Agnieszka Rezler
Kochani, dziś proszę Was o chwilę uwagi dla Buby, a tak naprawdę o ratunek dla niej. Jeszcze do nas nie dotarła, wciąż żyje w likwidowanym azylu, z którego w ostatnich tygodniach trafiają do nas kolejne pieski. Ale niedługo do nas trafi. Buba miała bardzo smutne życie – spędzała je na łańcuchu, jako pies stróżujący na budowach. Zrywała te łańcuchy, uciekała, licząc na lepsze życie, szukając jedzenia albo po prostu kawałka horyzontu i swobody. Opiekunka azylu - bardzo starsza pani, której próbujemy pomóc - znalazła ją głodną i wychudzoną pod kościołem w Tłuszczu.
Spojrzenie Buby mówi wszystko – ona już zrezygnowała. Ta piękna kochana sunia chyba nie wierzy, że ktoś ją może pokochać. To załamany zwierzak, który na nic już nie liczy. Zwykle leży w swoim boksie, rzadko się ożywia, a przecież jest zdrowa i w pełni sił. Mogłaby być szczęśliwa, cieszyć się czyjąś czułością, długimi spacerami. Ale ma na karku osiem przygnębiających lat.
Proszę, pomóżcie nam znaleźć dla niej dom. Byłoby strasznie smutno i źle, gdyby musiała dożyć swoich dni w zimnej pustej zagrodzie. Buba bardzo potrzebuje przyjaciela! Chyba bardziej, niż wszystkie psy, o których Wam pisałam.
Roześlijcie jej zdjęcia, bo pęka serce kiedy się na nią patrzy. Mój telefon: 694 560 967, mail: [email protected] Dziękujemy Wam z góry za pomoc!