Życie dla Pędzelka

Ten wulkan cierpienia otrzymał imię Pędzelek. Tak to Pędzelek.Pędzelek cierpi. W jego życiu codziennością jest ból.On nie wie że może nie boleć...Takie życie zaoferowali mu miejscy ludzie. Tak nie tylko na wsiach koty mają przerąbane. Przypadek Pędziego pokazuje jak człowiek może być winny czyjejś krzywdzie.Człowiek ten co zawinił, zmarnował 5miesiecy życia tego oto kociaka. Zapewnił mu 5miesiecy i napewno więcej życia po prostu w męce.Sam sprowadził Pędzeleka i jego rodzeństwo na świat. Nie wykastrował kotki. Tylko po porodzie oddał ją z rodzeństwem Pędzelka na wiochę. Pędzelka nikt nie chciał, więc został sam. Mówili na Pędzelka głuchy, ślepy, upośledzony. Niedoedukowany weterynarz kazał uśpić Pędziego. Jego sprawcy tego nie zrobili, i wsumie nie zrobili nic. ,,Pędzelk poprostu tak sobie żył" Wypuszczali Pędzelka na dwór, ,,by zaczerpną świarzego powietrza". Pędzelek nie wiedział gdzie jest, nie widział co się dzieje. Ten okruszek wpadł do studni, jego stan się pogorszył. Kota nie było 3dni! Jak on tam cierpiał, jak prosił o pomoc...  Pędzelek miał ataki niewiadomego pochodzenia. Kręcił się w kółko. Teraz Pędzelek walczy o życie. Jest wychudzony, uszy to katastrofa, to co się w nich dzieje. Sprawiają mu niemiłosierny ból, ból na który nikt nie zasłużył. Świata kolorowego Pędzuś nie może zobaczyć, gdyż oczka sprawiają mu taki ból że nie może ich otwierać.Główka jest cała obolała.Podejrzane jest wodogłowie.Pędzelek potrzebuje najlepszych specjalistów. Konieczne są badania krwi. Wymagany jest tomograf do dalszej diagnostyki. Powiedzcie czym on na to sobie zasłużył?Teraz musi być najbardziej rozpieszczany jak się da...Błagam odmieńmy jego los i życie...