliwym osobom! ♥