Ludzka ZNIECZULICA i koci senior

Rok 2020 obfituje w kocie nieszczęścia… Właśnie zaczęła się walka o życie POGRYZIONEGO KOCIEGO SENIORA. Kto by się przejmował wiejskim kotem, którego pewnie widziało wiele osób, ale to tylko kot... Rzeczywistość jest inna, BRUTALNA i OKRUTNA. Dlaczego tak późno nadeszła pomoc? Dlaczego dopiero od Nas? Bo może... "ludzie" nie mają SUMIENIA, są zbyt wygodni i po prostu nie chcą mieć problemu z chorym zwierzakiem, a co dopiero takim starym, parchatym i śmierdzącym… :-( W dzisiejszych czasach wiele osób myśli wyłącznie o sobie, swoich potrzebach, a nie tam o zajmowaniu się jakimś obcym zwierzakiem, a w dodatku starym i chorym :-( Nie wiemy, co kieruje zawsze tymi zobojętnionymi „ludźmi”. Pamiętaj „człowieku”, że kiedyś też możesz potrzebować pomocy i zostaniesz przez los odpowiednio potraktowany. Tak wiele ludzi na pewno Go widziało, ale cóż - ZNIECZULICA poziom MISTRZ!

Na szczęście trafił na dobrą i wrażliwą duszę! Dziękujemy ogromnie za REAKCJĘ ! Należy reagować, bo zwierzęta nie mają nikogo poza nami, poza ludźmi z czystymi i otwartymi sercami.

Teraz troszkę o samym kocim dziadku, którego w zasłużonym wieku spotkało tak wiele nieszczęścia i krzywdy.

26.03:

To KOCI STARUSZEK, bez zębów, z głębokimi, ropnymi dziurami pod prawą przednią łapką. Niestety stan kota oceniony na TRAGICZNY ! Jeden, ogromny smród gnijących ran i mięsa. To ropa i krew, która kumulowała się w Jego małym i wątłym ciałku już przeszło miesiąc... W dodatku silne osłabienie spowodowało, że koci katar miał szanse się przypałętać i rozwinąć, więc zaatakował bardzo mocno oczy i nos kociego dziadka... :-( Pozaklejane oczy, których nie mógł otworzyć, charczenie i świsty z nosa, ledwo oddycha... Jakby za mało miał innych problemów. Co musiał czuć, ile bólu, ile czasu... Nie możemy przestać o tym myśleć. To straszne, co Go spotkało :-(

Stan fizyczny - TRAGICZNY !!! Odwodniony, wychudzony, skóra w ogóle nie wraca do ciała, a raczej nie wraca do kości, bo tkanka tłuszczowa znikoma. Waży zaledwie 2kg. Oblepiony od dłuższego czasu ropą z krwią dotrwał, dożył do dziś i to właśnie DZIŚ mamy nadzieję pomóc Go uratować! Ciężko powstrzymać ŁZY, sami zobaczcie... Starość czeka każdego z nas i nie zapominajmy o tym.
Mamy nadzieję, że jutro Pan Doktor będzie miał lepsze wiadomości niż dziś. Czekaliśmy co przyniesie noc.

27.03:

Koci staruszek, bezzębny, pogryziony i z gnijącymi ranami ma się dziś lepiej. Mamy nadzieję, że to nie chwilowa poprawa. Po zaopiekowaniu i pozostaniu Go na szpitaliku Doktor zauważył, że kot ma apetyt, a nawet zaczął się nieco wylizywać. Przemyte oczka, podane leki - widać efekt. To dobry znak! Zostanie tam pod opieką na pewno przez weekend. W niedzielę zostanie poddany narkozie, by jak najdokładniej oczyścić gnijące rany i usunąć zgniłe mięso... Widzicie sami jak zapaskudzony od ropy i krwi jest podkład :-( Gdyby jeszcze ekran mógł przesyłać zapach... Łapka staruszka ma gnijące dziury po wewnętrznej, ale też zewnętrznej stronie. Wygląda też na zdecydowanie chudszą niż pozostałe 3 łapki, jakby to były same kości, a raczej sama zgnilizna... Zdjęcia nie oddają tego, co widać w rzeczywistości
 Wierzymy, że się uda pomóc wyjść z tego całego! Dziękujemy Doktorze za szpitalik i opiekę!

29.03:

Kocurek ma apetyt i wypróżnia się. Dobrze, że jest pod fachową opieką – u Doktora na szpitaliku. Wiemy, że rany po oczyszczeniu wyglądają to okropnie, ale przed oczyszczeniem wyglądały jeszcze gorzej (zdjęcia pod opisem). Smród martwego, gnijącego mięsa był nie do opisania. Doktor dokonał depilacji całej okolicy rany, która jest zarówno od wewnętrznej strony jak i zewnętrznej :-( Zostały usunięte spore płaty martwych tkanek i oczyszczono łapkę z ropy. Jak to wygląda – widać doskonale na zdjęciach pod opisem. Od dziś, na tak przygotowane rany będą stosowane odpowiednie środki i opatrunki, żeby jak najszybciej kocurkowi mogła narastać w tym miejscu ziarnina, zawiązek przyszłej skóry i blizn. Ubytki tkanek są bardzo duże, dlatego leczenie potrwa na pewno kilka tygodni. Trzymajcie kciuki, żeby kocurek się nie poddawał, a jego organizm dobrze tolerował regenerację skóry.

Jak doskonale wiecie wszystkie nasze podejmowane działania wiążą się z KOSZTAMI, ale musimy POMÓC kociemu seniorowi wrócić do pełnej sprawności i wygrać NORMALNE życie.

Na dzień dzisiejszy NIE ZNAMY kosztów wizyt ze wszystkimi niezbędnymi zabiegami. Ogólnie SZYKUJEMY się na KWOTĘ ok. 600zł + 60zł (koszty za prowadzenie zbiórki), ponieważ może okazać się, że trzeba będzie wykonać BADANIA KRWI czy zakupić na czas rekonwalescencji SPECJALISTYCZNĄ karmę. Oczywiście na wspaniały koniec – zabieg KASTRACJI. WIERZYMY, że pomożecie! 

Prosimy o pomoc, bo bez Was nie uda Nam się ZEBRAĆ magicznej KWOTY na POMOC kociemu seniorowi.

Każda pomoc dla kociego seniora będzie pomocą w ratowaniu Jego życia i tym, że DOSTAŁ szansę na NOWE. Tylko LEPSZE! :-)

WIERZYMY w ludzi o WIELKICH sercach, w to, że się UDA Nam powiązać koniec z końcem, gdzie widać SZCZĘŚLIWEGO kota!

Pragnęliśmy Jego ŻYCIA, bo tyle jest w Nim WALKI i CHĘCI do życia! To jest nie do opisania. Niedługo na pewno Wam PODZIĘKUJE, Wam wszystkim, którzy Mu POMOGLI, za WSPARCIE w opłaceniu RATOWANIU życia, za nowe ŻYCIE.

Razem możemy WIĘCEJ!

Fotorelacja 30.03:

Faktura na kwotę 400zł - zapłacona dzięki Wam :-*

Fotorelacja z dn. 20.04:

Zdjęcie "zadowolonego" Kostusia dn. 29.04, ale też nieco pulchniejszego :-)   :
FV za kastrację Kostusia: