Pragnę Wam przedstawić postać Pani Marii. Pani Maria jest osobą starszą, ale o wielkim sercu gotową nieść pomoc innym i również zwierzętom i dzielić się wszystkim, chociaż sama nie może sobie na wiele pozwolić. Sama jednak posiada problem z którym bez pomocy nie będzie wstanie sobie poradzić. A mianowicie chodzi o mieszkanie komunalne w którym Pani Maria zamieszkuje. Zmaga się ona z zadłużeniem które na nim ciąży. Mieszkanie to jest dla niej zbyt duże jak również czynsz jest zbyt wysoki. Powierzchnia to ok 98 m2. Obecnie opłaty za czynsz przekraczają 1400 zł zaś emerytura Pani Marii to niewiele powyżej 700 zł. Ale może zacznę od początku tej historii. Kilka lat temu najblizsza osoba Pani Marii ciężko zachorowała. Leczenie co prawda było możliwe, ale jak to zazwyczaj bywa wiązało się z dużymi nakładami finansowymi. I tu zaczyna się problem Pani Marii. Aby ratować życie najbliższej osobie prawie wszystkie swoje pieniądze z emerytury przeznaczała na ten cel i w tym czasie sama praktycznie nie dojadała, aby móc odłożyć jak najwięcej. Doprowadziło to również do powstania zaległości na mieszkaniu, gdyż Pani Maria uważała, że życie jej najbliższej osoby jest najważniejsze (swoją drogą pewnie większość z nas postąpiła by podobnie gdyby chodziło o ratowanie życia najdroższych nam osób). Nie mogąc sobie poradzić z narastającym zadłużeniem Pani Maria udała się do Urzędu Miasta, który to jest właścicielem mieszkania w celu uzyskania pomocy wyjścia z zaistniałej sytuacji. Uzyskała wtedy informację, iż ze względu na niski dochód jaki posiada może ubiegać się o tzw dodatek mieszkaniowy. Potrzebne było jedynie złożenie odpowiedniego wniosku. Jednak po złożeniu wniosku po kilku tygodniach Pani Maria otrzymała odpowiedź odmowną, ze względu na to, że co prawda spełnia warunki odnośnie niskiego dochodu jednak powierzchnia lokalu w którym zamieszkuje jest zbyt duża. Urzędnicy nie wyrazili również zgodny na zamianę mieszkania Pani Marii na mniejsze o niższym czynszu na utrzymanie którego byłoby ją stać. Udzieli natomiast informacji, że dobrym rozwiązaniem byłoby gdyby Pani Maria wykupiła lokal na własność, co pozwoliłoby obniżyć opłaty dotyczące czynszu o połowę, a po pewnym okresie Pani Maria mogłaby go zbyć i kupić sobie mniejsze mieszkanie z jeszcze niższymi opłatami. Obiecali także, że znając sytuację Pani Marii całą procedurę poprowadzą najszybciej jak to możliwe. Oczywiście ona sama nie mogła sobie pozwolić na taki wydatek. Z pomocą przyszła osoba, która oświadczyła, że zaciągnie kredyt pod zastaw swojego mieszkania i wyłoży środki finansowe 80 0000 na wykup lokalu Pani Marii oraz spłatę powstałego zadłużenia. Pani Maria miała zwrócić tę kwotę z różnicy jaka by jej pozostała po sprzedaży tego mieszkania i zakupie mniejszego lokalu. Po dokonaniu spłaty zadłużenia Pani Maria złożyła wniosek o wykup lokalu. Otrzymała wówczas informacje z Urzędu Miasta o "warunkach wykupu" potwierdzających, że dany lokal może być zbyty na rzecz jego najemcy, przysługujących bonifikatach itp. Daną informację należało podpisać i odesłać z powrotem do Urzędu Miasta, co też uczyniła. Po upływie 8 miesięcy od złożenia dokumentów, czyli okresie w jakim miał nastąpić wykup Pani Maria zaniepokojona brakiem jakichkolwiek informacji udała się po raz kolejny do Urzędu Miasta. Otrzymała wówczas odpowiedź, iż zmieniły się przepisy dotyczące wykupów i że lokal w którym obecnie zamieszkuje nie będzie już przeznaczony do sprzedaży. Nie ma znaczenia także to, że Pani Maria otrzymała warunki wykupu, które musiała podpisać i odesłać bo to było kiedyś, a teraz warunki są inne zwykłe wprowadzenie celowe w błąd urzędników.Teraz Pani Maria znalazła się w jeszcze gorszym położeniu bo nie tylko nie było jej stać na opłacanie czynszu za mieszkanie, ale także zobowiązała się przecież oddać pieniądze osobie, która wyciągnęła do niej pomocną rękę zestawiając przy tym własne mieszkanie. Na domiar złego okazało się, że choroba nie ustaliła do końca. Mimo wielokrotnych starań o zamianę mieszkania oraz zapewnień, że po jej dokonaniu nie zamierza uchylać się od powstałych zobowiązań na dotychczasowym lokalu oraz niezaprzeczalnej tezy, że dalsze zajmowanie tego mieszkania będzie prowadziło tylko do powiększania zadłużenia, to na te stwierdzenia urzędnicy pozostają głusii bezwzględni Brak jest tu spojrzenia na sprawę przez pryzmat człowieczeństwa,lub zamierzone przejęcie mieszkania bo układy w Urzędzie zostawiają wiele do życzenia i obojętność tylko biurka za którym siedzi zimna urzędniczka zasłaniająca się przepisami Obecnie Urząd Miasta udzielił informacji(ktorej to już obietnicy bez pokrycia) Pani Marii, iż przychyli się do jej prośby pod warunkiem, że dokona jednorazowej wpłaty zadłużenia, które na dzień dzisiejszy wynosi ok 11 000 zł. Przepisy obligowały do tego że po wpłacie kapitału zostaną umorzone odsetki jak to się trąbi na lewo i prawo i tutaj przepisy jakoś nie były przestrzegane bo odsetek nigdy nie zwrócono .Dla niej jednorazowa wpłata takiej kwoty jest warunkiem niemożliwym do spełnieniaponieważ już dość pieniędzy zabrał Urząd. Zwracamy się więc do wszystkich ludzi dobrej woli i wielkich sercach dla których los innych nie jest obojętny z prośbą o pomoc.Pani Marysia to dobry człowiek zawsze pomagala innym swoim kosztem pomóżmy jej jest tego warta nie dajmy wygrac bezwzględnym ludziom chcącym dorobić się kosztem biednej emerytki.
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!